Akcja DMKS na UKW
Trwa kolejna edycja studenckiej akcji Helpers Generation fundacji DKMS. – Jest to 15. edycja studenckiej akcji. W tym roku ponownie działamy na Uniwersytecie Kazimierza Wielkiego. Na naszej uczelni jest to już trzeci raz, kiedy włączamy się do tej akcji – mówi Wiktoria Zdunowska, liderka projektu fundacji DKMS na UKW.
– Fundacja DKMS zajmuje się rejestracją potencjalnych dawców szpiku, jak i wspiera osoby, które potrzebują przeszczepu, zajmuje się profilaktyką i badaniem osób, które oddają szpik, jak i tymi, którzy są zainteresowani. Fundacja działa od 2008 roku w Polsce, a baza osób zainteresowanych powiększa się cały czas. Utworzenie projektu studenckiego również pozwoliło zebrać ludzi chętnych do ratowania życia, jest to ok. 150 000 osób, przez wszystkie lata. – informuje koordynatorka projektu na Uniwersytecie Kazimierza Wielkiego, Wiktoria Zdunowska.
Rejsestracja chętnych już trwa na UKW. Zakończy się 10 grudnia. Stanowiska znajdują się na uczelni przy ul. Sportowej 2, w bibliotece uniwersyteckiej, głównym campusie (ul. Chodkiewicza) i wydziale psychologii. Tam na chętnych czekają wolontariusze od godziny 9:00 do 17:00, którzy pomogą wszystkim w rejestracji. Jeśli jednak nie możemy przyjść i zarejestrować się osobiście, to na stronie internetowej DKMS.pl można zamówić pakiet do domu.
DKMS. Kto może zostać potencjalnym dawcą
Jako potencjalny dawca szpiku może się zarejestrować każdy świadomy człowiek, od 18. do 55. roku życia. Nie może być to osoba, która choruje przewlekle, chyba że jest to uregulowane lekami. Wszelkie przeciwskazania są rozpisane w specjalnym informatorze, który konkretnie określa jakie choroby dyskwalifikują potencjalnego dawcę od rejestracji. Rejestrując się, jako potencjalny dawca, jesteśmy świadomi tego, że robimy to, aby pomóc choremu na raka krwi wrócić do zdrowia. Oczekiwanie może potrwać dni, miesiące, lata, a z niektórymi fundacja nigdy się nie skontaktuje.
Jednak nagle, dzwoni do nas nieznany numer, jesteśmy „bliźniakiem genetycznym”. Co dalej? Seria badań i pytań, my – bydgoszczanie, musimy pojechać do Poznania (wszystkie koszty pokrywa fundacja), tam już zajmują się nami specjaliści.
Ludziom oddawanie szpiku kojarzy się z wielkimi igłami wbijanymi w kręgosłup. Jest to nieprawda, szpik pobiera się z krwi człowieka, dawca siedzi przez kilka godzin na fotelu, podłączony do specjalnej maszyny, a osoby, które z różnych powodów nie mogą oddać szpik z krwi, zostają w klinice na dłużej i jest on pobierany z talerza kości biodrowej pod narkozą.