Pół tysiąca nastrojów. Nowy album o Bydgoszczy – 500 zdjęć i spacer po wyjątkowym mieście

Album „Nastrojowa Bydgoszcz” miał premierę 9 grudnia / Fot. Z. Ruprecht, Album „Nastrojowa Bydgoszcz” – Wyd. Pejzaż

Na prawie 500 fotografiach wykonanych przez Zofię Ruprecht widać najpiękniejsze zakątki Bydgoszczy. Razem z nią oprowadza nas po mieście Anna Perlik-Piątkowska, autorka tekstów do albumu „Nastrojowa Bydgoszcz”.

Fotograficzna opowieść o Bydgoszczy prowadzi nas m.in. przez Wyspę Młyńską, Stare Miasto, Dzielnicę Muzyczną, Kanał Bydgoski czy ulicę Gdańską. Swoje miejsce mają m.in. Stary Fordon, Szwederowo czy Londynek. W albumie, który swą premierę miał 9 grudnia, zamieszczono nie tylko zdjęcia ulic i budynków, ale też zieleni, witryn sklepów czy wnętrz kawiarni. Nowością są także fotografie lokalnych przedsiębiorców oraz restauratorów.

Okładka albumu „Nastrojowa Bydgoszcz” / Wydawnictwo Pejzaż


– Opublikowana w 2022 roku „Bydgoszcz Nastrojowa” spotkała się z olbrzymim zainteresowaniem i była kilkakrotnie wznawiana. Bydgoszczanie zobaczyli w niej swoje miasto jako romantyczne, bajkowe i trochę tajemnicze. Wiele albumów pojechało też za zagranicę, a nawet na inne kontynenty, by tam promować piękno Bydgoszczy – wyjaśnia Ewa Stadnicka z Wydawnictwa Pejzaż.

Zofia Ewa Ruprecht, diabetolog w Szpitalu Uniwersyteckim nr 1 im. A. Jurasza oraz konsultant wojewódzki w dziedzinie diabetologii, od 30 lat codziennie, niezależnie od pogody, dojeżdża do pracy rowerem. Podróże te pozwalają na spojrzenie na miasto z innej perspektywy. Zdjęcia wykonywane aparatem w telefonie od 2013 roku są rewelacją grup zrzeszających miłośników miasta w mediach społecznościowych m.in. Zabujani w Bydgoszczu (Brombergu). Zofia Ewa Ruprecht została też zwyciężczynią pierwszej edycji konkursu Bydgoszcz Press Photo organizowanego przez Urząd Miasta Bydgoszczy (w kategorii dla amatorów).
Teksty ponownie napisała Anna Perlik-Piątkowska, kolekcjonerka i autorka albumów o Bydgoszczy. W „Nastrojowej Bydgoszczy” jest przewodniczką po mieście. Opisuje ulubione miejsca, opowiada o godnych odwiedzenia sklepach i restauracjach, czy o tym, co można zobaczyć na elewacjach kamienic. Teksty zostały tak napisane, żeby zachęcić do odkrywania Bydgoszczy nie tylko turystów, ale też samych mieszkańców. Wydaniu albumu towarzyszy wystawa zdjęć Zofii Ewy Ruprecht „60 sekund. Ajfonowa_Bydgoszcz w kadrach”, którą do 7 stycznia 2025 r. można obejrzeć w galerii Wieży Ciśnień (ul. Filarecka 2).

Zofia Ruprecht o albumie

– Pomysł na drugi album z moimi zdjęciami zrodził się krótko przed wyczerpaniem nakładu „Nastrojowej Bydgoszczy” – wspomina w rozmowie z Romanem Laudańskim Zofia Ruprecht (na zdjęciu/aut. Yurii Shynkarevskyi), administrator grupy „Zabujani w Bydgoszczu (Brombergu)”, diabetolog z Kliniki Endokrynologii, Diabetologii i Chorób Wewnętrznych Szpitala Jurasza, konsultant wojewódzki diabetologii.
– Zostałam wówczas zaproszona wraz z Anią Perlik-Piątkowską, autorką tekstów do wydawnictwa „Pejzaż”, rozmawialiśmy o kształcie drugiego albumu. Od wielu lat fotografuję miasto z perspektywy roweru, więc na brak zdjęć nie mogłam narzekać. Od czerwca br. wzięłam się do pracy nad drugim albumem, musiałam przejrzeć zdjęcia wykonane w ciągu ostatnich 2 lat. W pamięci iPhona miałam wówczas 55 tysięcy zdjęć. W pierwszej selekcji odrzuciłam połowę, a z tych, które pozostały, wybrałam 6 tysięcy fotografii. To był podstawowy materiał do nowego albumu, w którym jest kilkanaście rozdziałów. Ostatecznie przekazałam wydawnictwu dwa tysiące zdjęć do wyboru. Dorobiłam pojedyncze do wymiany. To było pięć miesięcy siedzenia nad iPhonem, żeby przesiać i wybrać materiał do albumu.

Pierwszy album zatytułowany był „Bydgoszcz nastrojowa”. Od księgarzy wiedzieliśmy, że ludzie pytali o „Nastrojową”, dlatego drugi album będzie zatytułowany „Nastrojowa Bydgoszcz”.
Czy Bydgoszcz jest nastrojowa? Jeśli złapie się odpowiedni moment z dobrym światłem, to i nastrój można znaleźć. O różnych porach dnia i roku jeżdżę rowerem po mieście, najczęściej do pracy i z pracy. W wolne dni mam więcej możliwości. Szukam zawsze światła. Jak widzę, że jest ono ciekawe, wiem, że trzeba zrobić zdjęcie. Nie bawi mnie robienie zdjęć bez dobrego światła. Po co powtarzać słabe ujęcia? Mam świadomość, że powinnam przejść na wyższy poziom technologiczny. Nigdy nie myślałam o albumach, wystawach. Kiedy w 2020 roku Wydawnictwo Pejzaż zapytało mnie, czy nie myślałam o wydaniu albumu, odpowiedziałam, że się na tym nie znam. Mam swój zawód, robię zdjęcia, a czy się komuś podobają? Gdyby nie upór wydawnictwa, druga część „Nastrojowej Bydgoszczy” by nie powstała. W sumie jestem zadowolona z obu. W drugiej jest więcej zdjęć. Wydaje mi się, że są też lepszej jakości. W sumie była to ciężka praca, a wydanie kolejnego albumu jest zwieńczeniem mojej pasji fotograficznej. Zostało to uwiecznione, wydane, poszło i pójdzie w świat. Myślę, że ktoś się ucieszy, oglądając moje zdjęcia.
A za sto lat ktoś inny popatrzy, jak w naszych czasach wyglądała Bydgoszcz. Nie wiem, czy będzie kontynuacja, to już ode mnie nie zależy. Wychodzi na to, że dzięki zdjęciom stałam się kronikarzem miasta. Moje zdjęcia publikuje również Piotr Mioduszewski na stronie „Bydgoszcz – Okruchy Przeszłości”, dlatego wiem, że mają także aspekt historyczny. Fotografuję także zmieniające się miejsca, budowy, nowe obiekty, żeby mieć ślad, porównanie, jak było wcześniej, a jak później. Myślę, że Bydgoszcz jest teraz bardzo fajnym miastem.

Zapisz się na nasz newsletter!

Udostępnij: Facebook Twitter