Dawny szpital MSW przy ul. Markwarta jest teraz dostępny dla wszystkich bydgoszczan / Fot. B. Witkowski/UMB
Po niemieckim zaborcy bydgoszczanie odziedziczyli kilka cennych obiektów medycznych. W okresie międzywojennym leczyli się już w nowym szpitalu na Bielawkach – wtedy najbardziej nowoczesnym w Polsce. Gwałtowny wzrost liczby mieszkańców po II wojnie wymógł rozbudowę sieci placówek służby zdrowia w mieście.
Bydgoska służba zdrowia już przed wojną dobrze prosperowała. Po zaborcy niemieckim odziedziczyliśmy kilka innych cennych obiektów – szpitale przy ulicy św. Floriana, ulicy Seminaryjnej, garnizonowy przy ulicy Jagiellońskiej, przy ulicy Gdańskiej 4, powiatowy przy ulicy Chodkiewicza. Ponadto szpital – sanatorium w Smukale oraz lecznicę dla niemowląt przy pl. Kościeleckich. W roku 1937 otwarto szpital na Bielawkach (dziś im. Jurasza) – wówczas najnowocześniejszy w Polsce. Budynek o sześciu kondygnacjach obejmował swym zasięgiem całe Pomorze. Był przeciwwagą dla szpitali Wolnego Miasta Gdańsk. Dbano o higienę – w roku 1929 utworzono Miejski Instytut Higieny. W roku 1928 otwarto łaźnię miejską na zaniedbanym Szwederowie. Było to dobre ale na miarę miasta 100-tysięcznego.
Więcej ludzi, nowe szpitale
Po II wojnie sytuacja musiała się zmienić ze względu ogromny przyrost ludności. Przychodnie zdrowia funkcjonowały po staremu w kamienicach mieszkalnych – głównie w śródmieściu. Także lekarze praktykowali w swych mieszkaniach. Na frontonach kamienic śródmiejskich wisiały odpowiednie tabliczki, które nobilitowały nie tylko lekarzy, ale i wszystkich lokatorów. Władze zmuszone były zatem do inwestowania. 7 listopada 1947, w święto rewolucji październikowej, otwarto szpital resortu spraw wewnętrznych przy ulicy Markwarta. W roku 1959 zaczęła działać tzw. „dwójka” – szpital ogólny nr 2 na Kapuściskach.
Lata 70. ub. wieku i rządy Edwarda Gierka spowodowały boom inwestycyjny. W roku 1974 rozpoczęto budowę szpitala XXX-lecia PRL przy ulicy Ujejskiego. Podjęto decyzję o rozbudowie szpitala wojewódzkiego im. dra Jurasza pod kątem utworzenia akademii medycznej. Ponadto zadecydowano o budowie szpitala wojskowego przy ul. Powstańców Warszawy, a w roku 1975 o budowie Regionalnego Centrum Onkologii dla kilku województw (rozpoczęto ją w 1983). W roku 1979 oddano do użytku Dom Zdrowia Budowlanych przy ul. Karłowicza. 30 maja 1980 roku otwarto szpital XXX-lecia (dziś im. Biziela), co wiązało się z przeprowadzką pacjentów i ruchomości ze szpitala im. Jurasza, który wchodził w fazę kilkuletniej modernizacji. Operacja była godna operacji wojskowej. Rozbudowano ponadto szpital MSW.
Stworzono przychodnie przy większych zakładach pracy; największą była placówka przy Zachemie na ul. Wojska Polskiego. Przychodnie w budynkach mieszkalnych powoli znikały z przestrzeni publicznej, choć do dziś niektóre istnieją np. przy Wałach Jagiellońskich
Centrum Onkologii – numer jeden w Polsce
W roku 1990 zmienił się ustrój lecz potrzeby nie zmalały. Niebywały postęp techniczny oraz rosnące wymagania społeczeństwa ponownie wymuszają inwestycje. Końca w tej dziedzinie zapewne nie będzie. Najbardziej spektakularną inwestycją ostatnich czasów jest Regionalne Centrum Onkologii z Parkiem Aktywnej Rehabilitacji i Sportu. Wygrywało ono w wielu rankingach na najlepszy szpital w Polsce. Ponadto rozbudowano szpital uniwersytecki im. dr. Antoniego Jurasza (centrum zdrowia psychicznego, nowe kliniki, oddział intensywnej terapii, centrum urazowe). W trzech szpitalach funkcjonują szpitalne oddziały ratunkowe. Kilka innych szpitali jest rozbudowywanych (zakaźny, pulmonologiczny). Prawie od podstaw rozbudowano szpital dziecięcy przy ulicy Jastrzębiej.
Od października lekarze mają się kształcić na Politechnice Bydgoskiej. Collegium Medicum UM otwiera kierunek stomatologiczny. – Uważam, że to bardzo dobry pomysł. Dziś lekarze wciągnięci są w wir techniki medycznej. Studiowanie na uczelni technicznej, która ma również kierunku rolnicze ma sens. Każdy lekarz winien znać i rozumieć działanie skomplikowanych urządzeń. Niezbędne będą wykłady z techniki prowadzone przez wykładowców – inżynierów z PB. Absolwent kierunku lekarskiego powinien znać podstawy żywienia człowieka w zdrowiu oraz w chorobie. Uważam ponadto, że należałoby pomyśleć nad współpracą z Uniwersytetem Kazimierza Wielkiego w zakresie kształcenia lekarzy w dziedzinie psychologii i pedagogiki. Przecież każdy lekarz ma bez przerwy kontakt z pacjentem, musi być doń empatyczny. Taki trójkąt kształcenia skazany jest tylko na powodzenie – mówi prof. Maciej Świątkowski, twórca i długoletni kierownik kliniki gastroenterologii w szpitalu im. dr. Jana Biziela. – Bydgoszcz stała się ważnym ośrodkiem medycznym w skali kraju, dzięki rozwiniętej infrastrukturze, uczelni medycznej, dzięki obecności wybitnych specjalistów. Profesorowie Bogdan Romański, Zygmunt Mackiewicz, Arkadiusz Jawień, Józef Kałużny, Mariusz Wysocki, Marek Harat i inni, którzy wdrożyli szereg nowatorskich przedsięwzięć medycznych – kończy mój rozmówca.
Roman Sidorkiewicz – działacz społeczny ze Szwederowa, autor książki „Bydgoski fyrtel”