Hala Targowa w Bydgoszczy / Fot. B.Witkowski/UMB
W środę, pół godziny po otwarciu, w Hali Targowej w Bydgoszczy już było wielu klientów. Późnym popołudniem, około godz. 18. zapełniono ok. 80 procent miejsc. Bydgoszczanom spodobała się nowa odsłona Hali Targowej przy ul. Magdzińskiego.
Środa (9 sierpnia) tuż po godzinie 12. Główne wejście do Hali Targowej jest już otwarte. Na drzwiach widać kartkę z informacją: „Czynne od godz. 12”. To pewnie dla tych klientów, którzy zjawili się wcześniej. Kilka osób zebrało się przed oszklonymi drzwiami od strony ul. Magdzińskiego. – Czekamy jeszcze na kogoś. Umówiliśmy się, żeby zobaczyć, jak jest teraz w Hali Targowej – tłumaczą.
Wchodzę do środka pół godziny po godz. 12. Wewnątrz słychać już gwar. Na antresoli, która otacza halę jest jeszcze pusto, ale na głównej przestrzeni już widać wiele osób. Niektórzy już jedzą. Inni czekają na zamówienie. Na stołach widać obok nich czarne bipery. Dostaje się taki po zamówieniu w jednym z okienek, a potem czeka na dźwiękowy sygnał, że potrawa jest gotowa. Wtedy można ją odebrać. Podobny system stosuje się w wielu miejscach takich jak obecna Hala Targowa. Tak samo jest np. w Food Town mieszczącym się w warszawskiej Fabryce Norblina przy ul. Żelaznej.
Hala Targowa – bydgoszczanie już już kupili
Najwięcej klientów w środowe wczesne południe przechadza się wzdłuż lad po obu stronach hali, gdzie mieszczą się poszczególne bary z kuchniami z różnych stron świata. Po jednej stronie do wyboru m.in. grecka, kubańska czy japońska, a po drugiej dania z Meksyku, makarony i pizza. Przy każdym okienku lista z potrawami i cenami. Uwaga – trzeba mieć jednak 40 zł, żeby się zacząć przymierzać do kupna. Razem z napojem to już z 50 złotych na jedną osobę.
Popołudniowa frekwencja jednak udowodniła, że to nie jest największa przeszkoda. Po godz. 18 około 80 procent miejsc przy ławach na dole i antresoli (tam są także stoliki na 2-3 osoby) było zajętych. Podobnie było we wtorkowe popołudnie – a więc już cztery dni po otwarciu Hali Targowej w piątek (4 sierpnia).
– Umówiliśmy się ze znajomymi – mówi małżeństwo z Piasków w średnim wieku – Podoba się, choć jest tu spory hałas i gwar. Trzeba głośno mówić, żeby porozmawiać – dodają. Przy stolikach zobaczyć można ludzi w różnym wieku, choć rzeczywiście najwięcej raczej jest młodzieży.
Dania ze wszystkich barów podawane są na ładnych, dużych talerzach. To plus. Nie trzeba na zamówione jedzenie zbyt długo czekać, a obsługa szybko sprząta stoliki, żeby miejsca były czyste i gotowe na kolejnych gości. To kolejne plusy. Na minus – słyszy się narzekania, że jest duszno, kiedy w hali znajduje się dużo osób.
Zapisz się na nasz newsletter!