Adrianna Sułek-Schubert / Fot. B.Witkowski/UMB
Adrianna Sułek-Schubert i Kacper, jej mąż cieszą się z pierwszego synka. Leon przyszedł na świat 8 lutego. Lekkoatletka Brdy Bydgoszcz ma teraz kolejny cel – igrzyska olimpijskie. Jej konkurencja, siedmiobój, rozpoczyna się 7 sierpnia.
Do startu na igrzyskach olimpijskich w Paryżu pozostało lekkoatletce Brdy Bydgoszcz więc pół roku. To będą dwa dni trudnych, siedmiobojowych zmagań. Najpierw bieg na 100 m przez płotki, skok wzwyż, pchnięcie kulą i 200 metrów, a drugiego dnia: skok w dal, rzut oszczepem i finałowy bieg na 800 m.
Adrianna Sułek-Schubert już zapowiedziała, że niedługo, najprawdopodobniej jeszcze w lutym będzie trenowała na pierwszym zgrupowania. Rodzina będzie z nią. Zawodniczka Brdy ma już zapewnioną kwalifikację olimpijską – to zostawia jej „spokojną głowę” w przygotowaniach.
Przez cały okres ciąży Adrianna Sułek-Schubert dbała o swoją formę fizyczną. Prowadziła specjalnie przystosowane do niej zajęcia. Mówiła o tym niedawno w rozmowie z Przeglądem Sportowym – Otaczam się bliskimi ludźmi i nie podejmuję decyzji sama. Konsultuję je przede wszystkim z trenerem i fizjoterapeutką. A w obecnym treningu angażuję te mięśnie, które nie szkodzą rozwojowi synka. Nie odczuwam też żadnego dyskomfortu czy bólu. Trzeba wykorzystywać wiedzę, a nie być Zosią samosią.
Wszystko się udało. Synek Leon jest już szczęśliwie na świecie. Adrianna Sułek-Schubert zapowiedziała, że przerywa swoją sportową karierę w sierpniu ub. roku, tuż przed mistrzostwami świata w Budapeszcie. Wtedy medalistka halowych mistrzostw świata i Europy wydawała się mocną kandydatką do medalu w siedmioboju na MŚ w stolicy Węgier. Wybrała powiększenie rodziny. W połowie sierpnia wyszła za mąż za Kacpra. Wtedy obiecywała – Wierzę, że macierzyństwo ułatwi mi przenoszenie gór i osiąganie tych lekkoatletycznych szczytów. Czekajcie na mnie, wrócę silniejsza niż kiedykolwiek.