Ludzie z całej Polski pojechali w piątek (7 października) do stolicy, aby protestować przed kancelarią premiera przeciwko zubażaniu samorządów. Z hasłem „Pozostanie nam tylko ciemność” wybrali się także bydgoszczanie.
Samorządowy protest organizowany przez „Ruch Samorządowy TAK! Dla Polski”, „Związek Miast Polskich”, „Unię Metropolii Polskich” i „Związek Powiatów Polskich” jest skierowany przeciwko nieuzasadnionym, gigantycznym podwyżkom cen energii i kosztom życia.
„Wspólnoty lokalne nie powinny stawać przed dylematem czy skracać liczbę godzin lekcyjnych w szkołach, zamykać baseny, likwidować linie tramwajowe i autobusowe czy gasić latarnie na ulicach. Nie pozwólmy, żeby mieszkańcy i przedsiębiorcy musieli płacić za horrendalne i nieuzasadnione nadzwyczajne zyski spółek Skarbu Państwa” – piszą w liście organizatorzy.
’Rząd już kilkakrotnie pozbawił wspólnoty lokalne wypracowanego przez miasta i gminy dochodu z PIT,
ograniczył subwencję oświatową i obciąża coraz większą częścią kosztów finasowania oświaty samorząd.
Teraz stawia samorządy w sytuacji bez wyjścia – musimy anulować przetargi, w których spółki skarbu Państwa
proponują nam rachunki za prąd do 700 % wyższe niż w roku ubiegłym.
Nieodpowiedzialna polityka monetarna i gospodarcza rządu oraz 16 % inflacja bezpośrednio uderza
w mieszkańców małych ojczyzn. Zamiast łagodzić negatywne skutki inflacji, rząd podnosi ceny energii
wspólnotom lokalnym.” – zarzucają protestujący.
Co robią bydgoszczanie? Aby wiedzieć, zapisz się na nasz newsletter!
Tylko ciemność
Protestujący zebrali się w piątek (7 października) w południe przed gmachem Sejmu i Senatu. Ich przedstawiciele wręczyli petycję marszałkini Elżbiecie Witek i marszałkowi Tomaszowi Grodzkiemu. Potem, przeszli na Aleje Ujazdowskie na wiec przed Kancelarią Premiera Rady Ministrów.
Z hasłami, które przypominają o problemach Bydgoszczy pojechali także do stolicy samorządowcy z naszego miasta. Był wśród nich radny Robert Kufel. Pokazywał tablicę z hasłem „Gigantyczne ceny energii. Podwyżka o 500 %. Bydgoszcz”. Inni z protestujących z naszego miasta szli z hasłem przypominającym 449 mln złotych, które nie wpłynęły do miejskiej kasy z podatku PIT po rządowych zmianach i wprowadzeniu „Polskiego Ładu”.
Z powodu wielkich podwyżek cen prąd cierpią także przedsiębiorcy. O przypadkach zamykania sklepów, lokali z powodu drastycznego wzrostu kosztów pisaliśmy już na naszym portalu. Na 14 października zorganizowali przemarsz protestacyjny ulicami miasta.