Dzwon z „Pana Wołodyjowskiego” bije w bydgoskiej katedrze od 100 lat

W dzwonnicy przy Farze znajduje się dzwon, o którym wzmiankował Henryk Sienkiewicz w „Panu Wołodyjowskim” / Fot. B. Witkowski /

Przechadzając się po bydgoskiej starówce trzy razy dziennie można usłyszeć bicie dzwonów z katedry św. Marcina i Mikołaja. Mało kto wie, że pochodzą z Kamieńca Podolskiego. Odlane były w XVII i XVIII wieku. Henryk Sienkiewicz pisał o jednym z nich w „Panu Wołodyjowskim”. 21 listopada obchodziliśmy stulecie ich przybycia do Bydgoszczy.

Skąd w Bydgoszczy znalazły się dwa dzwony z Kamieńca Podolskiego (dzisiejsza Ukraina), gdzie znajdowała się słynna polska twierdza opisana w trzeciej części Trylogii Henryka Sienkiewicza? Przez pewien czas ich losy były nieznane, ale do grodu nad Brdą przybyły przypadkowo.

Nawoływał Wołodyjowskiego, dzisiaj bydgoszczan

Zacznijmy od ich historii. Spisał ją Zbigniew Zyglewski w 24 tomie Kroniki Bydgoskiej. Ten znany z „Pana Wołodyjowskiego” dzwon odlano w 1641 roku. Umieszczona na nim tabliczka świadczy, że ufundowali go Wojciech Wolskilnus i kanonik Stanisław Rilski dla katedry w Kamieńcu Podolskim leżącego w granicach ówczesnej Rzeczpospolitej. Waży 1183 kg, ma około metra wysokości i średnicy u dołu. Uchwycenie go na zdjęciu jest w tej chwili utrudnione, przez zły stan drewnianej drabiny w dzwonnicy.

Polski noblista pisał o nim w powieści o losach rycerza wzorowanego na autentycznej postaci Jerzego Wołodyjowskiego, rotmistrza w kamienieckiej twierdzy, podczas przysięgi Polaków, w czasie najazdu tureckiego w 1672 roku:

Rozległy się głosy: – Wszyscy przysięgamy! Jeden na drugim polegniem! Nie upadnie ta twierdza! przysięgamy! Przysięgamy! Amen! Amen! Amen! […] Wtem uderzono we wszystkie dzwony, huknął organ, ksiądz biskup zaintonował: Sub Tuum praesidium – sto głosów zabrzmiało mu w odpowiedzi – i tak modlono się za twierdzę, która była strażnicą chrześcijaństwa i kluczem Rzeczypospolitej.”

Twierdza upadła na początku wojny z Turcją, ale w 1699 roku załoga polska powróciła na Podole. Mógł witać ich wtedy dzwon, który wisi przy ul. Farnej.

Drugi dzwon powstał w 1737 roku dla kamienickiego klasztoru dominikańskiego. Oba przetrwały w Kamieńcu Podolskim aż do 1915 roku. Kiedy podczas pierwszej wojny światowej zbliżała się ofensywa niemiecka, Rosjanie postanowili je skryć. I nie wiadomo co się z nimi działo aż do kresu wojny polsko-bolszewickiej w 1921 roku.

Odrodzona, polska Bydgoszcz potrzebowała dzwonów

Wróćmy do kościoła farnego w Bydgoszczy. Pierwsze informacje o dzwonach wykonanych specjalnie dla tej świątyni pochodzą z XVII wieku. Parafia wzbogaciła się wtedy o trzy dzieła sztuki ludwisarskiej. Na przestrzeni lat pojawiały się kolejne, ich liczba się zmieniała, bo były przetapiane na nowe.

W czasie zaborów, 19 lutego 1917 roku, na podstawie zarządzenia władz niemieckich proboszcz parafii farnej został zmuszony do oddania czterech dzwonów na przetopienie do celów wojennych. Zniknęły z dzwonnicy parafialnej, choć nie wiadomo czy ostatecznie przeznaczono je na sprzęt wojskowy. W farze pozostał tylko jeden, mały dzwon.

Po odzyskaniu niepodległości przez Bydgoszcz w 1920 roku, zaszła potrzeba ponownego zawieszenia większych dzwonów, aby pełniej wykonywać kult religijny w naszym mieście. Proboszcz Tadeusz Malczewski wysłał zapytania do polskich i niemieckich ludwisarni o odlanie nowych dzwonów. Na początku XX-lecia międzywojennego koszty przerastały parafię. Uśmiechnęło się jednak do niego szczęście – w postaci pokojowego traktatu ryskiego z 1921 roku, podpisanego pomiędzy Polską a Sowietami. Zawarty w nim zapis nakazywał Rosjanom oddanie wszystkich dzwonów zgrabionych w trakcie wojny i zaborów do kościołów, które znalazły się w nowo utworzonych granicach Polski. Przywiezione dzwony zgromadzono w Warszawie na Pradze, koło kościoła Matki Boskiej Loretańskiej. Według prasy miało ich być około 10 tysięcy.

Fragment dzwonu z roku 1641 – plakietka inskrypcyjna / Fot. M. G. Zieliński

Nieoczekiwanie pojawiały się dodatkowe trzy dzwony z Kamieńca Podolskiego, nieznajdującego w granicach II Rzeczpospolitej. Nie wiadomo dlaczego je oddano. Dowiedziawszy się o tym proboszcz zaczął szukać poparcia wśród władz miejskich i kościelnych na sprowadzenie do Bydgoszczy „bezpańskich” dzwonów. Starania okazały się owocne. 21 listopada 1923 roku nad Brdę dotarły trzy dzwony z Kamieńca Podolskiego. Jeden z nich trafił do parafii w Łabiszynie. Pozostałe dwa przetrwały szczęśliwie II wojnę światową i po stu latach dalej biją dla bydgoszczan, trzy razy dziennie o: 7.30, 12.00 i 16.30. Są uruchomiane przez napęd elektryczny.

Potrzebny jest remont i nowa ewidencja

W błąd wprowadza karta inwentarzowa dzwonów z 1961 roku, gdzie ich pochodzenie jest opisane na podstawie nieokreślonych zeznań: „Według relacji miejscowej dzwony pochodzą
z kościoła polskiego w Kijowie, skąd zostały przewiezione do Kamieńca Podolskiego, a w 1920 do
Bydgoszczy
” – czytamy.

Ewidencja zabytków w PRL-u była przeprowadzona bez obszerniejszej kwerendy. Nie było dostępu do obszernej ilości źródeł bibliograficznych. Spisywano je pospiesznie, aby stworzyć katalog zabytków na Tysiąclecie Państwa Polskiego. Źródłem były relacje w stylu: ktoś coś powiedział i tak to zostawiano – tłumaczy Grzegorz Chojnacki, konserwator zabytków.

Ostatnie prace konserwatorskie przy dzwonach przeprowadzono cztery lata temu. Musiały one być przyspieszone, ponieważ z dzwonu podominikańskiego spadło serce. Dojście do nich w celu zrobienia zdjęcia jest niemożliwe. Planujemy remont dzwonnicy. Najpierw musimy wykonać bieżące zadania. Dobiega końca remont ołtarzu św. Barbary. Zaawansowanie prace są przy ołtarzu św. Józefa. Niedługo będziemy wymieniać dach w kościele Klarysek, który także administruje parafia farna – mówi ks. Stanisław Kotowski, proboszcz parafii pw. św. Marcina i Mikołaja.

Bydgoska katedra słynie m.in. z gotyckiego obrazu Madonny w ołtarzu głównym i z XVII-wiecznego złotego skarbu znalezionego pod posadzką podczas prac archeologicznych w 2018 roku. Trafi on do powstającego muzeum Diecezji Bydgoskiej przy ul. Farnej 10, w dawnym wikariacie. Będą w nim eksponaty związane z diecezją oraz relikty Benedykta XVI.

Trwa montaż mebli i gablot ekspozycyjnych. Liczmy, że prace wewnątrz budynku zakończą się jeszcze w grudniu. Otwarcie muzeum planowane jest na marzec 2024 roku, kiedy to diecezja będzie obchodzić 20-lecie istnienia – dodał duchowny.

Zapisz się do newslettera Bydgoszcz Informuje!

Udostępnij: Facebook Twitter