Człowiek jak orkiestra. Józef Herold – społecznik, konspirator, redaktor: Wymyśliłem kilka rzeczy w naszym mieście

Józef Herold i fontanna Potop / Fot. B. Witkowski/UMB

– Nie jestem na emeryturze, ja tylko ją pobieram – mówi Józef Herold. Kierował szkolną orkiestrą, był bezrobotnym nauczycielem, konspiratorem w czasach Solidarności, naczelnym redaktorem bydgoskiej „Gazety Wyborczej”. Bywał aktorem. – Wymyśliłem kilka rzeczy w naszym mieście – dodaje.

Józef Herold – postać charakterystyczna i znana od wielu lat w Bydgoszczy. Z zawodu nauczyciel muzyki, a później dziennikarz, recenzent, animator kultury, scenarzysta, reżyser, producent filmowy, mówca na wiecach za kimś czy za czymś lub przeciwko komuś czy czemuś – politycznie jest bardzo wyrazisty. Ale to nie wszystko – jeden Bóg wie, kim jeszcze jest.

Z ziemi templariuszy

Pochodzi z Dębna Lubuskiego – 17 kilometrów od granicy z Niemcami, miasteczka władanego przed wiekami przez templariuszy i joannitów. Tam się urodził, 70 lat temu, w rodzinie pochodzącej z Bukowiny. Matka Antonina została przez hitlerowców wywieziona na roboty do Ludwigshafen. Całkiem spokojnie udało się jej tam przeżyć wojnę w roli służącej pani generałowej. Ojciec Jan wylądował w Pölitz (Police k. Szczecina) i był ślusarzem w Hydrierwerke Pölitz AG, ogromnym kombinacie produkcji benzyny syntetycznej wytwarzanej na bazie węgla z Górnego Śląska spławianego barkami. 30 tysięcy robotników pracowało na chwałę III Rzeszy pod batami nadzorców niemieckich i pod bombami nalotów alianckich. Tysiące z nich zginęło, ale ojcu się poszczęściło – wyszedł cało.

Po wojnie rodzice spotkali się w Choszcznie, pobrali się i zamieszkali w kilkunastotysięcznym Dębnie. Wiosną 1945 r. zostało po Niemcach wiele pustych, pięknych domów. Rodzina Heroldów zajęła piękną willę z ogrodem. Do dziś jest we władaniu dalszej rodziny Józefa. Lubi tam wracać, siadywać pod ulubioną jabłonią, dodajmy poniemiecką. W Dębnie chodził do szkoły podstawowej i liceum ogólnokształcącego. Dyrygował nawet szkolną orkiestrą.
Kiedyś ojciec pokazał mu w warsztacie swe spracowane ręce ślusarza i powiedział: “Synu, jak nie będziesz dalej się uczył, to twoje ręce będą tak wyglądały.” Józef głęboko wziął sobie do serca słowa rodziciela. Tak głęboko, że dziś nawet gwoździa wbić nie potrafi i rozpaczliwie wydzwania po wszystkich majstrach do każdej roboty.
Po maturze wyjechał, aby studiować wychowanie muzyczne, najpierw do Zielonej Góry, a potem do Bydgoszczy. Po ukończeniu Wyższej Szkoły Pedagogicznej świeżo upieczony magister rozpoczął swoją pierwszą pracę w Kujawsko-Pomorskim Towarzystwie Kulturalnym w Bydgoszczy. Był wizytatorem społecznych ognisk artystycznych w całym, dawnym województwie bydgoskim. Zaczął pisywać recenzje do Ilustrowanego Kuriera Polskiego i tygodnika „Kujawy”.

Bezrobotny aktywista

Nadeszła era Solidarności. Józef Herold był jej aktywnym działaczem. Kiedy w listopadzie 1980 roku ogłoszono Czesława Miłosza laureatem literackiej nagrody Nobla, wymyślił wspólną akcję ze Stefanem Pastuszewskim. W galerii przy ulicy Farnej 2 zorganizowali wieczór poświęcony Miłoszowi. Do poezji potrzebna była oprawa muzyczna. Wytrzasnęli pianino i otwartą furgonetką „na pace” wieźli je na Stary Rynek. Herold grał na samochodzie swoje ulubione kawałki, co wzbudziło niesłychany aplauz przechodniów.
Nastał stan wojenny. 3 maja 1983 roku brał udział w manifestacji pod bazyliką. Wielu demonstrantów zostało aresztowanych. Herolda też capnęli i przymknęli na 48 godzin.

Aresztant pamięta, jak w czasie rewizji w mieszkaniu na Łokietka jeden z SB– ków zapytał pałętającego się na bosaka dwuletniego syna Jakuba, jak ma na imię. A ten wypalił: – Pijany zając.
– Byłem bardzo dumny z odpowiedzi syna – mówi Herold.

Z pracy oczywiście wyleciał i potrzebował jakiegokolwiek zatrudnienia. Urodził się drugi syn – Maciej. Szukał pracy w szkole. Chodził od jednej do drugiej. Z zawsze podobnymi efektami.
Najpierw słyszał: – Bardzo chętnie pana magistra zatrudnimy z nowym rokiem szkolnym. Proszę złożyć podanie, przyjdzie odpowiedź.
A potem: – Doszliśmy do wniosku, że dla dobra dzieci i całej szkoły lepiej, jak zatrudnimy inną osobę. Taka jest opinia całego grona nauczycielskiego. Niemniej życzymy panu powodzenia w pracy zawodowej.
Bezrobotny Herold chodził od Annasza do Kajfasza z łatką wichrzyciela z Solidarności. W Bydgoszczy nie było dlań miejsca. Wreszcie znalazł przystań – w gminie Dobrcz, w domu kultury. Bezpieka widać nie interesowała się małą miejscowością. A Herold szybko dogadał się z tamtejszymi chłopami i wieczorami spiskowali, jak obalić komunę. Do domu, przynajmniej raz na tydzień, wracał objuczony mięsem i kiełbasami.
W połowie lat osiemdziesiątych zaangażował się w obronę Stefana Pastuszewskiego, którego zapakowano za kratki na dwa lata. Zbierał podpisy na petycji o jego uwolnienie. Trafił też do filharmonii, do Andrzeja Szwalbego. Ten poparł pomysł i umówił się nazajutrz na podpisanie. Herold zjawił się pełen nadziei. Niestety pan dyrektor…zachorował i to aż na tydzień!

W wolnej Polsce

Nadszedł rok 1989. Józef Herold natychmiast angażuje się w nową rzeczywistość. Działa w Fundacji Rozwoju Demokracji Lokalnej. Organizuje w Bydgoszczy oddział „Gazety Wyborczej”, mieszczący się początkowo w małej klitce przy ulicy Warmińskiego. Zostaje redaktorem naczelnym. Dodatek regionalny potężnej w latach 90. GW cieszy się wielką poczytnością. Herold może wiele zdziałać, liczą się z nim wszyscy wpływowi ludzie. Wtedy wychodzi z wieloma inicjatywami. Sam je wylicza:
– inicjatywa odbudowy fontanny Potop (otrzymał za to od prezydenta Bronisława Komorowskiego Złoty Krzyż Zasługi)

– pomysł na Ogólnopolski Festiwal Prapremier Teatralnych (co roku organizuje go Teatr Polski w Bydgoszczy)
– pomysłodawca prestiżowych nagród dziennikarskich w Polsce: Grand Press i Grand Press Foto

Wymyśla Poczet Dębów Honorowych w al. Ossolińskich. Proponuje imię Hieronima Konieczki dla Teatru Polskiego, Zdzisława Krzyszkowiaka dla stadionu Zawiszy, Tadeusza Nowakowskiego dla skweru na Szwederowie, mostów Solidarności dla przeprawy w al. Focha.
Jest szczególnie dumny z wymyślonego i zrealizowanego w roku 2010 i następnym, wraz z synem Maciejem, ogólnopolskiego projektu muzycznego na 200. rocznicę urodzin Fryderyka Chopina. „Chopin przyjechał” to 176 koncertów w małych miastach, ponad 50 tysięcy słuchaczy, na rynkach, w szkołach, kościołach, w parkach. Do dyspozycji mieli trzy fortepiany „Steinway”. Grało 30 pianistów. Otrzymał za to ministerialne odznaczenie „Zasłużony dla Kultury Polskiej”.
Józef Herold produkuje filmy. Zrealizował 18 filmów dokumentalnych w serii „Biblioteka Mistrzów” o wybitnych postaciach kultury z naszego regionu. Zagrał epizod w drugim sezonie popularnego serialu „1670”. Był księdzem w kasynie.
Marzy mu się powołanie w Bydgoszczy kabaretu. Zapytuję: – Co w panu siedzi? Nie mógłby pan siedzieć spokojnie na emeryturze, pić kawę, oglądać seriale, pielić w ogródku, plotkować o wszystkim i o niczym?
– Ja nie jestem na emeryturze, ja tylko ją pobieram.
Panie Józefie, co jest teraz dla pana najważniejsze?
Odpowiada w sekundę: – Kosma, mój jedyny wnuk.

Old Film Festival

Od 3 do 8 listopada odbędzie się piąta edycja „Old Film Festival” wymyślonego przez Józefa Herolda, który jest także jego dyrektorem. Przesłaniem „Old Film Festival” jest hasło „Stare kino się nie starzeje”. Pokazuje blask arcydzieł i ich twórców sprzed dziesiątek lat.
Otwarcie 3 listopada w kinie Orzeł w MCK przy ul. Marcinkowskiego o godz. 19. Tego dnia „Złoty Kadr” – Nagrodę Filmową Bydgoszczy odbierze jedna z najbardziej znanych reżyserek w Polsce i Europie, Agnieszka Holland. Natomiast 7 listopada (godz. 19) w Filharmonii Pomorskiej odbędzie się wręczenie Nagrody Marszałka Województwa im. Poli Negri. Otrzyma ją Anna Dymna.
Podczas Old Film Festival odbędzie się ponad dwadzieścia wydarzeń. Będzie w nich można uczestniczyć: w kinie Orzeł, Filharmonii Pomorskiej, nowym kampusie Akademii Muzycznej, Pałacu Młodzieży, na Uniwersytecie Kazimierza Wielkiego, Politechnice Bydgoskiej, Wyższej Szkole Bankowej, w Hangarze Kultury w Fordonie. Szczegóły: www.oldfilmfestival.pl

Zapisz się na nasz newsletter!

Udostępnij: Facebook Twitter