W Bydgoszczy otwarto restaurację, w której do stołu podaje… robot w żeńskim wydaniu. Cam Ly jest niezwykle uprzejma

Karolina Nguyen Canh z szefem kuchni i robotem Cam Ly / Fot. M. Kalaczyński/ UMB

Na Bartodziejach otwarto restaurację New China Town. Nazwa ta jest dobrze znana bydgoszczanom, przez działający od 10 lat lokal w Starym Mieście. W ofercie jest pierwszy w naszym województwie hot pot, czyli możliwość przygotowywania posiłku przez klientów. A dania klientom podaje też robot.

New China Town WOK & SUSHI już od dekady kusi aromatem azjatyckich potraw przechodniów na ul. Magdzińskiego. Lokal państwa Karoliny i Sona Nguyen Canh na dobrze odznaczył się na gastronomicznej mapie Bydgoszczy. W tygodniu, jak i w weekendy wiele stoików jest tam zajętych. Można tam posmakować dań wietnamskich, chińskich, japońskich czy tajskich.

Cam Ly poda do stołu

Do stolika oprócz ludzi, podaje też robot. Nazwany Cam Ly, od wietnamskiej piosenkarki, jest tak zaprogramowany, że dowozi dania do wskazanego stolika. Ma cztery półki na tace. Wygłasza też komunikaty. Można je także specjalnie nagrać np. przy okazji urodzin.

A to prawdziwa Cam Ly – gwiazda z Wietnamu

Pomysł powstał w paryskim Chinatown

Pomysł na otwarcie pierwszego lokalu wziął się z naszych podróży z mężem. Podczas jednej z nich przypadł nam do gustu klimat w 13. dzielnicy Paryża. To azjatycka część miasta, gdzie jest dzielnic Chinatown, a w nim sporo dalekowschodnich lokali. Chcieliśmy zawrzeć to w jednym miejscu. Dodaliśmy jeszcze do tego słowo: new, ponieważ nasz kuchnia jest unowocześniona i przystosowana bardziej do polskiego podniebienia – opowiada Karolina Nguyen Canh.

Teraz wychodzą z nową ofertą dla mieszkańców. Przy ul. Łęczyckiej, na Bartodziejach, otworzyli restaurację New China Town WOK-SUSHI & HOT POT.

– Do otwarcia tego miejsca skłoniły nas sugestie naszych gości. Chcieliśmy wprowadzać nowe dania, a z racji tego, że pomieszczenie na Starym Mieście nie jest zbyt duże, mieliśmy ograniczone możliwości, a kuchnia azjatycka to nie są tylko szybkie dnia, bardziej znane Polakom. To wręcz morze możliwości i kompozycji. Otwarcie restauracji umożliwia pokazanie nam tego – dodaje współwłaścicielka.

Pokazujemy prawdziwe oblicze kuchni azjatyckiej. Dla nas wspólny posiłek jest bardzo ważną rzeczą. Spotykamy się przy jedzeniu i celebrujemy spożywanie. To czas, w którym dzielimy się swoimi problemami, spostrzeżeniami, radujemy się, budujemy więzi. Nasi pracowni zasiadają do wspólnego śniadania na początku dnia w pracy. Chcemy, żeby nasi goście także w taki sposób budowali relacje – mówi Son Nguyen Canh.

Hot Pot. Jedynie takie danie w województwie

W restauracji panuje przyjemny, ciepły azjatycki klimat. Wystrój jest jasny. Dominują różowe kwiaty wiśni i azjatyckie lampy. Klienci przebywający przy barze mogą podpatrzeć, co dzieje się w kuchni przez dużą szybę.

To co rozróżnia nowy lokal od tego znanego w Starym Mieście to większa powierzchnia, sposób przygotowania i podawania dań, obsługa przy stole oraz nowości jak chociażby hot pot – goście otrzymują surowe składniki, np. wieprzowinę, kurczaka, bukiet warzyw, łososia czy kalmary. Wszystko jest ułożone na małych talerzykach. Ważnymi składnikami w tym daniu są dwa rodzaje wołowiny rostbef i ligawa oraz krewetki czy korzeń lotosu, którego nie można spróbować nigdzie indziej w naszym regionie. W stołach wbudowane są podgrzewacze, w których umieszczane są dwa lekko wrzące wywary: łagodny i ostry, podgrzewane płytą indukcyjną. Klienci mogą przygotować sobie składniki w rosołkach i komponować swoje dania. Nowe propozycje to także Bun Cha (grillowane mięso wieprzowe z ziołami azjatyckimi), a także łosoś według autorskiego przepisu współwłaściciela.

Oprócz tego w menu znajdziemy m. in: przystawki: pierożki gotowane z wieprzowiną czy świeże sajgonki; zupy: rosół pho czy tom kha na bazie mleka kokosowego; makarony smażone w różnych postaciach; dania główne: z kurczakiem, wołowiną, wieprzowiną, chrupiąca kaczką, tofu. No i oczywiście sushi, od 2 do nawet 82 sztuk. Są też opcje dla wegetarian.

Po obiedzie można spróbować jeszcze deserów azjatyckich i nie są to znane banany i ananasy w cieście. Szczególnie polecany jest Caramel Creme – dwuwarstwowy, kremowy deser z polewą karmelową, zbliżony w smaku do panna cotty.

Od poniedziałku do piątku w ofercie są również dwudaniowe lunche w cenie 39 zł. Do restauracji można wejść z psem. Klienci mogą zostawić auto na parkingu, który znajduje się z tyłu restauracji.

Zapisz się do newslettera Bydgoszcz Informuje!

Udostępnij: Facebook Twitter