Piotr Badziąg w pracy przy malowaniu kolejnego secesyjnego fresku w kamienicy na Śródmieściu / Fot. B.Witkowski/UMB
Do zabytkowego budynku w Śródmieściu przychodzą już turyści, którzy chcą zobaczyć odrestaurowaną windę. Teraz będzie można również podziwiać secesyjne malowidła na ścianach.
Kamienica przy ul. Gdańskiej 27 stoi w sercu Śródmieście. Pięciopiętrowy gmach znajduje się niemal naprzeciwko placu Wolności. Znany jest z odrestaurowanej, zabytkowej windy, z ręcznie zasuwanym drzwiami. Wielu turystów zachodzi tutaj, aby przejechać się zabytkowym dźwigiem. W bramie widoczny jest obraz w klimacie secesyjnego twórcy, Alfonsa Muchy. Powstał kilkanaście lat temu. Na kolejnych piętrach na klatce schodowej znajdują się duże kartusze, czyli ozdobne obramowania w ścianie. Długo były puste w środku, teraz powstają w nich kopie obrazów secesyjnych artystów: Austriaka Gustawa Klimta i Czecha Alfonsa Muchy.
Z lewej oryginalny „Pocałunek” Gustawa Klimta, z prawej – „Pocałunek” na ścianie kamienicy
– To nie są wiernie kopie tych XIX-wiecznych obrazów, są one dostosowane do kartuszy i wnętrza. Tutaj akurat używam fragmentu obrazu, ponieważ oryginał jest w pionie, a ja przenoszę go na ścianę w poziomie, wówczas niektóre elementy z oryginału giną – wskazuje na malowaną ścianę Piotr Badziąg, artysta odpowiedzialny za pracę.
Na ten moment powstały: trzy obrazy Muchy i dwa Klimta, w tym słynny „Pocałunek”. – Dodaję elementy złocenia, znane z obrazów austriackiego malarza – wyjaśnia artysta. Na najwyższym piętrze Piotr Badziąg namalował dwa pionowe malowidła, na niższych kondygnacjach – większe w poziomie. Jeszcze jedno obramowanie na pierwszym piętrze czeka na namalowanie.
Kamienica przy Gdańskiej 27
Budynek został zaprojektowany przez architekta bydgoskiego Alfreda Schleusenera i wybudowany w latach 1908-1909. Miał wtedy bardzo bogato zdobioną elewację, jak i wnętrza. 19 stycznia 1934 r. w godzinach popołudniowych, w okresie wzmożonego ruchu ulicznego, na budynku urwała się figura zdobiąca elewację i zabiła dwie osoby: 25-letniego nauczyciela Jana Kranza i 18-letnią uczennicę w cukierni Irenę Mądrowską. Ranny został jeszcze jeden przechodzień. Rzeźba spadła z 20 metrów. Wypadek ten spowodował usunięcie z kamienicy wszystkich figur i dekoracji oraz przystąpienie do ogólnomiejskiej akcji usuwania z budynków wszystkich elementów uznanych za zbyteczne.
W okresie międzywojennym należał do współwłaściciela fabryki obuwia Behring, Jana Ostrowskiego. Od tego czasu aż do dzisiaj działa w nim apteka „Centralna”. W tym czasie w budynku mieścił się również zakład leczniczy doktora Szymańskiego proponujący kąpiele, masaże i gimnastykę.
W 2003 r. prywatny właściciel gruntownie ją odrestaurował, przywracając elewacji sztukatorską dekorację, utraconą w PRL-u.
Zapisz się do newslettera Bydgoszcz Informuje!