Pamiętajcie o artystach z okresu międzywojnia – nowa książka o bydgoskich twórcach

Dr Barbara Chojnacka prezentuje swoją ostatnią książkę / Fot. B.Witkowski/UMB

– Panowała obiegowa opinia, że w Bydgoszczy nie było życia artystycznego – mówi dr Barbara Chojnacka, kierowniczka Galerii Grafiki i Rysunku Muzeum Okręgowego w Bydgoszczy, autorka książek: „Życie artystyczne w Bydgoszczy w latach 1920-1939” oraz „Środowisko artystyczne Bydgoszczy w latach 1920-1939. Twórcy dzieła”.

Roman Laudański: – To już druga książka, w której opisała pani artystów i ich środowisko w międzywojennej Bydgoszczy.

Barbara Chojnacka: – Kiedy przed laty zaczynałam pracę w muzeum bardziej interesowała mnie XVII- i XVIII-wieczna sztuka polska, natomiast w bydgoskim muzeum dominowała sztuka współczesna. Spotykałam się wówczas z nazwiskami zupełnie mi nieznanych bydgoskich artystów, a także z twórcami, o których wówczas wiedziałam niewiele, jak Stanisław Brzęczkowski, Karol Mondral czy Jerzy Rupniewski. W 1996 roku w naszym muzeum przygotowywałam jedną z ważniejszych dla mnie wystaw pt.: „Widoki Bydgoszczy” w sztukach plastycznych – malarstwie, grafice i rysunku, a także w fotografii. Wtedy bardziej zainteresowałam się tymi artystami.

– Jeśli nazwisk tych twórców nie znają specjaliści, to co tu mówić o zwykłych bydgoszczanach?

– Na ich temat brakowało nawet fachowej literatury! Niepokoiło mnie to, że było wiele postaci, o których tak naprawdę niewiele wiemy. W muzeum mamy zbiory, dokumentacje, karty naukowe, fotografie, ale brakowało mi pełnej syntezy tego środowiska. Nie wiedzieliśmy, jak wyglądało życie tamtego środowiska artystycznego. Panowała także obiegowa opinia, że w Bydgoszczy nie było życia artystycznego. W lokalnym kontekście zajmowali się tematem nieliczni muzealnicy i przedwojenni artyści, jak np. Marian Turwid, który o nich w miarę często pisał. On, jako młody człowiek, brał udział w życiu artystycznym, znał innych twórców. Głównie znamy dokonania powojenne Turwida, był współtwórcą bydgoskiego Liceum Plastycznego, tworzył bydgoskie Biuro Wystaw Artystycznych. Jego działalność artystyczna i kulturalna była tu znana i doceniana. Po II wojnie światowej Marian Turwid pisał artykuły, wspominał tamto życie artystyczne. Także powojenny dyrektor muzeum Kazimierz Borucki w jednym ze swoich artykułów wymienił 60. artystów, którzy działali w okresie międzywojennym.

– Jak wyglądało to życie artystyczne? Gdzieś się spotykali, dyskutowali, organizowali wystawy?

– Rozmawiamy o artystach – bydgoszczanach, mieszkających, zameldowanych w Bydgoszczy w latach 1920 – 1939. Wielu plastyków było w naszym mieście przejazdem, zatrzymywali się na krótszy lub dłuższy pobyt. Interesowała mnie grupa tych, którzy tu byli, żyli i tworzyli. Im poświęciłam moje obie książki. Bydgoscy twórcy początkowo skupieni byli wokół Państwowej Szkoły Przemysłu Artystycznego i Towarzystwa Zachęty Sztuk Pięknych, a następnie w kręgu Muzeum Miejskiego, gdzie też odbywały się ich spotkania związkowe i większość wystaw.

– Ilu artystów pani odszukała?

– To ponad 160 nazwisk i na pewno nie są to wszyscy. O niektórych artystach wiemy sporo, mają swoje monografie, jak wspomniany Brzęczkowski czy Karol Mondral, a inni na nie czekają, jak Jerzy Rupniewski czy Piotr Triebler. Jest też cała grupa artystów, o których nie udało mi się opracować pełnej noty biograficznej. Przy niektórych postaciach nie mogłam ustalić daty urodzin czy śmierci, czy też w jakim okresie działali w Bydgoszczy. Znam ich dzieła tylko z prasy czy katalogów wystaw, ale nie znam żadnej pracy oryginalnej lub prace zachowane są tylko w formie reprodukcji. Czasem to jedna, dwie czarno – białe reprodukcje, także materiały są bardzo skromne.

– Czekam na smaczki, co z tą bohemą? Gdzie te skandale?

– Życie artystyczne środowiska artystycznego było bardzo dynamiczne i tutaj kształtowało się od podstaw. Przed 1920 rokiem Bydgoszcz była pod pruskim zaborem, wtedy lokalne środowisko niemieckich twórców było skromne. Od lat 70. XIX wieku działało Bydgoskie Towarzystwo Sztuki, a następnie Niemieckie Towarzystwo dla Sztuki i Nauki skupiające niemieckich artystów, ale niekonieczne tylko tych z Bydgoszczy. Towarzystwa organizowały wystawy obrazów, rzeźb i grafik artystów z Berlina, Monachium, Drezna, czasami z Gdańska czy Poznania, wśród których było niewielu twórców miejscowych. Po 1920 roku życie artystyczne i środowisko plastyczne kształtowały się tutaj od nowa. Skandale i nieporozumienia oczywiście bywały, jak w każdym środowisku, skupiającym twórców różnych pokoleń, artystów napływających z różnych regionów porozbiorowej Polski. Odbiciem konfliktów były np. częste reorganizacje związków artystycznych, czy też burzliwe wybory prac na ekspozycje.

– Czy doświadczenia artystyczne z lat 1920 – 1939 przełożyły się w jakikolwiek sposób na to, co działo się w powojennej Bydgoszczy?

– Środowisko międzywojenne, choć działało tylko przez 19 lat, utworzyło podstawy pod sztukę środowiska powojennego. Przypomnę, że w Bydgoszczy powstała Państwowa Szkoła Przemysłu Artystycznego, która przyciągała artystów – profesorów nie tylko z Polski. Karol Mondral przybył z Paryża, Antoni Stanisław Procajłowicz z Krakowa, Feliks Giecewicz z Warszawy, a Leon Dołżycki i Bronisław Bartel z Poznania. Byli to uznani artyści, z bogatym dorobkiem, którzy w Bydgoszczy tworzyli podstawy rozwoju szkolnictwa artystycznego, do których nawiązano w okresie powojennym.

– Co z wystawą ich prac?

– W 2002 roku była już taka wystawa i miałam z nią duże problemy. Wiedziałam, np. że w Bydgoszczy działali pewni artyści (np. Albert Taljański, Władysław Galimski), ale nie znałam ich prac powstałych w „okresie bydgoskim”. Czasami było odwrotnie – zachowały się prace, ale miałam mało wiadomości o artyście (np. Kazimierz Lipiński). W naszym muzeum posiadamy najwięcej prac artystów bydgoskich, tylko zbiór ten nie jest reprezentacyjny, pełny. Mamy sporo prac Rupniewskiego, Franciszka i Teodora Gajewskich czy Brzęczkowskiego, a w odniesieniu do innych artystów, czasami tylko jedną lub dwie prace, niekoniecznie reprezentacyjne. W kolekcji posiadamy m.in. interesujący zestaw obrazów Bolesława Lewańskiego. Dużo prac na wspomnianą wystawę udało się pozyskać od osób prywatnych. Następną ekspozycję dzieł artystów z międzywojnia planujemy w przyszłym roku. Na pewno nie będzie powieleniem pierwszej wystawy, ponieważ jestem bogatsza o ponad dwadzieścia lat pracy nad tym tematem. Z drugiej strony może będzie też trudniej ją przygotować, ponieważ wiele osób, do których kiedyś dotarłam, już nie żyje.

– Będzie ciąg dalszy książkowych historii?

– Chciałabym jeszcze pogłębić temat środowiska artystycznego 1920 – 1939 w Bydgoszczy, może należałoby zastanowić się nad wydaniem słownika artystów z tego okresu? Kusi mnie również wcześniejsza sztuka w Bydgoszczy, ta XIX-wieczna, która z pewnością miała pewien wpływ na międzywojnie. Tak jak sztuka dwudziestolecia międzywojennego nie była wcześniej opracowana, tak sztuka XIX stulecia czeka jeszcze na swoje odkrycie.

Zapisz się na newsletter „Bydgoszcz Informuje”!

Udostępnij: Facebook Twitter