– Obecny czas jest dla nas wszystkich czasem wymagającym, ale według nas teatr powinien działać w każdej sytuacji – mówi dyrektor Teatru Polskiego, Wojciech Faruga.
Wojciech Borakiewicz: „Remontujemy. Gramy. Działamy” to hasło bydgoskiego teatru na czas rozpoczętej niedawno przebudowy swej siedziby.
Wojciech Faruga, dyrektor Teatru Polskiego: Od początku naszej pracy z Julią Holewińską w Bydgoszczy wiedzieliśmy, że Teatr będzie przebudowany, więc to hasło to tak naprawdę rozwinięcie pomysłów z naszej koncepcji programowej złożonej w konkursie. Tak znacząca dla miasta instytucja kultury jak Teatr Polski, nie może w okresie remontu ograniczyć działalności albo funkcjonować wyłącznie w oparciu o jedną scenę w gmachu przy al. Mickiewicza. Wiedząc to, stworzyliśmy formułę „wyjścia w miasto”. W ciągu blisko dwóch lat zapraszaliśmy widzów i widzki do różnych przestrzeni, m.in. do auli I Liceum Ogólnokształcącego przy pl. Wolności, a na naszą ostatnią premierę – „Srebrny glob” – do pawilonu za domem handlowym „Rywal”. Kolejne miejsca będziemy odkrywać razem z państwem w rozpoczynającym się sezonie teatralnym.
Główny gmach Teatru Polskiego tuż przed remontem Fot. B. Witkowski/UMB
Jakie to miejsca?
Chcemy w Auli Copernicanum pokazać „Komediantkę” według Władysława Reymonta. To będzie reżyserski debiut powracającej do Bydgoszczy w nowej roli Anity Sokołowskiej. Wszystkie przestrzenie, o których rozmawiamy, zlokalizowane są w niewielkiej odległości od budynku Teatru, ale pozwalają zobaczyć państwu spektakle w innych kontekstach, a aktorom i aktorkom – wyjść z „czarnego pudełka”.
Aktywność artystyczna w innych przestrzeniach wymaga innego spojrzenia na teatr? A może sprawia jakieś dodatkowe problemy np. dla aktorów?
– Dla zespołu aktorskiego największym wyzwaniem jest zapanowanie nad akustyką. To nie są przestrzenie stworzone dla teatru, więc to zadanie nie tylko dla aktorów i aktorek, ale też i dla pracowników, i pracowniczek zespołu technicznego realizującego dźwięk. Działamy poza utartymi schematami – to wymaga tworzenia nowych rozwiązań. Część pracowników pozostała w funkcjonującej niezależnie przez cały czas przebudowy części gmachu teatru. W budynku przy al. Mickiewicza nadal będzie działać także kasa biletowa, którą otworzymy dla widzów już 24 sierpnia. My rozmawiamy w biurach, które teraz znajdują się w wieżowcu BSS Społem przy ul. Gdańskiej 47. Nasza instytucja będzie teraz jak archipelag, rozrzucony w różnych punktach miasta.
A repertuar? Czy on także jest skrojony pod czas przebudowy?
– Wyzwaniem, z jakim przyszło nam się zmierzyć, było stworzenie repertuaru o charakterze kameralnym, który można zagrać w różnych przestrzeniach. Obecny czas jest dla nas wszystkich czasem wymagającym, ale według nas teatr powinien działać w każdej sytuacji. Kultura jest nieodłączną częścią naszego życia, zwłaszcza teraz, gdy doświadczamy granicznych sytuacji: pandemii, wojny w Ukrainie, narastającego kryzysu ekonomicznego. Rola instytucji kultury jest w tych okolicznościach nie do przecenienia. W czasie pandemii pokazywaliśmy spektakle na platformie VOD. Wybuchła wojna i artystki z Ukrainy przyjechały do Bydgoszczy już w pierwszych tygodniach marca, aby z nami współpracować. Przygotowywaliśmy dla nich, razem z Miejskim Centrum Kultury, program rezydencji artystycznych. Jego efektem jest spektakl „Życie na wypadek wojny”, który powstał z ich wewnętrznej potrzeby przełożenia ich doświadczenia na język sztuki. Przedstawienie oparte jest na tekście Leny Laguszonkowej, ubiegłorocznej finalistki AURORY. Nagrody Dramaturgicznej Miasta Bydgoszczy. To przedstawienie otworzy tegoroczny Festiwal Prapramier odbywający się pod hasłem Oświecenie. Dwa dni po nim zaprosimy bydgoszczan i bydgoszczanki na premierę spektaklu autorstwa Mikity Iłinczyka z Białorusi, zwycięzcy zeszłorocznej AURORY za tekst „Dark Room”.
Festiwal Prapremier przeżywał problemy. Nie otrzymywał dotacji z Ministerstwa Kultury, bo był za bardzo „nieprawomyślny”.
– Po wsparciu Rady Miasta, wielu parlamentarzystek i parlamentarzystów z regionu w tym roku uzyskaliśmy dofinansowanie z ministerstwa. Jest ono jednak znacznie niższe, niż to, o które wnioskowaliśmy. Głównym mecenasem festiwalu jest miasto Bydgoszcz. W tym roku Festiwal będzie trwał od 14 do 29 października. Widzowie będą mogli zobaczyć ponadto „Matkę Joannę od Aniołów” z Teatru Narodowego w Warszawie, z Małgorzatą Kożuchowską w roli przeoryszy oraz spektakl „Wstyd” z Nowego Teatru w Warszawie z Ewą Dałkowską i Magdaleną Cielecką oraz performance laureata Paszportu Polityki, Mikołaja Sobczaka pt. „Żegnaj Wołyniu”. Drugi tydzień poświęcamy – tak, jak rok temu – na performatywne czytania tekstów, które znalazły się finale AURORY. Nagrody Dramaturgicznej Miasta Bydgoszczy. Jesteśmy szczęśliwi, że na czele Kapituły, która wybierze zwyciężczynię, stanie w tym roku Agnieszka Holland.
Teatr Polski działa. 9 września premiera „Ameryki” w reżyserii Julii Holewińskiej. Jakie inne, nowe spektakle zobaczymy w tym sezonie?
– W styczniu zaprosimy państwa na „Komediantkę” w reżyserii Anity Sokołowskiej. W lutym wróci do nas Jan Jeliński, który zrealizuje spektakl dotyczący transpłciowości w środowisku sportowców i sportowczyń. Ostatnią premierą w reżyserii Jędrzeja Piaskowskiego będzie spektakl inspirowany „Ptakami ciernistych krzewów” – powieścią, na podstawie której powstał popularny serial telewizyjny.
Wtedy ta opowieść o romansie księdza wzbudzała poruszenie.
– Serial był hitem lat 80. w telewizji, ale powstaje pytanie, czy dzisiaj publiczna telewizja byłaby w stanie znowu go wyemitować. Pytanie, czy ta nasza “publiczna” rzeczywistość staje się bardziej, czy mniej liberalna?
Rozmawialiśmy o premierach, ale Teatr Polski będzie także pokazywać starsze spektakle.
– Wszystkie spektakle z małej sceny za naszej dyrekcji będą nadal grane. Pracujemy nad tym, aby premiery z dużej sceny, tzn. „Przemiany” oraz „Twarzą w twarz”, pokazać w Bydgoszczy. Oba były realizowane w koprodukcji z teatrami warszawskimi, które prezentują je regularnie.