Wincentyński Dom Miłosierdzia. Tu znajdują schronienie kobiety w trudnej sytuacji. Drzwi są otwarte dla każdego

Ksiądz Sławomir Bar, znany z wielu akcji pomocowych stoi przed wejściem do Wincentyńskiego Domu Miłosierdzia / Fot. B. Witkowski/UMB

Wincentyński Dom Miłosierdzia im. św. Małgorzaty Alacoque działa już na Jarach od czterech lat. Nie wyróżnia się niczym od innych domów zlokalizowanych przy ul. Nasypowej. – Otwieramy go dla wszystkich kobiet, które chcą się usamodzielnić i potrzebują w tym pomocy – mówi ks. Sławomir Bar z Bydgoskiego Stowarzyszenia Miłosierdzia.

O tym, że jest to placówka pomocowo-interwencyjna informuje tablica z logo Bydgoskiego Stowarzyszenia Miłosierdzia Wincentego a Paulo. Organizacja ta otrzymała dom w ramach darowizny. Wyremontowała go z własnych pieniędzy.

Przebywają w nim kobiety, które znalazły się w trudnej sytuacji, niemające gdzie się podziać. – Mamy taką zasadę, że można być u nas przez miesiąc. Oczywiście nie jest to jakoś bardzo rygorystyczne, są wyjątki. Przebywa u nas aktualnie tylko jedna pani z dziećmi, która nie ma gdzie mieszkać i nawet jak miną cztery tygodnie i będzie wykazywała postawę poprawy swojej sytuacji, usamodzielnienia się, będzie mogła tutaj spokojnie przebywać. Staramy się wspólnie pomóc kobietom znaleźć pracę i ustatkować się. Panie, które opuszczają dom, już tutaj nie wracają, by im znów pomóc. To nas cieszy, bo oznacza, że realnie wpływamy na ich życie – mówi gospodyni domu.

Przebywające w domu same kupują sobie jedzenie. Koniecznym warunkiem, żeby móc w nim przebywać jest trzeźwość. W środku panuje rodzinna atmosfera. Wszystkie pomieszczenia są dobrze urządzone. Umeblowanie i wystrój niczym nie wyróżnia się od tych znanych ze standardowych mieszkań i domów. Nad spokojem czuwa przyjacielski labrador Nestor, który chętnie bawi się z dziećmi. W dwupiętrowym domu pomieści się kilka kobiet. Jest w nim pięć pokojów, dwie kuchnie i łazienki. Budynek jest podpiwniczony. Na samym dole znajduje się studnia, która jest zaaranżowana na kaplicę.

Do domu trafiają głównie kobiety, które zgłaszają się o pomoc w bydgoskiej bazylice, przy której działa stowarzyszenie – Chcemy, żeby mogły z niego korzystać nie tylko nasze podopieczne, ale i był on dostępny na potrzeby instytucji miejskich – powiedział ks. Sławomir Bar, proboszcz bazyliki pw. św. Wincentego a Paulo.

W czwartek, 28 marca, dom wizytowali na jego zaproszenie Rafał Bruski, prezydent Bydgoszczy oraz jego zastępczyni, Iwona Waszkiewicz.

Patronka nie jest przypadkowa

Świętą Małgorzatę nieprzypadkowo powzięto za patronkę domu. – Bardzo mocno pomogła nam pani Małgosia, którą chciałbym serdecznie pozdrowić. Chce ona pozostać anonimowa, stąd nie podaję nazwiska – wyjaśnił proboszcz.

Bydgoskie Stowarzyszenie Miłosierdzia prowadzi wiele akcji pomocowych i charytatywnych. Można je wesprzeć za pośrednictwem strony internetowej. Przy bazylice działa ogrzewalnia dla mężczyzn. W dni powszednie i soboty wydawane są posiłki dla najuboższych. Przy świątyni powstaje bar mleczny, w którym będzie można kupić posiłki za „co łaska”.

Przebudowa pomieszczenia na bar trwa długo, bo robimy ją za pieniądze stowarzyszenia i parafii oraz korzystamy z życzliwości ludzi z otwartymi sercami. Kuchnia jest już gotowa. Teraz kładziemy podłogi w korytarzu i łazience – przekazał ks. Sławomir Bar.

Zapisz się do newslettera Bydgoszcz Informuje!

Udostępnij: Facebook Twitter