Zastępca prezydenta, Michał Sztybel w trakcie konferencji prasowej / Fot. R.Sawicki / UMB
– Jeśli proponowana przez rząd ustawa będzie pozytywnie rozwiązywać wskazywane problemy, samorządy nie uchylą się od odpowiedzialności – powiedział zastępca prezydenta Bydgoszczy, Michał Sztybel. We wtorek, razem z delegacją Unii Metropolii Polskich i Związku Miast Polskich, spotkał się z premierem Mateuszem Morawieckim.
Ceny prądu dla samorządów, wsparcie dla dystrybucji węgla, finanse oraz kwestia wody i ścieków to cztery tematy, które były omawiane na tym spotkaniu – Trwało długo, półtorej godziny i większość czasu zajęły dwie pierwsze kwestie – mówił w środę (12 października) na konferencji prasowej, Michał Sztybel – Spotkanie było merytoryczne, ale muszę niestety przypomnieć, że samorządy nie są lubiane przez rząd. Teraz jesteśmy potrzebni, gdy zleca się kolejne zadanie. Samorządy realizują program 500 Plus, nadają PESELE uchodźcom i ich wspierają, walczą z COVID, wypłacają dodatek węglowy i osłonowy. Mają się zająć dystrybucją węgla – dodał.
O co chodzi z tym węglem
Premier Morawiecki w trakcie spotkania, jak relacjonowała strona internetowa Unii Metropolii Polskiej, przekonywał, że celem rządu jest, aby węgiel dla odbiorców kosztował nie więcej niż 2000 zł za tonę. Teraz cena przewyższa 3000 zł. Aby sprzedawać węgiel po „rządowej” cenie, potrzebna jest pomoc samorządów.
– Pan premier przede wszystkim przyznał, że zgodnie z obecnym prawem samorządy nie mogą się tym zajmować. Są już takie w Polsce, które to robią i poprosiliśmy, aby w nowej ustawie znalazł się zapis o abolicji dla nich. Apelowaliśmy też do premiera, żeby nie wysyłać sygnałów, że samorząd nie chce wspierać rządu – przypominał zastępca prezydenta Bydgoszczy.
– Przygotowanie nowego punktu (plac, waga, nośniki, urządzenia do sortowania) to jest około 3 – 4 miesięcy. Jak się narzuca obowiązki, to trzeba mieć na uwadze możliwości ich realizacji – wskazywał podczas spotkania Tadeusz Truskolaski, prezydent Białegostoku i prezes Zarządu Unii Metropolii Polskich.
Sztybel, dzień przed wyjazdem do Warszawy, spotkał się z przedstawicielami składów węgla w Bydgoszczy. – Otrzymałem informację, ze w Bydgoszczy jest węgiel. Problemem jest cena. Zapytałem też premiera, dlaczego tak późno, gdy już trwa sezon grzewczy, poinformowano o problemie.
Według projektu ustawy, to samorządy miałyby odpowiadać za transport węgla, najprawdopodobniej z portów, do odpowiednich składowisk na swoim terenie. – W skali Bydgoszczy zapotrzebowanie można szacować na kilkadziesiąt tysięcy ton. Jak je przewieźć i co ważniejsze – jakiej jakości węgiel dotrze na miejsce, bo miałem nie można palić w piecach w domach? Kto odpowie za jakość dostawy? Złożyłem konkretną propozycję, aby państwowe spółki: Weglokoks i PGG sprzedawały obecnie istniejącym składom węgiel. Jako samorządy możemy weryfikować prawo do korzystania z tańszego węgla. Do tego strona rządowa nie zapisała w ustawie, że węgla będzie tyle, że dostępny będzie dla wszystkich – stwierdza zastępca prezydenta Bydgoszczy i zaznacza – Jeśli ustawa będzie odpowiadać na te pytania, samorząd nie uchyli się od odpowiedzialności.
785 złotych i 20 procent oszczędności
Premier poinformował także, że rząd pracuje nad regulowaną ceną prądu dla małych i średnich przedsiębiorstw oraz jednostek samorządu terytorialnego. Jej proponowany w ustawie koszt to 785 zł netto za megawatogodzinę. Uwaga – pod warunkiem zmniejszenia zużycia o 20 proc. – A to bardzo ważny warunek. Samorządy prosiły o jego złagodzenie. W naszym przypadku, aby osiągnąć zmniejszenie zużycia w mieście o jedną piątą, trzeba by pewnie ograniczyć komunikację tramwajową. Nie wyobrażam sobie oszczędności np. w szkołach – mówił Sztybel na konferencji.
Bydgoszcz płaci średnio jeszcze obecnie 530 zł za MWh za prąd zużywany np. w szkołach i do oświetlania ulic. – Rządowa propozycja i tak oznacza dla miasta i mieszkańców wzrost o około 35 mln złotych w porównaniu do tego roku i ponad 50 mln zł więcej niż w 2021 roku – zaznacza zastępca prezydenta.
Przypomnijmy, że samorządy polskich miast alarmowały wcześniej o ogromnej skali podwyżek cen energii, która sięgały od 400 procent do nawet 900 procent. W przypadku Bydgoszczy ceny za rok 2023 miały wzrosnąć pięciokrotnie. Tak wynikało z oferty przedstawionej przez spółkę Enea na dostawy energii dla Bydgoskiej Grupy Zakupowej, której liderem jest Bydgoszcz. Proponowane ceny wynosiły ponad 3 tys. zł za MWh. Koszty energii elektrycznej niezbędnej do zabezpieczenia potrzeb miasta urosłyby z 45 mln złotych w 2022 roku do ponad 200 mln złotych w 2023 roku. Największa skala podwyżki (530 proc.) dotyczyć miała sfery komunikacji miejskiej, tramwajów. Bydgoska Grupa Zakupowa nie rozstrzygnęła tego przetargu.
W trakcie spotkania z premierem przedstawiciele samorządów zaproponowali, aby w nowej ustawie uwzględnić, że obecne ceny energii na giełdzie są niższe od tej wyznaczonej – 785 zł za MWh. – Chodzi o to, żeby samorządy, nie pozostały z tymi wyższymi kontraktami – mówił Sztybel na konferencji. Poprosiły także o dopisanie do listy instytucji w ustawie basenów i obiektów sportowych oraz umożliwienie większego wykorzystania odpadów wysokokalorycznych w produkcji prądu. – Premier obiecał, że sprawa będzie analizowana na spotkaniu komisji wspólnej – opowiadał Sztybel, który we wtorek przekazał także osobiście premierowi listy wysłane już wcześniej przez prezydenta Rafała Bruskiego dotyczące m.in. niesprawiedliwych zapisów w programie Polski Ład.