Bydgoszcz mocno trafiona Polskim Ładem. Sytuacja finansowa miasta jest coraz gorsza

Mniej pieniędzy dla samorządów, to gorsze warunki w szkołach, mniej inwestycji, słabsze dofinansowanie dla kultury i sportu. Choć przez kolejne zmiany w podatkach do gmin wpływa coraz mniej pieniędzy, to jednocześnie budżet państwa z roku na rok się powiększa. Wyjaśniamy, jak to możliwe.

Co kilka tygodni rząd ogłasza kolejne poprawki do swojego sztandarowego programu ekonomicznego Polski Ład. Z części obietnic rządzący już się wycofali. Okazuje się, że mimo zapowiedzi premiera, podatnicy nie będą mogli się rozliczać na zasadach z 2021 roku. Zlikwidowano też tzw. ulgę dla klasy średniej. Jej konstrukcja była niezrozumiała nawet dla samych autorów. Zmiany mają być wprowadzone wstecznie, od 1 stycznia 2022, co zwiększa chaos.

Od kilku lat budżety samorządów są uszczuplane przez rząd. W przypadku podatku od dochodów osobistych PIT około połowy pieniędzy wpływa właśnie do gmin, w których mieszkają podatnicy. Rzecz w tym, że od kilku lat rząd zmniejsza wpływy z PIT jednocześnie zwiększając podatki, które wpływają do centralnej kasy państwa. – Po wprowadzeniu Polskiego Ładu, w styczniu i lutym tego roku, dochody Warszawy z PIT spadły o 11,7 proc. – tłumaczy prezydent stolicy Rafał Trzaskowski.

Najnowszy pomysł rządu to obniżenie dolnej stawki PIT z 17 do 12 proc. Szacuje się, że polskie samorządy stracą na tym 7,8 mld zł rocznie. Rządzący zapowiadają, że straty zostaną zrekompensowane „przez zwiększenie subwencji ogólnej”. Zdaniem samorządowców propozycja jest niesprawiedliwa i nie rozwiąże problemów. Efektem będą dalsze problemy finansowe miast.

 – Projekt ustawy czytałem z niedowierzaniem. O ile obniżenie PIT jest słusznym rozwiązaniem, z którym się zgadzamy, o tyle rząd po raz kolejny nie uwzględnił rekompensaty ubytków dochodów jednostek samorządu – mówi Tadeusz Truskolaski, prezydent Białegostoku i prezes zarządu Unii Metropolii Polskich. Większość usług publicznych realizowana jest przez samorządy. To z ich budżetów finansowane są m.in. szkoły i przedszkola, ośrodki sportu i kultury, pomoc społeczna. – Dzisiaj planujemy ogromne wydatki związane z zapewnieniem infrastruktury miejskiej i usług dla osób z Ukrainy m.in. na edukację, integrację, opiekę społeczną, gospodarkę odpadami, czy komunikację – tłumaczy i Truskolaski.

Związek Miast Polskich szacuje, że gdyby rząd nie zmieniał przepisów podatkowych w ostatnich latach, do lokalnych budżetów wpłynęłoby nawet o 20 mld zł więcej. Zgodnie z pomysłami rządu dochody własne miast mają zostać zastąpione dotacjami i subwencjami rządowymi, które są całkowicie nieprzewidywalne. Część z nich jest uznaniowa i zależy od decyzji np. premiera Mateusza Morawieckiego.

Krzysztof Mączkowski, skarbnik Miasta Łodzi, Przewodniczący Komisji Skarbników Miast Unii Metropolii Polskich

Samorządy są ograbiane. Od 2019 roku mieliśmy trzy kluczowe zmiany podatkowe, które uderzyły w samorządy. Dotyczą dochodów z PIT. W pierwszym uderzeniu Łódź straciła 140 mln zł. Wtedy, w 2019 roku, chodziło o zwiększenie kwoty wolnej od podatku, zmianę stawki podatkowej z 18 na 17 proc. i zwolnienie z podatku osób do 26. roku życia. Potem nadszedł Polski Ład 1.0. Łódź straciła na nim ok. 300 mln zł. Te obie zmiany weszły w życie i skutki ich mamy policzone. Przed nami kolejne straty – Polski Ład 2.0 – zmiana pierwszej stawki podatkowej na 12 proc. Zgodnie z wyliczeniami rządu – pierwsza wersja Polskiego Ładu kosztowała samorządy 13 mld zł, a obecna 11 mld.

Dla Łodzi to kolejne 230 mln zł. Dodajmy więc: 140 + 300 + 230 milionów daje ogromną kwotę 680 mln zł, które nie trafią do Łodzi i jej mieszkańców. Rząd nie przewiduje rekompensat w pełnej wysokości. Szczególnie pokrzywdzone były duże miasta, bo zasady rekompensat promowały mniejsze jednostki samorządu. Część pieniędzy przyznawano uznaniowo. Zasady tych konkursów nie są przejrzyste.

Teraz samorządy walczą o rekompensatę związaną z kolejnymi poprawkami do Polskiego Ładu. Nie dość, że rząd nie proponuje całej kwoty, to szykuje kolejne uderzenie w duże miasta. To niesprawiedliwe. Ta propozycja jest nie do przyjęcia. Rekompensata za utratę 230 mln ma dla Łodzi wynieść 85 mln. Czyli Łódź będzie uboższa o 145 mln zł.

Polskie samorządy są ograbiane. Z powodu inflacji wydatki dramatycznie rosną. Maleje nadwyżka operacyjna i miasta będą miały trudności z finansowaniem nowych inwestycji. Sprzątanie, odśnieżanie, utrzymanie szkół czy domów pomocy będzie się odbywało, ale nie na poziomie zadowalającym mieszkańców. Jeśli nic się nie zmieni, Polska będzie miała problemy z wydaniem środków unijnych z nowej perspektywy.

Krzysztof Mączkowski, skarbnik Miasta Łodzi, Przewodniczący Komisji Skarbników Miast Unii Metropolii Polskich
Udostępnij: Facebook Twitter