Po wybuchu wojny na Ukrainie, miliony uchodźców znalazło schronienie w Polsce. Do Bydgoszczy i regionu przybyło kilkadziesiąt tysięcy osób. Niezbędną pomoc otrzymują m.in. w punkcie przy ul. Gdańskiej 138.
Po rosyjskiej napaści centralnym, bydgoskim punktem pomocy była hala BCTW w Myślęcinku. Jego organizacja należała do miejskich instytucji. Kiedy formuła wielkiego magazynu się wyczerpała, zorganizowano mniejsze punkty pomocy. Należy do nich ten przy Gdańskiej 138, który powstał dzięki zaangażowaniu społeczników. Bydgoszczanie dzielą się z innymi tym, co mają.
Punkt pomocy dla uchodźców. Tutaj czują się potrzebne
Punkt skierowany jest głównie do uchodźczyń z małymi dziećmi i starszych obywateli Ukrainy. Niektóre osoby spędzają w punkcie kilka godzin. Chcą przekazać dalej dobro, którego doświadczyły. To one zazwyczaj witają potrzebujących w punkcie i ustalają, czego im potrzeba.
Jedną z pracujących w punkcie wolontariuszek, jest Lyudmyla Shkurykhina Yurchenko. Na Ukrainie mieszkała w mieście Sumy, niedaleko granicy z Rosją, gdzie rosyjskie czołgi pojawiły się pierwszego dnia inwazji. – Rosjanie otoczyli moje miasto, na obrzeżach zaczęły się walki. Nie mogli zdobyć Sum, więc zbombardowali je ze wszystkich stron. Ale nie to było najstraszniejsze. Przestraszyłam, gdy rosyjscy okupanci zaczęli deportować Ukraińców do Rosji. Razem z mężem postanowiliśmy uciec z miasta. Wyjechaliśmy 15 marca, ostatnim tzw. zielonym korytarzem, podczas ostrzału artyleryjskiego – opowiada. Do Polski dojechała tydzień później. – Musiałam żyć dalej i uświadomiłam sobie, że tylko pomagając innym ludziom, będę mogła znaleźć zaznać wewnętrzny spokój.
Punkt pomocy działa pod parasolem fundacji Diversity Polska. Szyld organizacji pozarządowej pomaga w transparentnym działaniu, podpisywaniu darowizn czy zawierania umów wolontariackich. Jedną z osób, które aktywnie koordynują prace w punkcie, jest Kosma Kołodziej. To wiceprzewodniczący bydgoskiej Rady ds. Równego Traktowania i działacz społeczny znany m.in. z walki o prawa społeczności LGBT+.
Gdy wybuchła wojna na Ukrainie, Kołodziej wraz z Joanną Czerską-Thomas, Dorotą Gąsiorowską i Justyną Niewiadomy zaczął organizować pomocy. – Stwierdziliśmy, że trzeba działać tu i teraz. Pomagaliśmy na początku w innych punktach, potem stworzyliśmy swój własny. Koordynujemy także facebookową stronę Bydgoszcz Pomaga Ukrainie. Wspieramy także wyjazdy do Ukrainy z pomocą humanitarną, które organizują Justyna Gotowicz oraz Jakub Hartung-Wójciak. Wiedzieliśmy, że miejskie punkty pomocy dla uchodźców będą się zamykać. Nie mogliśmy zostawić tych ludzi bez pomocy – mówi Kosma Kołodziej.
Niestety, pomimo uruchomienia programów socjalnych dla uchodźców, wielu z nich jest w trudnej sytuacji. Części bariera językowa utrudnia podjęcie pracy. Od kilku miesięcy pod punktem wydawania darów przy Gdańskiej 138 ustawiają się kilkunastometrowe kolejki. Przychodzą Ukraińcy mieszkający w Bydgoszczy, ale też ci, którzy zatrzymali się w okolicznych miejscowościach. W mniejszych ośrodkach często brakuje punktów pomocowych.
Oddają to, co mają
Punkt pomocy dla uchodźców jest otwarty od poniedziałku do piątku. Zgromadzone zapasy momentalnie znikają z półek. – Są firmy i stowarzyszenia, które nam regularnie pomagają. Jeśli nie mają możliwości przywiezienia czegoś, robią przelewy na konto fundacji. Aleksandra Wajer pomaga nam robić zakupy. Codziennie wyszukuje promocje w sklepach, żeby kupić jak najwięcej – opowiada Kosma Kołodziej.
Co uchodźcy mogą otrzymać w punkcie? Głównie żywność, w tym napoje, a także chemię, środki higieny osobistej i ubrania. Czego brakuje najbardziej? – Najszybciej znikają jajka, pieczywo, makarony, żywność w puszkach i olej. Dziś mamy ziemniaki i marchewkę prosto od zaprzyjaźnionego rolnika z pobliskiej wsi – mówi Kołodziej. Wnętrze punktu przypomina magazyn dużego hipermarketu. Są nawet duże zamrażarki. – W punkcie nic się nie marnuje. Jedzenie nie jest wyrzucane. Dzielimy się czasami tymi darami z innymi punktami pomocy w mieście – dodaje Kołodziej.
Jeśli osoba, która chce pomóc nie ma możliwości przywiezienia darów, może przez internet zamówić zakupy z dostawą. Wtedy, jako adres dostawy należy podać Gdańska 138 i transport trafi do punktu. W taki sposób magazyn zasilają darczyńcy z innych miast i zza granicy.
Pomagają na miejscu i w terenie
Społecznicy organizują cykliczne transporty z darami do ogarniętej wojną Ukrainy. Wolontariusze wiozą konkretne rzeczy, na które zostało zgłoszone zapotrzebowanie. Zdjęcia zwrotne potwierdzają, że pomoc trafiła do odpowiednich osób. – Mamy też pod opieką ponad 20 uchodźców. Musieliśmy od początku zorganizować i wyposażyć miejsce, w którym tymczasowo przebywają. Trzeba było zainstalować prysznice, wspólną kuchnię, świetlicę dla dzieci – dodaje Kołodziej.
Punkt pomocy przy ul. Gdańskiej 138 jest czynny w godzinach od 9 do 11. Dary przynosić można od 8 do 18.
W Bydgoszczy działają także punkty zbiórki, które korzystają z finansowego wsparcia miasta. Pierwsze z nich, przy ul. Grunwaldzkiej 32 (wejście od ul. Granicznej i Jasnej) prowadzi Stowarzyszenie „Dzięki Wam”. Odbiór darów od mieszkańców i przekazywanie ich uchodźcom odbywa się od poniedziałku do piątku w godz. 10 -14. Z kolei Fundacja Kaktus prowadzi punkt przy ul. Kleeberga 3. Odbiór darów od mieszkańców: Portiernia Fordońskiej Spółdzielni Mieszkaniowej ul. Kleeberga 2, poniedziałek – piątek w godz. 8:00 – 18:00.