16 października – bydgoszczanie sprawdzają wyniki w swoich komisjach / Fot. B.Witkowski/UMB
Mieszkańcy Bydgoszczy zdecydowanie poparli w wyborach parlamentarnych kandydatów Koalicji Obywatelskiej. Najwięcej głosów w naszym mieście i całym okręgu nr 4 zdobył Krzysztof Brejza – niemal 90 tys.. Oto dwunastka wybranych przez nas posłów.
W całym kraju wyborcze starcie wygrało Prawo i Sprawiedliwość, a Koalicja Obywatelska zajęła drugie miejsce. W okręgu nr 4 (Bydgoszcz z zachodnią częścią woj. kujawsko-pomorskiego) kolejność była odwrotna. W samej Bydgoszczy zwycięstwo KO był bardzo wyraźne – 39,4 proc. wyborców naszego miasta poparło jej kandydatów. Lista Prawa i Sprawiedliwości zebrała 25,7 proc. głosów bydgoszczan. Ponad 14,1 proc. wybrało Trzecią Drogę, 12,2 proc. Nową Lewicę, a niespełna 5,8 proc. Konfederację.
Sejm – dwa wyścigi
Tyle o decyzjach bydgoskich wyborców. Rozstrzygające dla wyborczego wyniku było jednak to, jak zagłosowali wszyscy wyborcy w okręgu nr 4, gdzie do zdobycia było 12 poselskich mandatów. Zwycięstwo Koalicji Obywatelskiej (35 proc. głosów w okręgu) dało jej pięć mandatów, o jeden więcej niż do tej pory. Straty poniosły PiS (30,4 proc.) oraz Lewica (9,9 proc) – po jednym pośle
Kto zasiądzie w sejmowych ławach? Krzysztof Brejza (rekord w okręgu – niemal 90 tys. głosów), Paweł Olszewski, Iwona Kozłowska, Włodzisław Giziński oraz Iwona Karolewska – to zdobywcy poselskich mandatów z KO. Łukasz Schreiber, Paweł Szrot, Piotr Król, Bartosz Kownacki – czwórka posłów PiS. Norbert Pietrykowski i Agnieszka Kłopotek zostali parlamentarzystami z ramienia Trzeciej Drogi a Krzysztof Gawkowski (Nowa Lewica) jest posłem po raz kolejny. Losy mandatu dla Marcina Sypniewskiego wahały się dość długo – bez powodzenia dla lidera Konfederacji.
Jak do tego doszło? Od początku było wiadomo, że najwięcej mandatów zgarną Koalicja Obywatelska oraz Prawo i Sprawiedliwość. Prognozy wskazywały na wynik 5 do 4 dla KO, ewentualnie remis – po 4. Tyle pewników. Toczyły się jednak dwa pasjonujące wyścigi, ich zwycięzcy zmieniali się niemal z godziny na godzinę. Stawką pierwszego wyścigu był ostatni, dwunasty mandat. Walczyli o niego piąty w kolejności kandydat KO i Sypniewski – lider listy Konfederacji. Rozstrzygnął się jednak szybko na korzyść Koalicji Obywatelskiej.
Jeszcze bardziej pasjonująca była jednak wewnętrzna rywalizacja w PiS. Pewni swego od początku byli Łukasz Schreiber i Paweł Szrot. O dwa kolejne mandaty walczyli Ewa Kozanecka, Grażyna Szabelska, Bartosz Kownacki i Piotr Król. W poniedziałek (16 października) kolejność między nimi zmieniała się z godziny na godzinę. Pierwsza odpadła Szabelska. Kolejność między Kownackim, Kozanecką i Królem zmieniała się za każdym razem, gdy spływały kolejne, cząstkowe wyniki. Ostatecznie zdecydowało tylko 49 głosów. Kownacki wyprzedził Kozanecką, która nie weszła ponownie do Sejmu
Określenie zwycięzcy w wyborach do Senatu jest znacznie prostsze. Cały kraj jest podzielony na 100 okręgów, tylu ilu jest senatorów. Kto zdobywa w każdym z nich najwięcej głosów – wygrywa wyścig.
Bydgoszcz, razem z północną częścią województwa po naszej, zachodniej stronie Wisły tworzy okręg wyborczy nr 9. To poza Bydgoszczą jeszcze trzy powiaty: bydgoski, świecki i tucholski. Kandydowały trzy osoby. Poza obecnym senatorem Andrzejem Kobiakiem (Koalicja Obywatelska) do rywalizacji stanęli wicewojewoda Radosław Kempiński (PiS) i Maria Jarocka (Konfederacja). Sprawa w bydgoskim okręgu szybko się rozstrzygnęła. Senator Kobiak zdobył aż 58,3 proc. głosów (Kempiński – 28,7 proc.), największą przewagę osiągając w samej Bydgoszczy i będzie czwartą kadencję senatorem. Walkę w okręgu nr 10 (Inowrocław i pow. inowrocławski, mogileński, żniński, nakielski, sępoleński) stoczyli prezydent Inowrocławia Ryszard Brejza i wojewoda Mikołaj Bogdanowicz, który po raz drugi stanął w wyborczych szrankach do Senatu. Cztery lata temu przegrał z Krzysztofem Brejzą, a teraz z jego ojcem.