O Petit Delice. Królestwo francuskich makaroników w sercu Bydgoszczy. Piecze je żołnierz NATO

Arnaud Kaszkowiak, rodowity Francuz, jest byłym żołnierzem NATO. Po przejściu na emeryturę zaczął piec makaroniki. Deser podbił serca bydgoszczan. Najpierw tych odwiedzających Frymark, a teraz gości kawiarenki przy ul. Batorego 4.

O Petit Delice to niewielka, klimatyczna kawiarenka nieopodal Starego Rynku. Od sierpnia serwowane są tutaj świeże makaroniki i tradycyjne francuskie wypieki. Gości przyjmuje Arnaud Kaszkowiak. Tych, którzy go jeszcze nie znają, zdziwi jego polszczyzna.

Dziadek był Polakiem

Arnaud trafił do Polski niemal 10 lat temu. W latach 2013-2017 stacjonował tu jako żołnierz NATO. Kiedy pytam, dlaczego nie wrócił do Francji, odpowiada – A po co? Mam żonę Polkę, małą córeczkę. Tutaj jest spokojniej, niż w we Francji.

Dziadek Aurnauda był Polakiem. Stąd nazwisko „Kaszkowiak”. Nigdy go jednak nie poznał. Zmarł wiele lat przed narodzinami cukiernika. Aurnad wie, że jego przodek urodził się w miejscowości Kazimierz, niedaleko Poznania. – W Polsce lubię spokój. Nie zauważyłem, żeby Polacy różnili się od Francuzów z charakteru. Przecież Polka była królową Francji! Tam skąd pochodzę, na północy Francji, mieszka wielu Polaków – opowiada twórca makaroników.

W Bydgoszczy brakuje mu „chrupiącej” paryskiej bagietki. Uważa, że Polacy wolą mniej przypieczone pieczywo. Dla klientów przyrządza 'bledsze” wypieki.

O Petit Delice. Makaroniki we wszystkich smakach

Arnaud zawsze lubił piec i gotować. Po przejściu na emerytur, zajął się tym hobbistycznie. Spróbował upiec makaroniki. Jak mówi, jest perfekcjonistą, więc podejść i prób było wiele. Za każdym razem wychodziło mu około 60 sztuk słodkości. – Pomyślałem, że mogę je sprzedać. To było w 2018 roku. Przyniosłem makaroniki na Frymark Bydgoski. Piekłem je wtedy sam, w swoim domu. Dużo pracy. Jeden pokój to był magazyn produktów do wypieków. Wtedy piekłem makaroniki w 4-5 smakach. Teraz mogę tworzyć 40 smaków. Wystarczy, że mam odpowiednie produkty i czas – mówi Kaszkowiak.

Opowieści z życia Bydgoszczy – zapisz się do naszego newslettera!

Arnaud jest szczególnie dumny z makaroników o smaku hibiskusa z maliną. – To było w zeszłym tygodniu. Od razu sprzedałem całą partię – opowiada z uśmiechem.

Kiedy stacjonował w Afryce, lubił używać tradycyjnego napoju na bazie hibiskusa. W swojej piekarni przy ul. Batorego każdy składnik ciasteczek tworzy sam, od podstaw. Tak samo było z sokiem hibiskusowym. Makaroniki przygotowuje na macie silikonowej z szablonem. Ciasto wyciska rękawem cukierniczym.

– Mieszkając we Francji nie jadałem zbyt wielu makaroników. Dla mnie miały za mało smaku. Kupowałem jagodowy makaronik i nie czułem jagód. Ja robię teraz sam bardziej wyraziste smaki – dodaje.

Kiedy odwiedzamy O Petit Delice, mamy do wyboru makaroniki w następujących smakach: czekolada z marakują, kawa amaretto, cytryna z bezą i creme brulee. Do makaroników można zamówić świeżą kawę. Arnauld wyciąga z pieca świeże portugalskie ciasteczka Pasteis de nata. – Do makaroników zużywam dużo białek. Nie chciałem marnować żółtek. Podaję też ptysie, tartaletki, eklery, croissanty. To nie jest stałe menu. Każdego dnia może trafić się coś innego – mówi.

Lokal Ô Petit Délice
Lokal O Petit Delice / Fot. B. Witkowski / UMB

Kawałek Paryża w Bydgoszczy

W O Petit Delice można kupić makaroniki pakowane na wynos. Warto jednak zostać i skosztować wypieku wewnątrz kawiarenki. Wcześniej w tym miejscu funkcjonowała pizzeria. Lokal przeszedł całkowitą metamorfozę. Remont trwał 7 miesięcy. – Chciałem tutaj stworzyć wnętrze jak w Paryżu. Trochę taki styl art-deco. Pomagała mi żona. Myślę, że wnętrze jest kobiece – opowiada Arnaud. Część kawiarniana lokalu przypomina kobiecy salonik. Dominują pastelowe kolory – biele, beże, odcienie bladego różu. Do tego złote i kryształowe dodatki – lustra i lampy. Za ladą sprzedawcy mała biała kuchnia w stylu prowansalskim. Na ladzie wazon z bukietem kwiatów. Arnaud kupuje je w pobliskiej kwiaciarni. Pilnuje, żeby zawsze były świeże. Przyznaje, że jego klientami są w większości młode kobiety. One znają makaroniki, znają kuchnię francuską. dla starszych to coś obcego -opowiada.

Kawiarnia jest zamknięta w poniedziałki. To czas przygotowań, zakupów, pieczenia. Od wtorku do niedzieli makaroniki sprzedawane są od 9:30 do 18. Z okazji zbliżających się Walentynek, Arnaud przygotuje specjalne wypieki. – Będą makaroniki w kształcie serca. Może przygotuję jakieś nowe, kwiatowe smaki – róża, lawenda. Planuje też tartaletki – serduszka. O reszcie jeszcze pomyślę

Udostępnij: Facebook Twitter