„Przeżyć i zachować człowieczeństwo”. Wystawa ku pamięci Jacka Zieliniewicza, więźnia obozów w Auschwitz i Dautmergen

Pan Jacek zawsze powtarzał młodzieży w czasie spotkań: nie ma złych i dobrych narodów, są źli i dobrzy ludzie. Zawsze wierzył, że tych dobrych jest więcej – mówią Aneta Plewa i Marzena Wolschlaeger, nauczycielki historii, przyjaciółki Jacka Zieliniewicza.

Jacek Zieliniewicz przeżył piekło Auschwitz-Birkenau i Dautmergen. Po wojnie osiadł w Bydgoszczy w latach 60 ub. wieku. Przez całe życie spotykał się z młodymi ludźmi, którym przekazywał świadectwo wojennych przeżyć. Odwiedził setki szkół, nie tylko w mieście, lecz także w kraju i za granicą. Po jego śmierci w 2018 roku pamięć o nim czci jego rodzina i społeczność zaprzyjaźnionych szkół. – Wypełnił treścią życie kilku pokoleń młodych bydgoszczan. Zdążyłyśmy spędzić z nim jego ostatnie urodziny. Obiecałyśmy dawać świadectwo trudnej historii, gdy już go zabraknie i staramy się wypełniać tę obietnicę – mówią Aneta Plewa z VII LO i Marzena Wolschlaeger z VIII LO.

Nauczycielki bydgoskich liceów wciąż dotrzymują danego słowa. Pielęgnują pamięć o Jacku Zieliniewiczu na różne sposoby. Wspólnie z młodzieżą cyklicznie przygotowują upamiętniające spektakle. Teraz stworzyły historyczną wystawę.

Losy milionów w historii jednego człowieka

Wystawa „Przeżyć i zachować człowieczeństwo” przybliża oglądającym historię życia Jacka Zieliniewicza – od narodzin, dzieciństwa i młodości, po obozowe lata, aż do powojennej rzeczywistości. Nie sposób było zamieścić wielu zdjęć z młodzieżą, którą pan Jacek regularnie odwiedzał. Są też zdjęcia z Niemiec, a nawet fragment wywiadu udzielonego niemieckim mediom. Bo Jacek Zieliniewicz nie rozdzielał narodów na złe i dobre. Swoje świadectwo i przestrogę dla przyszłych pokoleń głosił również niemieckiej młodzieży. – Na wystawie zebrane są pamiątki od córek pana Jacka i dokumenty z archiwum Auschwitz. Długo zastanawiałyśmy się, jak powinna ta wystawa wyglądać. To nie jest praca muzealna, ma funkcję dydaktyczną. Żeby te informacje trafiły do młodzieży, nie mogła być zbyt długa. Zebrałyśmy najważniejsze informacje i aspekty życia byłego więźnia obozu koncentracyjnego. Pokazałyśmy pryzmat historii Auschwitz przez pryzmat historii pana Jacka. Historia jednej osoby łatwiej przemawia do młodych ludzi, bardziej się z nią identyfikują. To o tyle istotne, że w momencie wywózki do obozu Jacek Zieliniewicz był młodym chłopcem, mniej więcej w wieku naszych uczniów. Mogą sobie wyobrazić, co by było gdyby – mówi Aneta Plewa.

Czyńcie dobro

Pomimo straszliwych przeżyć, Jacek Zieliniewicz nie zamknął się na ludzi. Jego życiową misją stało się szerzenie swojego świadectwa i uczenie młodzieży, do jakiego zła prowadzi ludzka nienawiść. – Był bardzo mądry życiowo. On zawsze miał do młodzieży przesłanie: nie wolno dzielić ludzi według narodowości, lecz według tego, kim są i co sobą reprezentują. Powtarzał też uczniom, że przyszłość należy do nich. Pokazywał, że miał dużo szczęścia w tym całym nieszczęściu i że zawsze można przekuć to w coś dobrego. I on to właśnie po wojnie robił – mówi Marzena Wolschlaeger.

Wystawa opatrzona jest też w specjalne kody QR, które po zeskanowaniu odsyłają do dodatkowych treści, w tym do fragmentu rozmowy z Jacek Zieliniewiczem przeprowadzonej w 2012 roku.

Na wystawie jest też fragment wywiadu, którego były więzień udzielił „Gazecie Pomorskiej” w 2005 roku. W nim wspomniał o swojej pierwszej powojennej wizycie w Auschwitz. Zamarł z przerażenia, kiedy za plecami usłyszał język niemiecki.

Wystawa „Przeżyć i zachować człowieczeństwo” na początek będzie służyła uczniom VIII i VII LO. W przyszłości jej twórczynie chcą aby trafiła do innych bydgoskich szkół. – Chcemy żeby historia o panu Jacku szła dalej w świat – mówią nauczycielki. Wystawę jako pierwsze obejrzały córki Jacka Zieliniewicza

Realizacja wystawy była możliwa dzięki środkom z projektu TOLI oraz wsparciu Miasta Bydgoszczy.

Zapisz się do naszego newslettera!

Udostępnij: Facebook Twitter