W sercu Bydgoszczy działa już nowy lokal. Przy ul. Niedźwiedzia 9 będzie można zjeść sushi w nietypowej formie dużej rolki. – Chcemy nazywać ten lokal takim zdrowym fast-foodem. Będzie można przyjść, wziąć i wyjść. To zajmie mało czasu – mówi Krzysztof Jankowski, właściciel restauracji.
Ostatnie tygodnie były trudne dla bydgoskiej gastronomii. Pożegnaliśmy wiele znanych i lubianych restauracji. Otwarcie nowego lokalu w centrum miasta nastraja optymizmem. Tym bardziej, że 7 Rolls oferuje coś, czego jeszcze w Bydgoszczy nie było – rolki sushi, swoim rozmiarem przypominające hot-doga.
Co sprawiło, że Krzysztof Jankowski zdecydował się otworzyć 7 Rolls? – Prowadzę już swój biznes, jednak z gastronomią nie miałem nigdy nic wspólnego. Moja partnerka zawsze pracowała w gastronomii, ja z wykształcenia jestem kucharzem. Zawsze chciałem coś swojego otworzyć. Nadarzyła się okazja, gdzieś tam zauważyliśmy, ze w Bydgoszczy ludzie lubią sushi. Czasem nie jest to jednak produkt „dostępny’ dla każdego. U nas to ma wyglądać tak – dajemy najlepsze produkty i staramy się oferować je w przystępnej cenie. Koszt rolki to około 15-16 zł – mówi właściciel.
Na szczególną pochwałę zasługuje wnętrze lokalu. W całości wymyślone przez właścicieli. Stworzone z pomocą artystki, która ponad dwa miesiące malowała widoczne na ścianach obrazki. To rolki sushi w różnych odsłonach – jedna ma czapkę kucharza, inne „anielskie” skrzydełka. Całości dopełnia błękitny kolor ścian i „pierzasty” sufit podświetlany we wszystkich kolorach. Tutaj można poczuć się jak w niebie. Ważną rolę w życiu właściciela i jego partnerki odgrywają zwierzęta. Na ścianie nie mogło zabraknąć ręcznie malowanego portretu ich ukochanych psiaków. Dwa z nich są wciąż z nimi, najmniejsza Perełka już odeszła za tęczowy most. Pod portretem psiaków przygotowana miseczka z wodą – dla czworonożnych klientów lokalu. Oni zawsze będą tutaj mile widziani. – W sobotę w lokalu będzie koleżanka, która to wszystko malowała. Szykujemy taki mały event. Będziemy malować dzieciom twarze – opowiada Krzysztof Jankowski. I dodaje – Gdyby pani widziała ten lokal, gdy go przejęliśmy…Było naprawdę sporo pracy.
7 rolls nie jest restauracją sieciową. To od podstaw autorski pomysł właścicieli. Cały zamysł – od nazwy do wyposażenia, zrodził się w ich głowach. Jak przyznają, inspiracje do menu czerpali z lokali, które odwiedzili w całej Polsce. – W Warszawie i Trójmieście widzieliśmy sporo knajp z sushi na wynos. Jak widać, Bydgoszcz została na szarym końcu. Ale ja to lubię w Bydgoszczy. Dzięki temu jest u nas miejsce, żeby coś nowego robić. Na ten moment będziemy serwować rollsy. Jeśli wszystko pójdzie dobrze, następnej zimy poszerzymy menu o ramen. Nie chcemy tutaj mieć bardzo bogatej karty, żeby nie zabijać się kosztami w tych czasach. Mamy kilka podstawowych produktów na których bazujemy – mówi Jankowski.
Na pytanie o nazwę lokalu, właściciel od razu się uśmiecha.
– Skąd nazwa? Taki był mój tok myślenia, że to będzie 7 rolls – 7 rolek i motyw nieba. Czyli siódme niebo. Tak mi się to wszystko kojarzyło. Takie dobre, aż będziemy w niebie. Siedzieliśmy trochę nad nazwą, jest zawsze najtrudniejsza do wymyślenia. Potem wszystko poszło z górki.
Co znajdziemy w menu 7 Rolls? Rolki sushi z nadzieniem w wielu wariantach. Do wyboru m.in.: krewetka, krewetka pikantna, dorsz, łosoś pieczony, łosoś surowy, kurczak i boczniak jako opcja wegetariańska. Do tego sosy: mayo chilli, mayo wasabi, słodki chilli, teriyaki i sojowy.
– Nie mamy alkoholu, celujemy w innych klientów. Nasz target to rodziny z dziećmi, młodzież. Bardziej spokojny klimat. Oferujemy wiele smaków herbaty, kawę i napój aloesowy. Moja ekipa była teraz na targach żywności w Amsterdamie i nawiązali różne kontakty. Może to wszystko się niedługo rozbuduje. Na ten moment musimy otworzyć się na ludzi. Planujemy też odwiedzić targi w Dubaju.
Wielkie otwarcie 7 Rolls miało miejsce w piątek (25 listopada) o godzinie 13. Mile byli widziani goście z kudłatym przyjaciółmi. Warto dodać, że właściciele restauracji kochają zwierzęta i nie są obojętni na los bezdomnych i skrzywdzonych czworonogów. Chcą połączyć swoją działalność z realną pomocą. – Planujemy taką inicjatywę, żeby jakiegoś dnia złotówkę z każdej rolki przeznaczyć na pomoc zwierzętom – dodaje na koniec właściciel 7 Rolls.
Wiadomości z życia miasta – zapisz się na nasz newsletter!