Agata Kosmalska z Bydgoskiego Klubu Podróżnika w duńskiej dzielnicy Christiania / Fot. Nadesłane
– Kiedyś globtroterem był ktoś, kto włóczył się po Afryce czy Ameryce Południowej. Dziś można wędrować po Polsce i też być globtroterem – mówi Agata Kosmalska z Bydgoskiego Klubu Podróżnika, która lubi też oprowadzać swoich gości po Bydgoszczy – Ktoś ciągle mający w głowie czarno-biały obraz prowincjonalnego miasta, a przyjeżdża do Bydgoszczy, jest w wielkim szoku.
– W 2011 roku odtworzyłam wydawnictwo „Dookoła Świata” – wspomina Agata Kosmalska. – Chcieliśmy zrobić inaugurację tego tytułu. Wydawnictwo, z którym współpracowałam, zaproponowało utworzenie klubu podróżnika. Pierwsze spotkanie odbyło się w maju 2011 roku. Przez trzynaście lat spotykaliśmy się najpierw w nieistniejącej już Cafe Pianoli, a później w Wyższej Szkole Gospodarki, gdzie odbywał się także Festiwal Podróżników.
Islandia. Fot. Nadesłane
– Podczas pandemii Urząd Miasta zaproponował Klubowi Podróżnika, żebyśmy przenieśli się do Bydgoskiego Centrum Organizacji Pozarządowych i Wolontariatu przy ulicy Gdańskiej – mówi Agata Kosmalska, redaktor naczelna magazynu „Dookoła Świata”, podróżniczka. – Świetna lokalizacja, wszyscy wiedzą, że to dobre miejsce spotkań. Ponadto miasto wspiera nas promocją i reklamą. Cały czas jest zapotrzebowanie na spotkania w ramach Bydgoskiego Klubu Podróżnika. Jedne osoby rezygnują, inne dochodzą, czasem pojawia się młodzież, szkoły.
Fenomen podróżowania
– Podróże są czymś absolutnie fenomenalnym – mówi Agata Kosmalska. – Tego właśnie brakuje nam w szarej rzeczywistości. Ludzie są dziś mało empatyczni, wręcz przygnębieni. A podróże dają nam radość, możliwość doświadczenia czegoś nowego. Kiedy gdzieś wyjeżdżamy, od razu czujemy się inaczej. Nikt nas nie zmusza do pracy, nikt nie każe nam się w coś angażować. Podczas podróży przeważnie jesteśmy otwarci, uśmiechnięci, szczególnie w tych krajach, w których dopisuje nam pogoda. W takiej sytuacji każdy czuje się bardziej szczęśliwy. To jest urlop.
– W Bydgoskim Klubie Podróżnika spotykamy się w gronie osób, które lubią podróżować – dodaje Agata Kosmalska. – Lubimy też słuchać opowieści o podróżach innych. Dominuje u nas atmosfera świetnej zabawy, humoru, wesołego towarzystwa. Spotykają się tu ludzie z podobnym hobby. Nie każdy podróżuje, nie każdy podróżuje kontynentalnie. Były panie, które od lat uczęszczały na spotkania, słuchały opowieści, aż pewnego razu oznajmiły, że pojechały rowerem do… Drezna! Pewnie miały już w sobie ciekawość podróży i zdecydowały się wyruszyć. Często słyszę, że osoby, które spotykają się u nas, regularnie chodzą z kijkami, pływają kajakami. Są piechurzy – amatorzy wypraw wokół Bydgoszczy, zwiedzania zabytków. Już nie mówię o dalszych wyjazdach. To coś pięknego, że ludzie są bardziej społeczni, potrafią zżyć się ze sobą.
A czy coś zmieniło się w podróżowaniu Polaków? Agata Kosmalska tłumaczy, że to, co dla niej jest ekstremalną podróżą, dla innych nie będzie propozycją wartą rozważenia. – Większość ludzi nie miała tyle szczęścia, żeby odbyć bardzo ekstremalną wyprawę. Wyjazd, który dziś wydawałby się prosty, nawet po Europie, kiedyś był ekstremalny. Teraz ludzie bardziej się otworzyli, czują się bardziej bezpiecznie. Nie każdy poleci do Nepalu na tramping, ale ludzie, którzy kiedyś obawiali się wyjechać z uwagi na bariery językowe, dziś po prostu jadą i nie uważają tego za żaden problem.
Zdaniem Agaty Kosmalskiej kiedyś globtroterem był ktoś, kto włóczył się po Afryce czy Ameryce Południowej. Dziś można wędrować po Polsce i też być globtroterem. Wędrowanie, podróżowanie wnosi coś wspaniałego w nasze życie. – Kiedyś podczas spotkania Bydgoskiego Klubu Podróżnika usłyszałam: „Ja tam nigdzie nie podróżowałem, ale szlakiem Wisły pokonałem trasę z południa na północ”. Ależ to coś fantastycznego, serio! Przecież to większa i ciekawsza wyprawa niż np. podróż do Egiptu. Milion wrażeń i dwa miliony przygód. Coś niesamowitego. Po drodze poznajesz różnych ludzi, nocujesz w różnych miejscach.
Łapanie zorzy polarnej
– A czy coś zmieniło się w moim podróżowaniu? Agata Kosmalska przyznaje się, że jest zakochana w Afryce. – Afryka zawsze będzie moją miłością. Pod warunkiem, że to będzie zwiedzenie, zobaczenie i posmakowanie Afryki. Dziś ludzie podróżują po świecie i nie są to typowi podróżnicy, raczej turyści. Rozkochałam się w Karaibach, Ameryce Południowej, w Kubie. W tym roku wracam do Azji, której nie zostawię, bo jest fenomenalna. Ostatnio zauroczyłam się gonieniem za zorzą polarną. Można to porównać z gonieniem za zaćmieniem słońca. Są ludzie podróżujący po świecie do miejsc, z których można obserwować zaćmienie słońca. Znajomy wszystko planuje z wyprzedzeniem, bo znane są miejsca, daty i godziny, w których można obserwować to zjawisko. Niestety, z zorzą polarną jest inaczej i można zaryzykować, że wszędzie tam, gdzie jest noc polarna, gdzie jest zimo i ciemno, zorza wystąpi. Ostatnio z Agnieszką Siejką z Torunia objeździłyśmy Finlandię, Norwegię, Islandię. Kraje, w których można złapać zorzę polarną.
Bydgoszcz, fascynujące miejsce
– Kiedy przyjeżdżają do mnie goście ze świata, to oczywiście oprowadzam ich po Bydgoszczy – uśmiecha się Agata Kosmalska. – Bydgoszcz stała się absolutnie jednym z najbardziej fascynujących miejsc i to wcale nie dlatego, że jest najładniejsza, ale dlatego, że zawsze była kojarzona z brzydkimi fabrykami, szarymi zakładami, zaniedbanymi blokowiskami. I jak ktoś ciągle ma w głowie czarno-biały obraz prowincjonalnego miasta, a przyjeżdża do Bydgoszczy, to jest w wielkim szoku. Nie jest trudno pojechać do Warszawy, gdzie zawsze są interesujące miejsca. Gdańsk? Zawsze był piękny, ale Bydgoszcz?! Widzę u moich gości wielkie oczy, bo nie spodziewali się tak pięknego miasta. Nie przepadam za blokami i wieżowcami w centrum, które do niczego nie pasują. Tu jest ciekawa oferta kulturalna. Mam kontakt z wieloma osobami w innych miastach i porównanie zaangażowania się Bydgoszczy we wspieranie różnych stowarzyszeń jest ogromne. Oni coś organizują i narzekają na brak pomocy. A my tu mamy super.
Plany podróży
A jakie są plany na kolejne wyprawy Agata Kosmalskiej: – Tęsknię prawie za każdym miejscem, w którym byłam. W ubiegłym roku przejechałam – po globtrotersku – Czarnogórę i Serbię. Najbardziej tęsknię za moją Kubą, moimi Karaibami i moją Afryką. Najbardziej, ale może dlatego, że to się ode mnie oddaliło. Ponadto mamy wspólne wyjazdy z naszego klubu. Późną wiosną Dania, na przełomie roku Kuba. Po drodze spływy kajakowe, A ja planuję Azję i cała Amerykę.
Zapisz się na newsletter „Bydgoszcz Informuje”!