Tylko w zeszłym roku w naszym regionie na choroby odkleszczowe leczyło się 2672 pacjentów. Przynajmniej części zakażeń można było zapobiec.
Liczba pacjentów z tymi chorobami odkleszczowymi rośnie. W 2023 roku przekroczyła 100 tys. osób w całym kraju. W województwie kujawsko-pomorskim na choroby odkleszczowe, takie jak choroba z Lyme (czyli borelioza) i odkleszczowe zapalenie opon mózgowych w 2023 roku leczyło się 2672 pacjentów – poinformował Kujawsko-Pomorski Oddział Wojewódzki NFZ w Bydgoszczy, który przeznaczył na ich leczenie ponad 1,2 miliona złotych.
Przynajmniej części tych zakażeń można było uniknąć stosując się do zasad bezpieczeństwa, które powinny obowiązywać przy wyjściach na spacery do lasu. Co zatem robić, by nie musieć rezygnować z rekreacji i nie „złapać” kleszcza?
- W sklepach i aptekach nie brakuje środków odstraszających kleszcze, najpopularniejsze mają formę aerozoli i kremów. Zwykle skuteczne są również na komary i inne owady, wystarczy „popsikać” nimi odzież, zwłaszcza w miejscach, które stykają się z odsłoniętą skórą – na przykład przy nogawkach spodni i rękawach.
- Odpowiednia odzież to podstawa – choć na dworze jest gorąco, wybierając się do lasu lepiej nie zapomnieć o długich spodniach. Długi rękaw i nakrycie głowy będzie konieczne, jeśli spacerować będziemy po nieoznakowanych szlakach i w gęstwinach.
- Lepiej unikać ulubionych miejsc bytowania kleszczy – wysokich traw, wilgotnych nabrzeży rzek czy wysokich krzewów.
– Po spacerze koniecznie należy wytrzepać odzież, aby usunąć ewentualne kleszcze, które nie zdążyły się wkłuć, by uniknąć przemieszczania się pajęczaka na naszą skórę. W drugiej kolejności obejrzyjmy całe ciało, zwracając szczególną uwagę na okolice brzucha, piersi, pachwin i kolan, czyli częstych obszarów ukąszeń. Podobnie ma się sprawa ze zwierzętami, które nam towarzyszyły. Mogą się one stać nie tylko żywicielem dla wkłutego kleszcza ale i nośnikiem, jeśli kleszcz nie zdąży się przedostać przez sierść do skóry zwierzęcia – radzą specjaliści z NFZ.
Co zrobić, gdy okaże się, że kleszcze jednak znalazł drogę do naszej skóry i już się w nią wkłuł?
W sytuacji, w której w trakcie usuwania kleszcza pozostanie duży fragment jego ciała np. główka, należy zgłosić się do lekarza. Aby uniknąć pozostawienia części pajęczaka w skórze pamiętajmy, by go nie wyciągać „gołymi” palcami, nie rozgniatać, wyciskać czy wykręcać. Również błędem jest przypalanie, smarowanie tłustymi substancjami lub innymi chemikaliami np. kosmetykami do ciała, oliwą z oliwek. Nie usuwajmy też kleszcza igłą, by nie doszło do jego uszkodzenia. Jeśli nie jesteśmy w stanie sami go usunąć, należy zwrócić się o pomoc do lekarza lub pielęgniarki POZ. W ramach ubezpieczenia możemy liczyć nie tylko na usunięcie insekta, ale też – w przypadku podejrzenia choroby – na diagnostykę i leczenie finansowane przez NFZ – informują specjaliści.
Jakie objawy mogą świadczyć o zakażeniu? Rumień wędrujący – zmiana o kształcie owalnym, która w miarę upływu czasu się powiększa (na ogół ma kształt obrączkowaty, jednak czasami może mieć inną postać lub w ogóle nie wystąpić). Jeśli rumień samoistnie zaniknie nie oznacza to wyzdrowienia i należy zgłosić się do lekarza POZ. Kolejnymi objawami są: gorączka, zmęczenie, bóle głowy i uczucie rozbicia. W przypadku zakażenia możemy się spodziewać tych objawów w ciągu 1-6 tygodnia po ukąszeniu.
Na szczęście nie każdy kleszcze jest nosicielem boreliozy i nie każdy zakażony kleszcz zakażenie przekaże dalej. Zawsze warto jednak zachować ostrożność w myśl zasady, że lepiej zapobiegać niż leczyć.
Zapisz się do newslettera Bydgoszcz Informuje!