Zuzanna Klett w barwach Mustanga Żołędowo przed Zespołem Szkół Handlowych w Bydgoszczy / Fot. B.Witkowski / UMB
Zuzanna Klett, najlepsza speedrowerzystka na świecie chodzi do bydgoskiej „Handlówki”. Jest ambasadorką tego sportu w naszym kraju. Kiedyś w Bydgoszczy ścigano się na rowerach na każdym osiedlu.
Speedrower to dyscyplina niszowa w skali innych sportów w naszym kraju. Ale w Bydgoszczy przed dwoma dekadami istniało nawet dwadzieścia osiedlowych zespołów speedrowerowych. To podobna i równie niebezpieczna dyscyplina jak żużel i równie emocjonująca. Potrzebna jest odwaga, by wjechać pod rywala, wykonać ryzykowny manewr na wąskim torze, w ostrym zakręcie, napędzając rower siłą swoich mięśni. Jest grono dziewczyn i kobiet, które się w nim odnajdują. A wśród nich Zuzanna Klett, uczennica na profilu technik reklamy w bydgoskiej „Handlówce”. Za dwa lata przystąpi do matury, a już jest obecnie najlepszą kobietą na świecie w tym sporcie. Ma na swoim koncie tytuły mistrzyni świata, wywalczone podczas jednego czempionatu. Spotkaliśmy się z nią w szkole przy ul. Gajowej.
Zaczynała od ścigania z chłopcami
– Jest skromna i ambitna w tym, co robi – mówi nam jej szkolna wychowawczyni. Od początku przygody ze speedrowerem jest związana z podbydgoskim klubem Mustang Żołędowo, występującym w najwyższej klasie rozgrywkowej w Polsce. Obecnie jest jedyną kobietą jeżdżącą w tej lidze. Ale są w Polsce i za granicą zawody dedykowane wyłącznie paniom. Na ten moment podczas turniejów ogólnopolskich zbiera się około 20 przedstawicielek płci żeńskiej. Kiedy Zuzia spotyka się z nimi na torze, to nie ma sobie równych. Należy także do światowej czołówki. Na ostatnich mistrzostwach świata w 2023 roku zdobyła złoto w trzech kategoriach wiekowych. Ma sześć indywidualnych mistrzostw Polski kobiet. Kiedy pisaliśmy teb tekst, pod koniec maja tego roku triumfowała w pierwszej rundzie Indywidualnego Pucharu Polski kobiet.
– W tym sporcie trzeba panować nad nerwami. Ciągle są jakieś potyczki. Moim zdaniem nie ma co się wykłócać z innymi, bo to tworzy negatywną atmosferę wśród zawodników – mówi z dużą dojrzałością w głosie 18-latka, zapytana o wskazane cechy dla speedrowerzysty.
O tym sporcie usłyszała w wieku 11 lat. Tor było niedaleko jej domu i szkoły w Maksymilianowie, tam jeździli jeszcze zawodnicy Mustanga, teraz mają nowoczesny tor w Żołędowie. Przychodziła na zawody oglądać swoich kolegów w akcji, ale szybko jej zapał do sportu sprawił, że sama postanowiła sprawdzić się na rowerze wyścigowym. Była wówczas jedyną dziewczyną w zespole, musiała trenować i startować z chłopakami.
– Pamiętam jak podczas zawodów w Fordonie kolega mi powiedział, że jest taka 11-latka, na którą warto zwrócić uwagę. Wtedy występowała z chłopcami w kategorii żak. Byłem pod wrażeniem, bo dotarła do finału. A rok później już zwyciężyła w zawodach młodzieżowych – wspomina Maciej Laskowski, kiedyś sędzia na zawodach, obecnie wiceprezes Polskiej Federacji Klubów Speedrowerowych.
– Dostałam klubowy rower i od razu zaczęłam jeździć. Spodobała mi się ta dyscyplina. Lubię ją szczególnie za adrenalinę pojawiającą się podczas startów – opowiada Zuzia.
Z Żołędowa do Adelajdy
Szybko przebiła się do czołówki. Już w drugim roku trenowania zdobyła Puchar Polski żaków. I to właśnie w wieku 12 lat trafiła do reprezentacji Polski. Tak się złożyło, że akurat w tym czasie odbywały się mistrzostwa świata w Lesznie. Pierwszy raz w biało-czerwonych barwach nastolatka musiała rywalizować ze starszymi koleżankami. W 2022 roku zadebiutowała w zawodach za granicą, były to mistrzostwa Europy w Anglii. Jedno wykluczenie sprawiło, że nie zdobyła tam medalu. Ale już w grudniu 2023 roku zgarnęła potrójne mistrzostwo świata w australijskiej Adelajdzie. To właśnie w „krainie Kangurów” oraz na Wyspach Brytyjskich i nad Wisłą uprawiany jest ten sport. Mistrzostwa trwały około trzech tygodni. Polka wywalczyła złote medale w kategoriach: kobiet do lat 16, open kobiet oraz w dodatkowej – zorganizowanej ze względu na odwołane wcześniej mistrzostwa przez pandemię – kobiet do lat 19. Łącznie 28 osobowa reprezentacja Polski zdobyła 20 medali w Australii w różnych kategoriach.

– Dużo było planowania, bo jednak wyjeżdżaliśmy tam na miesiąc. Byliśmy na miejscu dwa tygodnie przed zawodami. Musieliśmy wynająć dom dla całej ekipy, razem 11 osób. Przemieszczaliśmy się między czterema torami wynajętymi autami – opowiada o kulisach wyjazdu. – Mimo, że był to akurat środek australijskiego lata, to trochę żałowałam, że nie miałam więcej rzeczy na chłodniejsze dni. Mieszkaliśmy przy większym akwenie i czuć było czasem chłód.
Nieprzypadkowo uprawia wyczynowo sport. Bije od niej zamiłowanie do aktywności fizycznych. Ma też za sobą przygodę z boksem i interesuje się bardzo piłką nożną. Na rowerze trenuje w Żołędowie trzy razy w tygodniu.
Po kolejne mistrzostwo świata
Podobnie jak w motocyklach żużlowych, przy rowerach speedrowerowych nie ma hamulców i biegów. Charakteryzują się one wygiętą do środka kierownicą, by zawodnicy mieli większą kontrolę przy prowadzeniu. Mają bardzo prostą konstrukcję, by jednoślad był jak najlżejszy. Ważą około 8 kilogramów. Ceny takich rowerów wynoszą od 2 do nawet kilkunastu tysięcy złotych.
Zasady są zbliżone do tych znanych z „czarnego sportu”. Są zawody drużynowe i indywidualne. W Polsce istnieją dwa poziomy ligowe dla seniorów – CS Superliga i CS 1. Liga. Drużyny funkcjonują zwykle w miastach znanych z żużlowych tradycji, np. w Toruniu, Gnieźnie czy Ostrowie Wielkopolskim. Początki speedrowera na świecie datuje się na okres po II wojnie światowej. Wówczas w Wielkiej Brytanii zaczęto ściągać się w kraterach po bombach. W Polsce ta dyscyplina na dobre zawitała dopiero w latach 90. Pierwszy sezon regularnych rozgrywek na szczeblu centralnym miał miejsce w 1995 roku.
Od żużla różni się także długość toru. W speedrowerze są znacznie krótsze – mają od 50 do 90 metrów. Start wyłożony jest kostką brukową (podobnie jak na żużlu w połowie XX wieku). Obowiązuje nieco inna punktacja, nie jest to 3,2,1,0 pkt., tylko 4,3,2,1. Speedrowerzyści przywdziewają odzież z długimi rękawami i nogawkami oraz buty typu „halówki”.
Nie jest to sport z którego idzie się utrzymać. Zawodnicy otrzymują sprzęt od klubów. W przypadku zwycięstw czy transferów mogą liczyć na drobne nagrody pieniężnie lub opłaty za dojazd. Bilety do Australii Zuzi zafundował klub. Ale wraz ze swoim teamem musiała utworzyć zbiórkę, aby móc spełnić swoje marzenia.
We wrześniu tego roku mistrzostwa świata odbędą się w Wielkiej Brytanii. Zawodniczka Mustanga będzie broniła tytułu mistrzyni kobiet. Polacy od lat plasują się w ścisłej czołówce. Obecnym indywidualnym mistrzem świata mężczyzn jest Arkadiusz Szymański, reprezentujący drużynę z Torunia.
Zabawa w „żużel” na osiedlach
Kiedyś w Bydgoszczy sport ten był bardzo popularny, szczególnie w czasach największych sukcesów żużlowych Polonii Bydgoszcz, czyli na przełomie XX i XXI wieku. W szczytowym momencie popularności istniało nawet ponad 20 zespołów, biorących udział od podwórkowych wyścigów po zawody na specjalnie przygotowanych torach. Istniała miejska liga. Nasze miasto było jedynym w kraju, które posiadało aż trzy obiekty z licencjami, gdzie odbywały się zawody rangi ogólnopolskiej, a w 2004 roku przeprowadzono mistrzostwa Europy. Były to obiekty przy ulicy Czackiego na Górzyskowie, oraz przy ul. Duracza (dzisiaj ul. Golloba) na osiedlu Szybowników i przy Wiszniewskiego na Przylesiu. Pozostał ten ostatni, którym zarządza Bydgoskie Centrum Sportu. Ale nic się na nim nie dzieje. W Bydgoszczy formalnie istnieje jeszcze klub BTS „Speedrower” Bydgoszcz, któremu przypisany jest tor w Fordonie, ale od kilku lat nie są przy nim podejmowane żadne inicjatywy. Zaangażowane osoby w ten sport z Bydgoszczy, dojeżdżają do Żołędowa.
– Kilka lat temu próbowano w ramach zajęć szkolnych organizować treningi dla dzieci, ale po początkowym zainteresowaniu przychodziło na nie coraz mniej osób – wyjaśnia Maciej Laskowski. – Potrzeba kilku osób zaangażowanych, potrafiących prowadzić treningi, i przede wszystkim chętnej młodzieży. Niestety, trudno aktualnie odnaleźć te osoby w Bydgoszczy.
Ale dyscyplina może w najbliższych latach zyskać na popularności, bo wpisano ją do programu kolarskich mistrzostw świata, które odbędą się w 2027 roku we francuskim departamencie Haute-Savoie. Rywalizacja we Francji przeprowadzona będzie na torze halowym. Jest to swego rodzaju nowość dla Polaków. Tego typu odmiana od lat cieszy się sporą popularnością na Wyspach Brytyjskich. W Polsce doszło tylko raz do halowego Pucharu Polski, co miało miejsce przed dekadą. Polska Federacja Klubów Speedrowerowych planuje przygotowanie specjalnego planu i organizację zawodów na hali.
– Mam nadzieję, że dzięki włączeniu naszej dyscypliny do mistrzostw kolarskich dostanie ona dużego rozgłosu i zainteresują się nią nowe osoby – mówi Zuzanna. Do Mustanga Żołędowo może dołączyć każdy. Od kilkuletnich szkrabów, jak i osoby dorosłe, bo rywalizacja odbywa się w kategoriach weteranów.
Zapisz się do newslettera „Bydgoszcz Informuje”!