Palanyca, czyli nowa, ukraińska restauracja w Bydgoszczy: Chcemy, żeby goście poczuli naszą życzliwość

Palanyca to tradycyjny ukraiński chleb, symbolizuje gościnność i szczęście. Z tym ma być kojarzona niedawno otwarta restauracja przy ul. Skłodowskiej-Curie 14. Pieczywo, które znajduje się w nazwie restauracji, jest wypiekane na suchej patelni. Skosztujemy go, czekając na zamówione danie. Lokal serwuje ukraińskie potrawy w polskim wydaniu.

Udaliśmy się do miejsca, które bydgoszczanie kojarzą z dawną restauracją Mega. Po przekroczeniu progu od razu zauważamy ukraiński, folklorystyczny wystrój. Są kwiaty, wyszywanki i garnki. Oprowadzają nas po lokalu jego menadżerki – Kinga Nowak i Nataliia Bushchack.

Palanyca – z wdzięczności dla Polaków

– Kuchnie polska i ukraińska wydają się podobne, ale jest wiele znaczących różnic. Mam na myśli zarówno sposób przygotowania, jak i podania. Na przykład, w Polsce podaje się gołąbki z ziemniakami, u nas zwykle jemy tylko ze śmietaną. Przed otwarciem restauracji testowaliśmy dania na Polakach. Chcieliśmy poznać ich upodobania. Stworzyliśmy kartę dań ukraińskich serwowanych w polskim wydaniu. Przygotowujemy je z ukraińskich produktów – wyjaśnia Nataliia Bushchack.

W menu „Palanycy” znajdziemy barszcz ukraiński z żeberkami; solankę, czyli treściwą zupę z kiełbasą, kabanosami, szynką i boczkiem; haluszki – ukraińska wersja klusków leniwych czy pielmieni – uszka z mięsem oraz deruny – placki ziemniaczane. Są też różnego rodzaju pierogi: ze słonym serem, ziemniakami, z kapustą i grzybami, które są znacznie mniej kwaśne niż te w polskiej wersji.

Są też propozycje deserów. – Każdemu polecamy miodownik. Osoby, które je zamawiają, naprawdę zachwalają to ciasto. Składa się z wielu warstw. Słodki ziemniaczek to bardzo znane w Ukrainie ciasteczko, przypominające polską bajaderkę. Dobry jest też napoleon z ciasta francuskiego – opowiada Kinga Nowak.

Charakterystycznym elementem restauracji jest malowidło przedstawiające krajobraz Ukrainy. Są na nim słoneczniki, stepy i wiejskie chaty. Namalowała go Anastasiia Goisan, która przybyła do Polski w czasie wojny. Malowaniem zajmuje się amatorsko. Lampa z ciepłą barwą światła upodabnia się do słońca. Przy barze jest dużo przetworów wykonanych przez pracowników. Jest też miejsce, w którym będą rzeczy związane z ukraińskimi świętami. Teraz na przywitanie jest chleb i sól.

– Wszystko co znajduje się w naszej restauracji, jest przykładem ukraińskiej wdzięczności wobec Polaków. Naczynia i ozdoby pochodzą z Ukrainy. Przed otwarciem jeździłam do Łucka, skąd pochodzę. Bardzo stresowałam się. Myślałam czy bezpiecznie uda się wjechać i wrócić. Jeździłam też po mniejszych miejscowościach i kupowałam od mieszkańców ten asortyment. Opowiadałam, jak Polacy otworzyli swoje serca dla nas. Chcemy za to odwdzięczyć się Polakom, taka jest idea naszej restauracji – opowiada Nataliia Bushchack.

Restauracja na każdą kieszeń

Ceny dań są niskie jak na aktualne standardy. – Chcieliśmy stworzyć takie menu dla każdego, żeby nikt nie musiał się martwić kosztem i mógł spróbować, czego chce. Warto dopowiedzieć, że większość klientów uważa, że mamy spore porcje. – mówi Nowak. Ceny pojedynczych dań oscylują między 10 a 25 złotych. – Do restauracji przychodzi sporo Polaków, którzy nie tylko chcą poznać smaki zza naszej wschodniej granicy, ale i tradycje. Mieliśmy ostatnio imprezę firmową, podczas której przeprowadziliśmy program artystyczny. Opowiadaliśmy i śpiewaliśmy o Ukrainie. Nataliia tańczy z gośćmi i pokazuje tradycję budmo, czyli ukraińską odmianę wznoszenia toastu. Bardzo im się to podobało. W przyszłości chcemy organizować cyklicznie wydarzenia kulturalne – dodaje.

Właścicielem restauracji jest Sergii Gaidar. Od pięciu lat zarządza agencją pracy Priorytet. Pomaga swoim rodakom znaleźć pracę. – Nasi przyjaciele, którym pomógł pan Sergiej, wypytywali nas o możliwość otwarcia restauracji. Jest to pomysł całej naszej społeczności skupionej w tej agencji – podkreśliła Bushchack. Lokal otwarty jest codziennie od 11.00 do 22.00. Można zamawiać dania na wynos oraz mrożone pierogi, pielmieni i gołąbki. Na ten moment to jedyna ukraińska restauracja w Bydgoszczy.

Zapisz się na nasz newsletter!

Udostępnij: Facebook Twitter