Występ Ziemi Bydgoskiej podczas jubileuszu / Fot. R.Sawicki/UMB
– Występowaliśmy w Peru, Brazylii, dwukrotnie w Stanach Zjednoczonych, w Indiach, Chinach. Co roku gdzieś wyjeżdżamy – mówi Elżbieta Kornaszewska-Rogacka, kierownik artystyczny i choreograf Zespołu Pieśni i Tańca Ziemia Bydgoska.
Roman Laudański: – W sobotę świętujecie 65-lecie Zespołu Pieśni i Tańca Ziemia Bydgoska.
Elżbieta Kornaszewska-Rogacka: – W zespole występuje 176 osób w różnych grupach wiekowych. Od trzeciego roku życia po osoby, które są w zespole ponad 40 lat. Są grupy wiekowe taneczne: przedszkolna, cztery grupy szkolne, oraz grupa młodzieżowo – dorosła. W ostatniej są studenci, absolwenci, lekarze, architekci, przedstawiciele wielu zawodów. Trzymamy dobry poziom. Mamy w zespole dziadków, dzieci i wnuki. Dziadkowie już nie tańczą, a tylko współpracują.
– Jak to się wszystko zaczęło?
– Historia Ziemi Bydgoskiej zaczyna się w 1958 roku, to kawał czasu. Na sobotnim koncercie obecne będą osoby, które zaczynały jeszcze w chórze tworzącym się wtedy przy Filharmonii Pomorskiej. On był zaczątkiem zespołu. Później dołączyli tancerze z Inowrocławia. I tak powstał Zespół Pieśni i Tańca Ziemia Bydgoska.
– Zespół składa się z tancerzy, muzyków, ale ktoś przecież musi dbać o stroje.
– Przez 65 lat naszego dorobku powstało dużo strojów. Mamy kapelę, w której grają profesjonalni muzycy. Jesteśmy zespołem wieloregionalnym, nasz repertuar pochodzi z 16 regionów etnograficznych Polski. Każdy z nich to specjalna muzyka, stylistyka oraz charakterystyka pod względem stroju i gwary. Stroje szyją nam wyspecjalizowane spółdzielnie i pracownie, ale mamy również multiartystkę, Katarzynę Kołodziej, która szyje, haftuje, wyszywa i robi to pięknie. Stroje muszą służyć wielu osobom, czasem trzeba je dopasowywać do kolejnych tancerzy przychodzących do zespołu.
– Macie przygotowany repertuar z każdego regionu Polski?
– Podstawą są polskie tańce narodowe. Prezentujemy je w strojach Księstwa Warszawskiego wraz z orkiestrą wojskową z Bydgoszczy. Często podczas uroczystości 11 Listopada czy 3 Maja występujemy na Starym Mieście czy w innych miejscach. Przygotowujemy również koncerty patriotyczne. Mamy także występy z regionów. W obrębie naszego województwa trzy największe regiony to: Pałuki, Kaszuby i Kujawy.
– Proszę wybaczyć, ale skojarzenie z tańcem, to tylko kujawiak.
– W regionie kujawskim jest ich dużo więcej, to są: polki – trzęsionki, owczarki, oberki, polonezy.
– Kto czuwa nad choreografią?
– W zespole pracuję 33 lata, czuwam nad całością. Jestem kierownikiem artystycznym, choreografem i prezesem stowarzyszenia. Zatrudniamy i douczamy młodych instruktorów, byłych członków zespołu. A jeśli chodzi o regiony, żeby wszystko było wiarygodne i autentyczne, zapraszamy specjalistów z regionów, którzy pomagają opracować program, żeby był on jak najbliższy prawdy.
– Nie kusiło was zająć się tańcami charakterystycznymi dla innych krajów? Coś amerykańskiego, greckiego czy francuskiego?
– Nie mamy takiej potrzeby. Zapytam: czy czasami zespoły prezentujące tańce tamtych krajów zajęłyby się naszym folklorem? W czasach PRL zespół wykonywał m.in. tańce rosyjskie, ukraińskie, bułgarskie. Kiedy trafiłam do zespołu, w garderobie znajdowały się ich narodowe stroje. W tamtych czasach wyjeżdżali do różnych krajów i w ramach niespodzianki prezentowali się w lokalnym repertuarze. My nie mamy na to czasu. Chcę uczyć i opowiadać o naszym folklorze, rozwijać polską kulturę. Oprócz naszego regionu zajmujemy się m.in. łowickim, kurpiowskim, Lubelszczyzną, Krakowa wschodniego, Żywca, Beskidu Śląskiego, Łemki czy Rzeszowa.
– Nie macie problemów z rekrutacją?
– Osoby zarażone wcześniej folklorem zawsze do nas przyjdą. Czekamy na osoby utalentowane i odporne na pracę. Bo występy to ogromy wysiłek. Nie dość, że trzeba mieć właściwą formę, to jeszcze chodzi o dobrą prezentację, a podczas występu trzeba kilka razy zmieniać stroje i pokazać nawet sześć programów. Wróciliśmy niedawno z Korei Południowej. Zapraszają nas na różne międzynarodowe festiwale.
– Gdzie najdalej występowaliście?
– Nie wiem, czy najdalej, ale występowaliśmy m.in. w Peru, Brazylii, dwukrotnie w Stanach Zjednoczonych, w Indiach, Chinach. Co roku gdzieś wyjeżdżamy. Zaproszeń jest mnóstwo, tylko potrzebne są pieniądze, żebyśmy mogli z nich skorzystać.
– Czego wam życzyć?
– Dalszych możliwości rozwoju, żebyśmy jak najbardziej wzbogacali program. Obecności w życiu kulturalnym Bydgoszczy i regionu. Wparcia, żebyśmy czuli się dowartościowani za ciężką pracę. Nasz sobotni koncert jubileuszowy odbędzie się pod patronatem prezydenta Bydgoszczy i marszałka, za co dziękujemy. Przyjedzie na niego z całego regionu dwa i pół tysiąca osób. Czujemy się potrzebni. Na jubileusz wydaliśmy kujawską płytę, a chyba repertuar naszego regionu nie jest w Polsce znany tak samo jak inne. Chcemy go rozpropagować.
Zapisz się na newsletter „Bydgoszcz Informuje”!