Kłęby dymu widziane były m. in. w Świeciu / Fot. Inspiremedia.pl
Akcja gaśnicza przy ul. Ołowianej trwała blisko 15 godzin. Z ogniem walczyło 25 zastępów straży pożarnej. Ustalane są przyczyny wybuchu pożaru i zliczane są straty.
Zgłoszenie o pożarze dotarło do strażaków chwilę po godz. 10.00, we wtorek, 4 kwietnia. Na miejscu zastali już płonący budynek, było duże zadymienie. Czarna, kłębiasta chmura była widziana nawet ponad kilkanaście kilometrów od Bydgoszczy.
– Pożar gwałtownie się rozwijał, ponieważ w halach znajdowały się materiały podatne na to, podobnie jak konstrukcja stalowa, z których były one wykonane. Większość zastępów opuściły miejsce działania przed godz. 1.00 w środę w nocy (5 kwietnia). Został jeszcze jeden zastęp dozorujący, na wypadek, gdyby pojawiały się jeszcze ukryte zarzewia ognia – relacjonuje st. kap. Karol Smarz, oficer prasowy Państwowej Straży Pożarnej w Bydgoszczy. – Pomóc ma jeszcze OSP Bydgoszcz-Fordon, który posiada specjalną lancę gaśniczą do pożarów wewnętrznych – dodał.
Przypomnijmy, że strażacy z samym ogniem walczyli w wtorek około czterech godzin. Po jego opanowaniu trwało jeszcze dogaszanie, które zakończyło się w późnych godzinach nocnych, już w środę (5 kwietnia). W pożarze nikt nie ucierpiał, wszyscy pracownicy znajdujący się na terenie zostali ewakuowani. W akcji brało udział 25 zastępów straży pożarnej, to blisko 150 strażaków ze wszystkich jednostek z Bydgoszczy oraz ochotnicy z powiatu bydgoskiego.
Pożar na Osowej Górze. Sprawę bada prokurator
Doszczętnie spłonęły dwie hale należące do dwóch przedsiębiorstw. Jedno z nich zajmuje się produkcją zbiorników metalowych, a drugie – wyrobami tekstylnymi. Budynki były połączone, podobnie jak przyległy do nich budynek administracyjny, który także został zajęty ogniem. – Konstrukcje hal zostały mocno naruszone, dachy zapadły się do środka. Nie będą nadawały się do użytku. W przypadku budynku biurowego pożar objął jedną kondygnację, reszta obiektu wydaje się zdatna do użytkowania – przekazał dobę po wybuchu pożaru st. kap. Smarz. Według ustaleń strażaków, po rozmowach z właścicielami zakładów, wstępne straty szacowane są na około 30 mln złotych.
Trudno na tym etapie ustalić przyczyny wybuchu pożaru. Pojawiają się nieoficjalne informacje o spięciu w rozdzielni elektrycznej. – Sprawą zajmuje się biegły ds. pożarnictwa oraz prokurator. Tworzony jest protokół pod kątem naruszenia art. 163, paragraf 1 Kodeksu Karnego, o sprowadzeniu zdarzenia, które zagraża życiu lub zdrowiu wielu osób albo mieniu w wielkich rozmiarach – informuje kom. Lidia Kowalska z Zespołu Komunikacji Społecznej w Komendzie Miejskiej Policji w Bydgoszczy.
Zapisz się do newslettera Bydgoszcz Informuje!