Niezwykły finał sezonu w Operze Nova. Baletowe widowisko, które trzeba zobaczyć

Na zdjęciu od góry: Olga Markari, Jorge Guttierez, Artem Rybałczenko, Maria Martins i Abigail Cockrell – twórcy „Opowieści Wędrowca” w Operze Nova / Fof. Mat. Opera Nova

Tancerze i muzycy Opery Nova pokazali już wielokrotnie, że umieją zaprezentować wspaniałe spektakle stworzone przez innych. Teraz udowodnili, że potrafią sami wykreować piękne, baletowe przedstawienie na najwyższym poziomie. Takie są „Opowieści Wędrowca”.

Abigail Cockrell jest z USA, Maria Martins pochodzi z Portugalii, Olga Markari z Cypru. Jorge Guttierez jest z Meksyku, Artem Rybałczenko z Ukrainy, a Mikołaj Wojciechowski i Filip Lipski to wiolonczelista i skrzypek z orkiestry Opery Nova. Razem z zespołem baletowym i muzykami bydgoskiej opery stworzyli fascynujące baletowe widowisko oparte od strony muzycznej na „Czterech porach roku” Antonio Vivaldiego i kompozycjach Astora Piazzoli. Zdobyli serca widowni pokazując swoje „Opowieści Wędrowca” na zakończenie 66. sezonu artystycznego.

To był sezon obfity: 126 spektakli, dwa Bydgoskie Festiwale Operowe, premiery „Fausta” Gounoda, „Wesołej wdówki” Lehara oraz kameralnego „Karnawału zwierząt”. Na tym tle baletowe „Opowieści wędrowca” wypadły doskonale – długotrwała owacja na stojąco po niedzielnym spektaklu była tego najlepszym dowodem.

„Opowieści Wędrowca” – to trzeba zobaczyć

Młody zespół tancerzy Opery Nova udowodnił, że ma swoim gronie osoby o wybitnym talencie choreograficznym. Spektakl składający się z czterech części, jak u Vivaldiego: Wiosna, Lato, Jesień i Zima oraz Prologu i Epilogu łączy postać Wędrowca (Artem Rybałczenko). W poszczególnych etiudach młodzi twórcy pokazali wyobraźnię i pomysłowość. Opowiadają o nich w filmie, który widzowie oglądają na początku spektaklu. Olga Markari mówi w nim, że osnową jej etiudy opartej na „Jesieni” Vivaldiego jest pokusa. To jedna z najbardziej interesujących części „Opowieści Wędrowca”. Tancerki i tancerze w czarnych kryzach zaczynają tańczyć bez muzyki, sycząc, krzycząc. Wyglądają jak pokusy/demony. Potem włącza się muzyka. Budzą nawet odrobinę lęku i przerażenia, potem podziw dla ich fizycznej sprawności i baletowych umiejętności. W końcu pojawia się i żart – z bananem w głównej roli.

Każda z części stworzonych przez tancerzy Opery Nova przynosi wielkie emocje. Tak jest ze „Światłami” Marii Martins, „Zenitem” Jorge Guttiereza i niezwykle dynamiczną, męską „Atman” Abigail Cockrell.

Nad sceną unosiła się (dosłownie, bo muzycy siedzieli na wyniesionej ruchomej jej cżęści) znakomicie grająca orkiestra kameralna pod kierownictwem Filipa Lipskiego. Znakomitym solistą był Mikołaj Wojciechowski, wielokrotnie nagradzany wiolonczelista Opery Nova.

Finał sezonu w Operze Nova był niezwykle udany. Należy oczekiwać, że bydgoska scena po wakacjach ponownie pokaże „Opowieści Wędrowca”, które zostały poświęcone pamięci Andrzeja Szwalbego.

Udostępnij: Facebook Twitter