Bydgoskie cukiernie w przewodniku „Słodka Polska”. – Macie dużo fajnych miejsc do odwiedzenia

Hania Beza to właścicielka lokalu Szczecińska Beza. Przez dwa lata podróżowała po Polsce w poszukiwaniu najpyszniejszych słodkości. 130 miejsc opisała w swoim przewodniku. Kilka stron poświęciła bydgoskim cukierniom.

Sklep z belgijskimi pralinami Bą-Bą, Drożdżowa Pychotka, kawiarnia Landschaft, pierwsza cukiernia Sowa przy ul. Pomorskiej, sklep z francuskimi makaronikami O petit delice, okienko z pączkami MOCNO Nadziane, lodziarnia Żak i cukiernia Katarynka – to bydgoskie cukiernie, które rozsławi przewodnik „Słodka Polska”. Hania Beza odwiedziła je w lipcu tego roku.

Autorka przewodnika wrażeniami z tej słodkiej podróży podzieliła się z obserwującymi. Już na samym początku relacji można obejrzeć kilka ujęć Bydgoszczy z lotu ptaka. Hania Beza ze Szczecina dotarła do naszego miasta… awionetką. Potem był spacer po śródmiejskich ulicach. – Ta podróż była wyjątkowa, bo poleciałam w nią awionetką wspólnie z moim bratem, który jest pilotem. Zależało mi na znalezieniu słodkości, którymi zachwycają się mieszkańcy Bydgoszczy i ludzie którzy ją odwiedzają. Jak szukałam tych miejsc? Przejrzałam Internet, pytałam moich obserwujących na Instagramie. Jednak spacer po mieście i rozmowa z napotkanymi ludźmi to najlepsza skarbnica wiedzy w poszukiwaniu prawdziwych perełek – mówi nam Hania Beza.

Pierwszym bydgoskim smakołykiem były pączki z MOCNO Nadziane – w wersji słodkiej i wytrawnej. Tuż potem test przeszły wypieki z Cukierni Katarynka. – Tu były pyszne słodkości i bardzo serdeczne panie z obsługi – komentowała blogerka w czasie relacji. To wrażenie potwierdza w rozmowie z naszą redakcją. – Katarynka zrobiła na mnie super wrażenie. To nie tylko pyszne słodkości, ale też wystrój i cała atmosfera – komentuje autorka podróżnika. Po sąsiedzku odwiedziła również królestwo francuskich makaroników O Petit Delice. Jego właścicielem jest Arnaud Kaszkowiak, rodowity francuz i były żołnierz NATO. Jego historię opisywaliśmy na łamach naszej gazety.

Potem spacer na ulicą Gdańską, gdzie pierwszym przystankiem była Drożdżowa Pychotka. – To dla mnie coś wspaniałego, że te świeże drożdżówki na miejscu polewają lukrem. Można go poprosić mniej lub więcej, jak to lubi. Nigdzie indziej się z tym nie spotkałam – mówi Hania Beza. Jej kolejnym przystankiem był LANDSCHAFT, gdzie spróbowała sernika z nutellą. Z racji słonecznej i upalnej aury był też przystanek na lody. Wybór padł na lodziarnię ŻAK. W przewodniku nie mogło zabraknąć cukierni, która dziś ma swoje punkty w całej Polsce. Hania Beza odwiedziła ul. Pomorską, gdzie mieści się pierwszy otwarty w Bydgoszczy lokal Cukierni Sowa. Ostatnim przystankiem tej słodkiej podróży po Bydgoszczy miał być sklep z pralinami Bą-Bą. Nie udało się za pierwszym razem, jednak Hania Beza odwiedziła to miejsce nieco później. – Udało mi się dotrzeć kolejny raz do Bydgoszczy specjalnie do Bą-Bą. Mam cały zapas pralin, które pojawią się w słodkim przewodniku. Dziękuję – komentowała pod swoim filmem Hania Beza. Okazuje się, że praliny z Bydgoszczy ma wciąż przy sobie. – Mam właśnie pod ręką piękne pudełko z Bą-Bą. Nie mogłam się oprzeć i zamówiłam je na święta – przyznała poszukiwaczka słodkich smaków.

Wrażenia z tej podróży opatrzone pięknymi ilustracjami znalazły się w przewodniku Słodka Polska. Być może autorka wkrótce opowie o nim czytelnikom z Bydgoszczy. – Mam w planach spotkanie z czytelnikami w 2025 roku. Naprawdę macie tutaj dużo fajnych miejsc godnych odwiedzenia i polecenia. Wcześniej słyszałam różne opinie o Bydgoszczy ale dla mnie jest przepięknym miastem. Wspólnie z bratem znaleźliśmy chwilę odpoczynku i ochłody nad Brdą. Pływaliśmy po niej na rowerku wodnym w kształcie autka. Zachwyciła mnie też dzielnica muzyczna. Klimat tych kamieniczek jest cudowny – mówi na koniec Hania Beza.

Zapisz się do naszego newslettera!

Udostępnij: Facebook Twitter