St. sierż. Piotr Welter kapitanem reprezentacji kucharzy Wojska Polskiego. Fot. Wydział Działań Komunikacyjnych IWsp SZ
– Jeżeli ktoś potrafi gotować przede wszystkim serduchem, to musi sięgnąć po laury – mówi kapitan reprezentacji kucharzy Wojska Polskiego st. sierż. Piotr Welter z Batalionu Dowodzenia Inspektoratu Wsparcia Sił Zbrojnych w Bydgoszczy.
Polska drużyna to czterech szefów kuchni i dwóch pomocników. W reprezentacji są też dwaj kucharze z 1 Pomorskiej Brygady Logistycznej – Inspektoratu Wsparcia Sił Zbrojnych w Bydgoszczy. St. szer. Robert Stefański będzie odpowiedzialny za desery, z kolei st. sierż. Radosław Irzemski – za danie główne. Zmagania wojskowych kucharzy podczas IKA Culinary Olympics 2024 odbędą się 2-9 lutego.
Roman Laudański – Za kilka dni wyjeżdżacie na Międzynarodową Olimpiadę Kulinarną w Stuttgarcie.
St. sierż. Piotr Welter z Batalionu Dowodzenia Inspektoratu Wsparcia Sił Zbrojnych w Bydgoszczy – Narodowa reprezentacja kucharzy Wojska Polskiego wyjeżdża po kolejne laury dla Wojska Polskiego. Nasze dotychczasowe dokonania dowodzą, że nasi przełożeni robią dobrze wysyłając nas na najważniejsze w świecie olimpiady. Mamy nadzieję, że tym razem przywieziemy złoto, bo za nami już siedem medali w kolorze brązowym. Rozwijamy nasze pasje, mamy nowych zawodników, wspólnymi siłami opracowaliśmy menu na olimpiadę. Wysłaliśmy je jurorom. Podstawą są polskie produkty i z nimi ruszamy na podbój Stuttgartu.
Rozumiem, że szczegółów poszczególnych dań konkursowych nie może jeszcze pan zdradzić?
– Na razie nie, mogę powtórzyć, że będziemy korzystali z polskich produktów, ponieważ zależy nam na promowaniu tego, co nasze, polskie. Sięgamy po zapomniane dziś produkty, będziemy ich używać w konkursowych zmaganiach, by przywrócić o nich pamięć i dodać im blasku. Każdy później będzie mógł wykorzystywać to, czego używały nasze babcie i prababcie, a co przez lata zostało zapomniane.
Nie po raz pierwszy sięgacie po specjały kuchni staropolskiej. Jak były one przyjmowane na olimpiadach i konkursach, w których braliście udział?
– Przyjmowane były z dużą aprobatą. Nie ukrywam, że smaki w Europie Zachodniej znacznie różnią się od naszych upodobań. Stąd trudność, w dopasowaniu się do tamtych smaków. Korzystając z naszego doświadczenia sprostamy temu wyzwaniu. Poprzednie lata pokazały, że jurorzy byli pod wielkim wrażeniem naszej pracy, przygotowanych potraw. Podczas ostatniego pucharu świata, gdzie zdobyliśmy brązowy medal, jedną z potraw był żurek staropolski gotowany na siedemdziesięcioletnim zakwasie! Przywracamy pamięć o starych, dobrych przepisach, które oczywiście możemy modyfikować na naszą nutę, ale tradycja zostaje. Jesteśmy też otwarci na wykorzystywanie kuchni z całego świata. Z naszych produktów możemy zbudować inne potrawy, które również będą bardzo smaczne. Może coś w stylu nie do końca azjatyckim? Jednak przede wszystkim chcemy pokazać inność naszej kuchni oraz to, że potrafimy korzystać w przygotowaniu potraw z różnych technik. To nie tylko gotowanie i pieczenie, ale również wykorzystywanie kuchni molekularnej.
A jak radzicie sobie z kuchnią wegetariańską?
– Oczywiście nie mogę zdradzić jakie dania przygotujemy, ale przyznam się, że nie zdawałem sobie sprawy z tego, ile kłopotu sprawia kuchnia lakto- i owowegetariańska. Dawniej mało ludzi było przekonanych do wegetarianizmu. Często kucharze po prostu usuwali mięso z dania, a przecież nie o to chodzi. Mamy dużą gamę składników kuchni wegetariańskiej czy wegańskiej. Najbardziej zależy nam na zaskoczeniu sędziów naszymi smakami. Do boksów wchodzi czterech szefów kuchni. Każdy ma swoją sekcję i odpowiedzialny jest z inną potrawę. Najwyżej oceniany jest smak, to połowa punktów, ale oceniana jest jeszcze m.in. kultura pracy oraz inne rzeczy, których musimy restrykcyjnie przestrzegać.
Jesteście zgranym zespołem. Miałem przyjemność obserwować was przy pracy w kuchni.
– I to docenili sędziowie, którzy powiedzieli na nasz temat, że wiemy, po co przyjechaliśmy. Widzą naszą pasję, szczęśliwość kucharską i dążenie do celu. Nie tworzymy zespołu wyłącznie kucharzy. Jesteśmy pasjonatami. Jeżeli ktoś potrafi gotować serduchem, to musi sięgnąć po laury.
Zapisz się na newsletter „Bydgoszcz Informuje”!