Filip Krauze: – Marzę o odkopaniu zasypanej części starego Kanału. Chętnie wybrałbym się na spacer tamtą trasą

Filip Krauze: – Mnóstwo młodych ludzi działa w najróżniejszych stowarzyszeniach Fot. B.Witkowski/UMB

– Możemy wszystko zmienić wokół siebie – przekonuje Filip Krauze ze Stowarzyszenia „Obywatel działa”. – To tylko kwestia samozaparcia i poszukania sposobu realizacji naszych pomysłów.

Kiedyś Filip Krauze był przewodnikiem po Bydgoszczy. Podczas zajęć „Kultury na świeżym” poznał ludzi chcących coś zmienić w swoim otoczeniu. Założyli Stowarzyszenie „Obywatel działa”.

Później zamieszkał przy ulicy Chrobrego. Zachwycony historią miasta postanowił przybliżać ją innym. – Dziś dużo osób interesuje się historią Bydgoszczy, ale wcześniej nie była ona aż tak popularna – wspomina Filip Krauze. – Założyliśmy Stowarzyszenie „Obywatel działa”, by sformalizować działania i występować o ich finansowanie. Bydgoski Budżet Obywatelski bardzo nam pomógł. Wcześniej również startowaliśmy w różnych konkursach, często z powodzeniem. BBO dało przestrzeń do planowania imprez. Obecnie prowadzimy akcję „Zostań turystą w swoim mieście”, w ramach której odbywa się 25 wydarzeń (m.in. spacery, spływy kajakowe).

Czy we własnym mieście można zostać turystą? Filip opowiada, że wcześniej organizował spacery pod hasłem: „Bydgoszcz niekonwencjonalnie”. Wyszukiwał nie bardzo znane trasy. Punktem startowym stawała się postać znanego bydgoszczanina, książka lub wydarzenie historyczne. Np. uczestnicy szli Górnym Tarasem, zapomnianą atrakcją Bydgoszczy od Wzgórza Wolności, na którym stała kiedyś wieża Bismarcka po Wieżę Ciśnień. Innym tematem był Zbigniew Raszewski i jego Bydgoszcz (autor znanej książki „Pamiętnik gapia. Bydgoszcz jaką pamiętam z lat 1930 – 1945”).

Filip: – Podczas spacerów ludzie mówili, że latami mieszkają w Bydgoszczy, a tego nie znali lub o czymś nie wiedzieli. Wtedy pojawił się pomysł akcji „Zostań turystą we własnym mieście”. W domyśle: spacerujmy po to, żeby poznać miasto i jego historię. Dziś coraz częściej organizowane są spacery po Starówce, po mieście, ale my zapraszaliśmy do mniej atrakcyjnych kwartałów miasta.

Bywało, że na spacer w ramach akcji „Zostań turystą we własnym mieście” przychodziło 160 osób! Filip dodaje, że obserwuje coraz większe zainteresowaniem historią miasta. Patrzą na miasto także z wody podczas spływów kajakowych.

Filip mieszkał w Fordonie. Przez pewien czas uczył się grać na skrzypcach w Szkole Muzycznej. Przyszedł moment, kiedy bardziej zainteresował się historią Bydgoszczy. – Kolega wyprowadził się do Poznania. Dominika Kiss – Orska, organizatorka „Kultury na świeżym” zaproponowała mi i koledze, żebyśmy podjęli się dalszego oprowadzania.

Kiedy Filip przeprowadził się na ulicę Chrobrego, wsiąkł w Śródmieście. Zaczął dużo czytać o historii miasta, ponieważ żeby zostać przewodnikiem ważne są kursy, ale przede wszystkim pasja, wiedza i umiejętność jej przekazania.

– Całe życie mieszkam w Bydgoszczy, bardzo lubię miasto – mówi Filip Krauze. – To jest dobre miejsce do życia. Splótł się tutaj kawałek trudnej historii; mamy też dużo wody. Mieszkam nad pięknym Kanałem Bydgoskim. Miasto jest świetnie położone w pradolinach Brdy i Wisły. Nieodległy jest Zalew Koronowski – przedsionek Borów Tucholskich, a po drugiej stronie rośnie Puszcza Bydgoska. Inne miasta nie mają tak korzystnego położenia. Bydgoszcz jest ciekawa, interesująca i ładna.

Czy nazwa „Obywatel działa” wynika z potrzeby działania? – Przecież miasto kreują mieszkańcy – tłumaczy Filip. – W Bydgoszczy społecznicy zawsze prężnie działali. Już sto lat temu organizowali się w Towarzystwie Upiększania Miasta. Nasza aktywność obywatelska też jest coraz większa. Społecznej aktywności jest coraz więcej. Ludzie nie chcą czekać biernie, aż miasto przedstawi im jakąś ofertę, tylko chcą działać sami dla siebie i lokalnych społeczności.

Oprócz akcji „Zostań turystą we własnym mieście” zaczęli na rynku w Starym Fordonie oraz nad „Balatonem” organizować seanse kina plenerowego. – W czasach pocovidowych ludzie chętniej wychodzili z domu – mówi Filip Krauze. – Seanse muszą odbywać się w ciekawych i ładnych miejscach, jak „Balaton” czy fordoński rynek.

Kolejnym pomysłem jest Objazdowy Dom Kultury. Dzieci bawią się na podwórkach i raz na jakiś pojawia się ekipa z ciekawymi animacjami. Pomysł Objazdowego Domu Kultury spodobał się mieszkańcom, którzy na niego zagłosowali i w ramach BBO trwa w tym roku druga edycja. W mediach społecznościowych informują o wydarzeniu, z tygodniowym wyprzedzeniem zawieszają plakaty na konkretnych placach zabaw.

– W ubiegłym roku na plac zabaw przy ulicy Gersona przyszło tyle osób, że aż się trochę przestraszyliśmy, ale wszystko się udało – uśmiecha się Filip. – Na osiedlu Leśnym ludzi było już mniej, ale może to po prostu „starsze” osiedle?

– Te działania wypełniają nam czas, bo przecież pracujemy, mamy rodziny, działamy – dodaje Filip. – Dłuższy czas pracowałem przy organizacji imprez. Wymyślaliśmy cuda na kiju, na które i tak nie przychodzili ludzie, a w przypadku plenerowego kina czy spacerów dajemy ogłoszenie w mediach społecznościowych, rozwiesimy kilka plakatów, ulotek i frekwencja jest zapewniona, bo po prostu jest to fajne wydarzenie.

– Moją ulubioną ulicą jest Chrobrego, przy której mieszkałem – opowiada Filip. – Dzięki BBO udało nam się wyremontować chodniki. Zmieniły się ulice Zduny, Kwiatowa, bo mieszkającym tam ludziom chciało się działać, a działanie wsparło miasto. Pracujemy z urzędnikami, którzy chcą pomagać. Wszystko idzie w dobrym kierunku.

Filip: – Ludzie chcą mieszkać w centrum miasta, korzystać z atrakcji. Ile placów zabaw jest w mieście?! Ile parków?! Klubów, w których możesz spotkać się z przyjaciółmi. Ludzie zaczynają to doceniać. Mnóstwo młodych ludzi działa w najróżniejszych stowarzyszeniach.

– Bardzo lubię Kanał Bydgoski, starówkę. Działamy przy naszych obecnych projektach, za jakiś czas pomyślimy o nowych pomysłach. A o czym marzę? O odkopaniu zasypanej części starego Kanału Bydgoskiego i doprowadzeniu go do stanu, w jakim był wcześniej. Wiem, że to mało popularny pomysł. Wiem, że to się pewnie nie wydarzy, ale chętnie wybrałbym się na spacer tamtą trasą.

Zapisz się na newsletter „Bydgoszcz Informuje”!

Udostępnij: Facebook Twitter