Tomasz Bońdos na rowerowej wyprawie / Fot. Nadesłane
W pracy zajmuje się prądem. W wakacje wyrusza na rowerowe wyprawy. Tomasz Bońdos, główny energetyk miasta, przejedzie z przyjaciółmi niemal 900 kilometrów. – Obudziłem się po zawale i by-pasach. Trzeba żyć i zadbać o siebie – mówi Bońdos.
– Mamy grupę znajomych i przyjaciół jeszcze ze studiów. Wspólnie planujemy i jeździmy w różne miejsca Europy. Spotykamy się także na naszych wyprawach z ludźmi z zagranicy, których poznałem na międzynarodowych projektach Jedzie z nami także koleżanka z Urzędu Miasta – mówi Tomasz Bońdos, koordynator Zespołu ds. Zarządzania Energią w bydgoskim ratuszu. – Z wykształcenia jestem geografem, ekonomistą. Energetykiem zostałem później – dodaje.
Rowerowa wyprawa obliczona jest na dwa tygodnie. W planach przejechanie 860 kilometrów. – Mam oczywiście aplikację Aktywne Miasta. Będę kręcił dla Bydgoszczy kilometry w ramach Rowerowej Stolicy Polski, oczywiście w naszej koszulce – podkreśla Bońdos.
Przez Szwecję wokół Bałtyku
Wyprawa wokół Bałtyku i na Wyspy Alandzkie wystartuje we wtorek (6 czerwca) w południe. Najpierw pociąg do Gdyni. Potem przeprawa promem z Gdyni do szwedzkiego Nyneshamn. Następnie już na rowerach wszyscy pojadą do Sztokholmu. Stamtąd następny etap wiedzie na Wyspy Alandzkie – archipelag składający się z aż 6757 wysp, położony w Zatoce Botnickiej na Bałtyku między wybrzeżami Szwecji i Finlandii.
– W rowerowym bagażniku będę wiózł 25 kilogramów potrzebnych rzeczy. Trzeba wziąć z sobą namiot, bo cztery-pięć noclegów planujemy na biwakach. Kwestia kosztów – nocleg na zwykłej pryczy na Wyspach Alandzkich to 100 euro. Oczekiwana tam temperatura to 12-14 stopni Celsjusza. – mówi Bońdos. Potem uczestników wyprawy czeka prom na wybrzeże Finlandii, do Turku. – Spotykamy się z Finami poznanymi w trakcie realizacji międzynarodowych projektów. Następnie skok promem do Tallinna i rowerowe zwiedzania Estonii. Potem z powrotem do Sztokholmu i stamtąd już do domu. W sumie dwa tygodnie. 860 kilometrów na rowerze. Lubię Skandynawię z kilku powodów. Miasta są wszędzie podobne, ale takiego piękna i czystości przyrody nie ma nigdzie indziej. W Norwegii w Magma Park są skały, które można spotkać tylko na Księżycu – mówi Bońdos.
– Kiedy zacząłem jeździć? Obudziłem się, że trzeba zmienić tryb życia po zawale i by-pasach. Zdałem sobie sprawę, że trzeba żyć i zadbać o siebie. W tym roku już 250 kilometrów przepłynąłem na basenie Astorii – tłumaczy.
Na koncie ma wyprawy rowerowe m.in. na Bornholm, przejechał Niemcy, był w Norwegii i Danii, Łotwie i Estonii – Ale przede wszystkim Polska: wybrzeże Bałtyku, Bieszczady, Tatry, moje ukochane Kaszuby i Warmia – mówi Bońdos. We wrześniu planuje kolejną rowerową podróż- przez Alpy nad Adriatyk.
Relacja z obecnej międzynarodowej wyprawy – jak co roku – na FB.
Zapisz się na newsletter Bydgoszcz Informuje!