Sebastian Chmara – jedynym kandydatem na stanowisko prezesa Polskiego Związku Lekkoatletycznego

Sebastian Chmara podczas konferencji przed 100. mistrzostwami Polski w lekkiej atletyce, które odbyły się w Bydgoszczy / Fot. R. Sawicki/UMB

Sebastian Chmara nie ma obecnie rywali w wyborach na prezesa PZLA. Wycofał się Tomasz Majewski. Bydgoszczanin jest faworytem do kierowania jednym z najważniejszych związków sportowych w kraju. – Start w tych wyborach to dla mnie naturalny krok. Od 20 lat działam w strukturach Polskiego Związku Lekkiej Atletyki. Wiem też, że czeka mnie trudny czas, bo nasza lekkoatletyka znalazła się w kryzysie – mówi Sebastian Chmara.

Były wieloboista i mistrz świata w siedmioboju, były zastępca prezydenta Bydgoszczy, obecny wiceprezes PZLA ds. marketingu i promocji, prezes CWZS Zawisza Stow. Lekkoatletyczne, członek Bydgoskiej Rady Sportu, komentator telewizyjny i organizator imprez sportowych – czyli Sebastian Chmara. 30 listopada może zostać wybrany prezesem jednego z najważniejszych związków sportowych w kraju. Niewątpliwie po piłkarskiej federacji to PZLA stoi jako drugi w szeregu w tym rankingu.

W listopadzie kończy się druga kadencja dotychczasowego szefa lekkoatletycznej federacji Henryka Olszewskiego. Chęć rywalizacji w wyborach zgłosili wcześniej Tomasz Majewski i Sebastian Chmara. Obaj to byli wybitni sportowcy i wiceprezesi PZLA. Majewski jest wychowankiem Henryka Olszewskiego i zajmował się w związku sprawami organizacyjnymi i kontaktami międzynarodowymi. Był prawą ręką prezesa Olszewskiego. Chmara był odpowiedzialny za marketing, promocję i program „Lekkoatletyka dla każdego”.

– Od 20 lat działam w strukturach Polskiego Związku Lekkiej Atletyki. Kandydowanie do funkcji prezesa to w moim przypadku kolejny krok i ewolucja na drodze pracy dla lekkiej atletyki – mówi jedyny obecnie kandydat, bo Majewski ogłosił, że rezygnuje ze startu w wyborach na szefa PZLA. Mogą się oczywiście zgłosić inne osoby, ale to Majewski był realnym rywalem bydgoszczanina. – Tomek zdawał sobie sprawę, że zgłoszę chęć kandydowania. Dobrze z sobą współpracowaliśmy w związku – podkreśla Sebastian Chmara – Zdaję sobie sprawę, że w przypadku zwycięstwa w wyborach czeka mnie trudny czas, bo polska lekkoatletyka znalazła się w kryzysie. Ten problem dotyczy także zresztą naszej dyscypliny w Europie. Dziewięć medali lekkoatletek i lekkoatletów na igrzyskach w Tokio to był cud. W tym roku w Paryżu zdobyliśmy już tylko jeden medal. Cały polski sport boryka się z kłopotem naboru, wyszukiwania talentów i potem namówienia dzieci i ich rodziców, by poświęcili czas na treningi. Uważam i rozmawiałem o tym z kilkoma z ostatnich ministrów sportu, że do szkół powinny wrócić testy sprawności fizycznej. Ich wyniki dadzą obraz zdrowia najmłodszych i pomogą trenerom wyłowić utalentowane perełki – opowiada kandydat na szefa PZLA.

Jakie są atuty Chmary: silna pozycja w świecie polskiej lekkiej atletyki, rozpoznawalność, doświadczenie w zarządzaniu, które zdobywał także jako zastępca prezydenta Bydgoszczy (2011-2013). 30 listopada musi zdobyć poparcie ponad połowy z ok. 90 kandydatów, aby zostać wybranym.

Hala w Bydgoszczy – świetne narzędzie dla sportu

W przypadku wyboru na prezesa PZLA Sebastian Chmara będzie musiał zrezygnować z kierowania Stowarzyszeniem Lekkoatletycznym CWZS Zawisza. – Przyszłość lekkiej atletyki w Bydgoszczy znajdzie się mam nadzieję w dobrych rękach. Cieszę się bardzo, że z pracy dla sportu nie zrezygnował Paweł Wojciechowski – mówi Chmara.

Były mistrz świata w skoku o tyczce latem tego roku zakończył po 16 latach sportową karierę. W lipcu rozpoczął pracę jako zawodowy żołnierz w Wojskowym Centrum Rekrutacji. – Łączy ją ze sportem. Jest wiceprezesem w CWZS Zawisza SL. Mam nadzieję, że to on przejmie po mnie kierowanie stowarzyszeniem . To będzie najlepsze rozwiązanie, bo Paweł ma ogromne doświadczenie i wiedzę. Powstająca na Zawiszy hala stanie się świetnym narzędziem dla bydgoskiej lekkiej atletyki. O jej przyszłość się nie martwię – stwierdza Sebastian Chmara.

Udostępnij: Facebook Twitter