Wanda Gauza / Fot. B.Witkowski/UMB
– Jaki jest sekret młodzieńczej urody i zdrowia? Dobry krem do twarzy i optymizm. Stosuję je codziennie – mówi Wanda Gauza, Miss Bydgoszczy 80+.
Wanda Gauza została wybrana pierwszą w dziejach Bydgoszczy Miss 80+. Startowała z numerem 7, który okazał się dla niej szczęśliwy. Seniorka udowadnia, że piękno nie zna wieku. Przez życie idzie z ciekawością, wdziękiem i optymizmem. Uprawia gimnastykę, śpiewa w chórze „Dzwon” i działa jako konsultantka firmy kosmetycznej. Jak mówi, przez całe życie była „panią kadrową”. – Umiejętności ze szkoły pedagogicznej przeniosłam na wychowanie kolejnych pokoleń pracowników.
Z kresów do Bydgoszczy
Urodziła się w 1943 w Wilnie. Do Bydgoszczy trafiła trzy lata później, wspólnie z rodzicami i czwórką rodzeństwa. To był przypadek, że z wagonu pociągu, w którym jej rodzina jechała z Kresów, wysiadła w mieście nad Brdą.
– Mieliśmy kartę repatriacyjną do zupełnie innego miejsca. Jakaś znajoma poznała moją mamę na dworcu w Bydgoszczy i zawołała: Wróblewska wysiadaj! I tak zostaliśmy. Nie pamiętam nic z Wilna i z tej podróży. W moim domu jadaliśmy kołduny, mój tata je uwielbiał. Moja mama miała cały czas kontakt z osobami z Wilna, odwiedzali nas towarzyszko, wspominali dawne czasy. Mimo że nie pamiętałam miasta swego urodzenia, zawsze miałam wewnętrzną potrzebę żeby tam pojechać. Gdy mąż zmarł, moja córka mnie zabrała w wakacje. Kiedy przechodziłam przez Ostrą Bramę, czułam ducha swoich rodziców. I jakby ta Matka Boska otoczyła nas swoją pieczą. Każdy dzień w Wilnie był bardzo intensywny. To była podróż życia. – mówi Wanda Gauza, Miss Bydgoszczy 80+.
Silna pomimo trudności
Wanda Gauza przyznaje, że zawsze lubiła dbać o swój wygląd. Robiła to dla siebie, czuła się wtedy dobrze. Chociaż obdarza innych pięknym uśmiechem, jej życie nie zawsze było usłane różami. Pomimo przeciwności nie poddawała się. – Myślę, że mój sposób bycia jest odzwierciedleniem mojego wyglądu. Jestem optymistką mimo wszystko. Bo naprawdę nie miałam w życiu łatwo. 10 lat opiekowałam się mężem po udarze. W ub. roku zostałam wdową. Ta trudna sytuacja mnie umocniła. Musiałam być zorganizowana, musiałam wszystkiemu podołać. Chciałam też jeszcze coś dla siebie zrobić, bo od bycia cały dzień w domu z chorym też można zwariować. Tak, jestem silną kobietą – opowiada.
Po śmierci męża Wacława córki otoczyły ją opieką. – Kazały mi żyć dla siebie. Nie chciały żebym wpadła w depresję. Miałam z mężem dobre życie, on bardzo mnie kochał. Wyszłam za mąż jako 20-latka. Szybko urodziła nam się pierwsza córeczka, potem kolejna. Zawsze wspólnie się motywowaliśmy do pracy. Mąż zrobił doktorat z psychologii, był wykładowcą na Uniwersytecie Kazimierza Wielkiego. Ja już w latach 70. jako mama dwójki dzieci obroniłam tytuł magistra – tłumaczy bydgoska seniorka.
Miss z przypadku
Czy kiedykolwiek pomyślała pani, że zostanie Miss? – pytam
– Nie, nigdy nie szłam w tym kierunku. Kiedyś wcale nie uważałam się za ładną dziewczynę. Byłam niepewna siebie. Teraz to się zmieniło. Do konkursu zgłosiła mnie oczywiście córka. Zastrzegła: Mama, tylko się nie wycofuj! I tak to się zaczęło. Przygotowania do konkursu jak i same wybory były pełne wrażeń i dość intensywne. Powiem szczerze, że my uczestniczki miałyśmy jeszcze zaprezentować widzom piosenkę. Ale to był długi dzień, zabrakło energii. Żadna z nas nie spodziewała się takiego zainteresowania, pozytywnego odbioru. Sala była pełna! Nie rywalizowałyśmy ze sobą, traktowałyśmy to jako fajną zabawę. Teraz się razem spotykamy, rozmawiamy. Mamy nawet grupowy czat. Byłyśmy razem na balu walentynkowym w Centrum Seniorów. Jesteśmy też zaproszone do szkoły tańca Fordance na Dzień Kobiet. Te wybory mają wciąż pozytywny wpływ na nasze życie. Bardzo jesteśmy za to wdzięczne ich organizatorce, Bernadecie Michałek – mówi na koniec Miss 80+ Wanda Gauza.
Zapisz się do naszego newslettera!