Pieniądze na start do rozbrojenia ekologicznej bomby po Zachemie. Rząd przekazuje 60 milionów złotych

Ministra klimatu i środowiska Paulina Henning-Kloska na konferencji prasowej poświęconej sprawie Zachemu chwaliła Bydgoszcz za proekologiczne działania / Fot. B. Witkowski/UMB

Rząd przekazał Bydgoszczy 60 mln zł, które wspomogą przeprowadzenie kompleksowych badań niezbędnych przed rekultywacją terenów po dawnym „Zachemie”. Miasto będzie mogło też złożyć wniosek o refundację podatku VAT – to kolejne kilkanaście milionów wsparcia.

O rządowym wsparciu mówiła w piątek (4 lipca) w Bydgoszczy ministra klimatu i środowiska Paulina Henning-Kloska. – Sprzątanie Polski z niebezpiecznych odpadów jest ważnym zadaniem naszego rządu. Wygospodarowaliśmy spore nakłady finansowe, ale Zachem i pozostałe wielkie tereny zdegradowane to wyzwanie szczególne. Brak konkretnych harmonogramów i kosztorysów wiązał nam ręce. Miło mi poinformować, że Bydgoszcz z powodzeniem sięgnęła po pieniądze z KPO. Bydgoszcz otrzyma ponad 73 mln zł, żeby można przeprowadzić badania, zatrudnić ekspertów i opracować plan, jak wyeliminować tę tykającą bombę. Prowadzony jest monitoring gruntu i stanu wód głębinowych. Nie możemy ciągle zajmować się skutkami. Musimy zlikwidować problem – powiedziała ministra, która dodała jeszcze – Padały różne koszty remediacji terenów po Zachemie. Miasto Bydgoszcz nie jest w stanie sobie poradzić z nimi, ale także dla budżetu państwa to wielkie obciążenie. Mamy plan, żeby na ten cel sięgnąć po środki europejskie. Chcemy wpisać już poznaną konkretną kwotę do nowej perspektywy unijnej – mówi ministra Henning-Kloska.

– Poprzedni rząd, powiedział że w sprawach takich jak Zachem niech samorządy radzą sobie same. Obecnie mamy do czynienia z konkretnymi działaniami – powiedział wojewoda Michał Sztybel – Teraz razem z samorządem Bydgoszczy to zadanie realizujemy – dodał.

– Stoimy na tle bydgoskiego ratusza, gdzie wielokrotnie rozmawialiśmy o zagrożeniach płynących z terenów dawnego Zachemu. Słyszeliśmy ciągle od poprzedniego rządu, że się tym zajmie. Powstała ustawa, ale przerzucono w niej rozwiązanie problemów na miasta i ich mieszkańców. Teraz mamy konkrety. Rozpoczyna się pierwszy etap, w którym najpierw zagrożenia zostaną zdiagnozowane. Po planie musi być realizacja – stwierdził prezydent Bydgoszczy Rafał Bruski – Bydgoszcz będzie realizować zadania wynikające z ustawy, ale w ślad za obowiązkami, muszą iść również pieniądze. Za degradację terenów nie odpowiadał samorząd, tylko nieistniejąca już państwowa spółka – dodał prezydent Bydgoszczy.

Zachem na barkach samorządu

Dwa lata temu rząd PiS przeforsował specustawę dotyczącą m.in. bydgoskiego Zachemu. Chodzi w niej o to, że za remediację tzw. zdegradowanych terenów wielkoobszarowych – w ustawie wskazano pięć takich miejsc: grunty pozachemowskie w Bydgoszczy oraz obszary w Jaworznie, Tarnowskich Górach, Tomaszowie Maz. i Zgierzu – odpowiadają samorządy, a nie wyspecjalizowane, państwowe służby ochrony środowiska.

Kompleksowa remediacja to ogromny koszt – według ekspertów w przypadku Zachemu może nawet sięgnąć 2,6 miliarda złotych. W specustawie rząd PiS wskazał jako podstawowe źródło finansowania środki z KPO, ale wiadomo, że były one wówczas zablokowane z powodu sporu między rządem PiS i Unią Europejską w kwestii praworządności i niezależności sądów. Pieniędzy nie było.

Teraz popłynęły. W marcu pomiędzy Narodowym Funduszem Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej a miastem Bydgoszcz została zawarta umowa o dofinansowanie kompleksowych badań niezbędnych do rekultywacji terenów po dawnym „Zachemie”. Wartość całego projektu to 73,6 mln zł. Wysokość dofinansowania z Krajowego Planu Odbudowy to blisko 60,3 mln zł. Wkład miasta na realizację zadania szacowany był na 13,3 mln zł. Wraz z nowym programem Bydgoszcz ma szansę zyskać dodatkowe kilkanaście mln zł (chodzi o opłacenie VAT).

Remediacja Zachemu – co będziemy badać

Pierwszy krok przed remediacją to przeprowadzenie kompleksowej oceny stanu środowiska. Dotyczyć ona będzie dwóch tzw. WTZ (wielkoobszarowych terenów zdegradowanych) zlokalizowanych na terenach po byłych zakładach chemicznych pomiędzy Kap[uściskami i Łęgnowem: WTZ Zachem – Zielona oraz WTZ Zachem – SOE. Po badaniu zaplanowane zostaną działania służące poprawie środowiska.

Ocena środowiska ma przynieść informacje o:

•          właściwości odpadów na terenie składowisk,

•          zanieczyszczeniu powierzchni ziemi,

•          zanieczyszczeniu wód powierzchniowych i podziemnych,

•          zanieczyszczeniu powietrza atmosferycznego i gruntowego;

•          ocenić stanu technicznego istniejących zabezpieczeń, itp.

Obecnie trwa przetarg, który wyłonić ma wykonawcę tych zadań. Zakończenie badań planowane jest w przyszłym roku. Po tym opracowane zostaną sposoby i harmonogram m.in. usuwaniu odpadów ze składowisk lub zabezpieczeniu powierzchni składowisk historycznych odpadów przemysłowych, przetwarzaniu odpadów, remediacji, przeprowadzenia działań na rzecz ochrony wód podziemnych lub powierzchniowych.

Zachem – ekologiczna bomba

W czasach PRL w lasach wokół dawnego Zachemu powstały hałdy poprzemysłowych odpadów (szlamy, smoły, pył paleniskowy, gips). Do Wisły wpuszczano tysiące metrów sześciennych ścieków, które poddawano tylko częściowemu oczyszczeniu mechanicznemu, a do atmosfery emitowano wyziewy poprodukcyjne powstające w trakcie wytwarzania fenolu, aniliny, nitrozwiązków, barwników i chloru. Na terenie Zachemu znajdowało się 406 źródeł emisji zanieczyszczeń.

Tereny Zachemu
Tereny Zachemu / Fot. B.Witkowski / UMB

Najbardziej znany z tych terenów to tzw. składowisko Zielona. Co składowano w Zielonej? Lista jest długa. Fenol, chlorofenole po produkcji związków grzybobójczych, pak pofenolowy związany bezpośrednio z produkcją fenolu oraz kleju rezokol (żywicy fenolowo-formaldehydowej). Znalazły się tam także: siarczyn sodu, glikole, barwniki i półprodukty barwnikarskie, związane bezpośrednio z produkcją pigmentów i barwników, głównie anilina i chloroanilina. Czterdzieści lat składowania na tym terenie trujących odpadów pozostawiło trwałe ślady.

Ministra klimatu chwali Bydgoszcz

W czasie konferencji prasowej ministra Henning-Kloska wspominała o proekologicznych działaniach miasta, przede wszystkim realizowaną przez MWiK budowę zbiorników retencyjnych. – Chwalę Bydgoszcz za działania w zakresie budowania odporności na zmiany klimatyczne. To modelowy przykład stworzenia systemu, który chroni miasto przed skutkami nagłych, gwałtownych opadów. Bydgoszcz zrobiła w tym zakresie bardzo wiele. Wdrożyła ten plan bardzo skutecznie Chcemy zachęcać inne metropolie do podobnych działań.

Ministra klimatu i środowiska zapoznała się także ze szczegółami podczas wizyty w MWiK.

Udostępnij: Facebook Twitter