50 lat temu dostał bilet na żużel przed stadionem Polonii. Wydał album i jest gotowy do otwarcia muzeum

– Przez 50 lat zbieram te zdjęcia i nawet nie wiedziałem, że oprócz mojej kolekcjonerskiej pasji, na coś się to przyda – mówi Jarosław Gamszej, kolekcjoner pamiątek żużlowych. Niedawno wydał książkę, w której znalazło się 1600 zdjęć związanych z bydgoskim żużlem i nie tylko. Jest też inicjatorem utworzenia muzeum Polonii Bydgoszcz.

Od 25 lat jest kierownikiem sceny w Operze Nova. Ale wielu bydgoskich fanów żużla zna go jako miłośnika i kolekcjonera pamiątek związanych z „czarnym sportem”. W swojej kolekcji ma tysiące zdjęć, plastronów i innych pamiątek. Jako pracownik opery obserwował spotkania byłych pracowników stowarzyszonych w kole „Cyganeria” utworzonym przez śpiewaka Stanisława Iżelę (po pracy sportowca i działacza Polonii, współzałożyciela sekcji żużlowej po wojnie). Można powiedzieć, że historia zatoczyła koło, bo to go zainspirowało do założenie wraz z Pawłem Bukiejem (dawny żużlowiec Polonii) i Arletą Bizoń (żoną Zbigniewa, dawnego żużlowca Polonii) stowarzyszenia byłych żużlowców Polonii Bydgoszcz „Bohaterowie Czarnego Gryfa”. Wraz z Jerzym Kanclerzem, prezesem ŻKS Polonii wydał album „X DEKAD SPORTU ŻUŻLOWEGO W BYDGOSZCZY”. Porozmawialiśmy z nim o tej publikacji, jego pasji i planowanym muzeum Polonii Bydgoszcz.

Miłosz Kalaczyński: Pamiętasz kiedy byłeś pierwszy raz na żużlu?

Jarosław Gamszej*– Bardzo dobrze. Miałem jedenaście lat. Był zimny marzec. 1973 rok. Początek sezonu. Przejeżdżając obok stadionu Polonii dziecięcym rowerem rometowskim „Orlik”. Słyszałem, że trwają jakieś zawody. Nie miałem pieniędzy, żeby kupić bilet. Stałem przed wejściem. Ze stadionu wychodził pan i powiedział mi: „Masz mały, idź sobie zobacz żużel”. Dał mi bilet, na który mogłem wejść. To był mecz towarzyski Polonii z wówczas wschodnioniemieckim MC Guestrow. Wcześniej bywałem na meczach z tatą, ale nie byłem jeszcze świadomy na czym polega ten sport.

Cały czas daleko nie masz na stadion.

– Rzeczywiście. Bardzo dobrze słyszę żużlowców, bo mieszkam na Bielawach, a wcześniej na osiedlu Leśnym. Pamiętam, że jako dziecko, jeszcze przed obejrzeniem tych pierwszych zawodów, przechodziłem obok ulicy Sportowej przez tory kolejowe biegnące do zakładów mięsnych, w miejscu dzisiejszej Galerii Focus. Szedłem na religię do bazyliki. Już wtedy mnie ciągnęło na stadion, gdy słyszałem warkot motocykli. Raz nawet postanowiłem opuścić lekcję, by zobaczyć trening. Dużo ludzi chodziło popatrzeć, jak żużlowcy szykują się do zawodów. Potem już się zaczęło na całego wychodzenie na mecze. Dzieci do bodajże 15 lat wchodziły na program. Pamiętam, że w tamtych czasach bilet i program kosztowały wtedy po 4 złote.

Kiedy zacząłeś zbierać pamiątki żużlowe?

– Przez lata były to głównie zdjęcia. W 1974 roku na treningu zobaczyłem kibica, który miał ze sobą ręcznie wykonany album ze zdjęciami wyciętymi z gazet. Bardzo chciałem mieć coś podobnego. Ale wtedy był problem z dostępem do takich fotografii. Pierwsze dwa zdjęcia kupiłem tego samego roku w sklepie pana Maciejowskiego przy ul. Podwale, gdzie była słynna makieta z figurkami żużlowców. Dwa lata później zacząłem nabywać zdjęcia od Irka Cessaka, jednego z pierwszych fotoreporterów żużlowych na Polonii. Tak powstawały te albumy. Na dzisiaj to jest około 50 kg zdjęć. Wszystkie mam zdigitalizowane i pokładane chronologicznie.

Wiele z nich możemy zobaczyć w niedawno wydanym przez ciebie i Jerzego Kanclerza albumie „X DEKAD SPORTU ŻUŻLOWEGO W BYDGOSZCZY”.

– Przez 50 lat zbieram te zdjęcia i nawet nie wiedziałem, że oprócz mojej kolekcjonerskiej pasji na coś się to przyda. Choć miałem takie wizje czy nawet bardziej marzenie, żeby to zmaterializować kiedyś, ale nie spodziewałem się, że powstanie to w takim stylu. W ubiegłym roku Jerzy Kanclerz, prezes ŻKS Polonii, zaproponował mi wydanie takiego albumu, ponieważ wcześniej stworzył teksty pod takie wydanie. A ja posiadam sporo fotografii, których tak na prawdę nikt nie ma. Przygotowanie tej publikacji zajęło mi 13 miesięcy, dzień w dzień. Ale bazę już miałem, bo wszystkie zdjęcia były podpisane. Skorzystałem również z pracy bydgoskich, i nie tylko, fotoreporterów żużlowych. Całe swoje archiwa udostępnili mi Piotr Kin i Michał Szmyd. Ponadto bardzo dziękuję wszystkim fotografom, z których zdjęć chciałem skorzystać, a oni mi na to pozwolili.

Jakie „białe kruki” zobaczą tam fani żużla?

Bardzo wartościowe są zdjęcia z okresu międzywojennego. Udało mi się dotrzeć do wnuka Ksawerego Borowskiego, założyciela Klubu Motocyklistów Bydgoszcz z 1925 roku, będącego pionierem żużla w naszym mieście. Zdobyłem też wiele zdjęć z okresu krótko po wojnie. Są one publikowane po raz pierwszy. Skuteczne okazało się zostawienie prośby o kontakt na grobach zmarłych żużlowców, działaczy i ich rodzin, co pokazał mi Sławek Wojciechowski, autor książek o Polonii i popularyzator wiedzy o klubie. W taki sposób skontaktowałem się też z rodzinami Józefa Budy czy Romana Urbanowskiego, żużlowców z lat 40-tych.

Jarosław Gamszej z Jerzym Kanclerzem i dawnymi żużlowcami Polonii Bydgoszcz podczas treningu przed „Retro Derbami” w 2019 roku / Fot. archiwum kolekcjonera

W albumie znajdziemy nie tylko zdjęcia i informacje o bydgoskim żużlu?

– Postanowiliśmy z Jerzym zaprezentować historię Polonii Bydgoszcz jako klubu wielosekcyjnego. To bardzo nieoczywista historia z pokrętnymi losami, wymaga wyprostowania niektórych faktów, które są w przestrzeni medialnej. Wciąż mało osób wie, że klub ma tradycje niepodległościowe, przedwojenne. Pomagali mi przy tym osoby, które badały historię klubu. To jest taki bardziej powierzchowny zarys. Klub miał w swojej historii 17 sekcji sportowych i każda z nich ma swoją niepowtarzalną historię, o których można by wiele napisać.

Zebrane zdjęcia zasilą muzeum Polonii, którego budowa jest zaplanowana wraz z przebudową stadionu.

– Nad tym muzeum pracuję już bardzo długo. Jest ono wpisane w projekt nowej trybuny na pierwszym łuku. Ma mieć 630 mkw. W ubiegłym roku zrobiłem specjalną prezentację dla włodarzy miasta. Chcieli się zorientować, jakim zasobem eksponatów dysponujemy. Zostało to przyjęte pozytywnie. Ze swojej strony jestem gotowy do realizacji. Czekamy tylko na przebudowę stadionu.

W muzeum będą nie tylko zdjęcia, ale wiele eksponatów żużlowych, które prezentowałeś już m.in. w foyer opery oraz w Parlamencie Europejskim.

– Zbieranie tych artefaktów żużlowych zaczęło się równo 10 lat temu, kiedy rozpocząłem organizować spotkania dla byłych żużlowców Polonii w ramach stowarzyszenia „Bohaterowie Czarnego Gryfa”. Dawni zawodnicy zaczęli mi przekazywać pojedyncze pamiątki – kaski, plastrony, kevlary, skóry. W internecie podpatrzyłem, że brytyjscy fani ubierają ją na manekiny. Zacząłem też to robić. Ale w przeciwieństwie do nich szukałem odpowiednich modeli na dany rozmiar ubioru. Potem Brytyjczycy pytali mnie, jak to robię, że mam manekiny idealnie dopasowane.

Co będziemy mogli zobaczyć w muzeum?

– Mam dostęp do prawie 2 tys. plastronów z całego świata. Gotowych mam 20 manekinów z ubiorem z różnych epok. Jest także 20 motocykli historycznych. Ta baza się zwiększa, bo coraz lepszy jest dostęp rzeczy z okresu międzywojennego. Będzie zaprezentowana historia stadionu. Dotarłem w Archiwum Państwowym do planów budowy pierwszej trybuny. Chce zrobić makiety, na których będzie pokazana ewolucja stadionu, w trzech segmentach, od lat 20-tych do dzisiaj. Mam coraz więcej pamiątek z innych sekcji. Chociażby kilka dni temu odwiedziłem pana Henryka Hofmana, byłego tenisistę i znakomitego trenera m.in. Polonii. Otrzymałem od niego świetne zdjęcia, jeszcze z czasów, gdy przy ul. Zamoyskiego były korty tenisowe.

Projekt i druk albumu „X DEKAD BYDGOSKIEGO ŻUŻLA” zrealizowało bydgoskie wydawnictwo „Pejzaż”. Autorzy współpracowali z Ewą Stadnicką, która dała książce szlif. Na ponad 350 stronach  znalazło się 1600 zdjęć. Album w cenie 120 zł dostępny w sklepie internetowym Abramczyk Polonii, w biurze klubu oraz na stoiskach z gadżetami podczas dnia meczowego w Bydgoszczy.

*Jarosław Gamszej  – jako miłośnik żużla i prezes stowarzyszenia „Bohaterowie Czarnego Gryfa” zorganizował wiele spotkań byłych żużlowców oraz historycznych wystaw w kraju i za granicą. W 2018 roku nawiązał współpracę z ŻKS Polonią Bydgoszcz, efektem tego jest realizacja wielu wspólnych imprez. Stworzył wystawę podczas turnieju „Asy Dla Tomasza Golloba” w 2018 roku. Współorganizował na toruńskiej Motoarenie „Retro Derby” w 2019 roku z dawnymi żużlowcami Polonii i Apatora. Redaguje historyczne felietony w bydgoskich programach zawodów. W 2020 roku z jego inicjatywy przez kilka tygodni można było zwiedzić czasową wystawę w Operze Nova „90 lat Bydgoskiego Sportu Żużlowego”. W miejscu pracy przechowuje wiele gadżetów żużlowych, w tym manekiny ubrane w historyczne stroje żużlowe. W 2023 roku zaprezentował w Parlamencie Europejskim w Brukseli wystawę „Żużlowa Historia Polonii Bydgoszcz”.

Zapisz się do newslettera „Bydgoszcz Informuje”!


Udostępnij: Facebook Twitter