Ulica Jatki już teraz na pewnym odcinku ma status ulicy prywatnej. / Fot. B. Witkowski /
Bydgoscy radni zdecydowali o sprzedaży ulicy Jatki. Z wnioskiem wystąpił Adam Sowa, właściciel m.in. sieci cukierni Sowa.
– W marcu rada miasta wyraziła zgodę na wyłączenie działki, na której leży ul. Jatki z ewidencji dróg publicznych, to umożliwia realizację drugiego etapu wniosku. Ulica Jatki już w części stanowi własność prywatną wnioskodawcy, czyli Cukierni Sowa. Przejście między ulicą Grodzką a Starym Rynkiem będzie zapewnione dla każdego mieszkańca Bydgoszczy. Nabywca bowiem ustanowi prawo służebności przejścia – założenia projektu uchwały przedstawiał Andrzej Bereda, dyrektor Wydziału Mienia i Geodezji bydgoskiego ratusza.
Radni mieli szereg pytań dotyczących przejścia w prywatne ręce ul. Jatki. Chcieli wiedzieć m.in. co z prawem przejścia, jeśli właściciel zdecydowałby się sprzedać działki innemu nabywcy. – Służebność jest ujawniana w księdze wieczystej i to prawo przy zmianie właściciela pozostaje – wyjaśniał Andrzej Bereda. – Podobnie jest z potencjalną zmianą nazwy ulicy – musiałaby na nią zgodzić się Rada Miasta Bydgoszczy.
Radnych interesowała również cena, za jaką działki mają by sprzedane. – Nie mamy jeszcze operatu szacunkowego, czekamy z tym na zgodę Rady Miasta Bydgoszczy (jego przygotowanie trwa około 3 miesięcy od rozstrzygnięcia przetargu – red.). Przy wycenie rzeczoznawca będzie brał pod uwagę przeznaczenie tej działki i możliwość jej wykorzystania. Spodziewamy się kwoty około 500 złotych za metr – informował dyrektor.
– Warto zauważyć, że ta ulica powstała dzięki temu przedsiębiorcy, który odtworzył ją z historycznych wzorców. To właściwie pasaż, a nie ulica. Zagospodarowuje ją poprzez ogródki zewnętrzne tylko inwestor, bo tylko on jest właścicielem pobliskich lokali – argumentowali inni rajcy. – Wszyscy będziemy mogli z niej nadal korzystać, tyle że po podjęciu decyzji nie będziemy jej musieli np. odśnieżać czy wymieniać zniszczonej nawierzchni. Kilkanaście lat temu ta ulica nie istniała, dzięki inicjatywie pana Adama Sowy została odbudowana i to tak, że jest jedną z wizytówkę miasta, pokazujemy ją turystom. Powinniśmy cieszyć się, że mamy taką uliczkę.
– Pół ulicy Jatki jest do dawna prywatne. Chodzi o pewną filozofię zarządzania miastem. Jeśli ktoś zgłasza się z jakimś wnioskiem i nie znajdujemy racjonalnych powodów, dla których wniosek trzeba odrzucić, to go przyjmujemy. Ludzie, którzy będą chodzić po tej ulicy teraz, za tydzień czy za rok nie będą wiedzieć kto jest właścicielem, z punktu widzenia funkcjonalności nic się nie zmieni – zapewnił Rafał Bruski, prezydent Bydgoszczy.
Ostatecznie bydgoscy radni, większością (17) głosów (przy sprzeciwie 7 radnych PiS i 1 głosie wstrzymującym) zgodzili się na sprzedaż ulicy Jatki.
Zapisz się do newslettera Bydgoszcz Informuje!