Jak Szymon Marciniak został sędzią? Pomogła czerwona kartka od arbitra z Bydgoszczy

Szymon Marciniak wraz z dwójką Polaków poprowadzi finał mistrzostw świata w Katarze / fot. Wikipedia Creative Commons

Dwadzieścia lat temu, gdy Szymon Marciniak był jeszcze piłkarzem, dostał czerwoną kartkę i usłyszał od Adama Lyczmańskiego z Bydgoszczy słowa, które spowodowały, że zamienił piłkę na gwizdek. W niedzielę poprowadzi finał mistrzostw świata w Katarze.

Polski sędzia jest na ustach całego świata. Jako pierwsza osoba z naszego kraju będzie prowadzić finałowy mecz piłkarskich mistrzostw świata.

Marciniak grał ostro

Zanim 41-latek rozpoczął karierę z gwizdkiem w ręku, grywał w piłkę. Wtedy nawet nie śniło mu się zostać sędzią piłkarskim. Mało tego, często miał z arbitrami na pieńku. Z racji tego, że pochodzi z Płocka, przywdziewał nawet barwy tamtejszej Wisły, ale nie przebił się, próbował swoich sił w niższych ligach. – Sędziowałem wiele spotkań z jego udziałem. Był bardzo charyzmatycznym graczem, grał ostro. Często dosadnie kwestionował moje decyzje – opowiada nam Adam Lyczmański, ceniony arbiter z Bydgoszczy. Sędziował m.in w ekstraklasie. Zanim poszedł na kurs sędziowski, grywał w bydgoskich klubach: Budowlanym Klubie Sportowym i Polonii. Jest telewizyjnym ekspertem, a także szefem obserwatorów w Kujawsko-Pomorskim Związku Piłki Nożnej.

– Pewnego dnia sędziowałem mecz w Radziejowie. Szymon dostał żółtą kartkę za faul. Nie spodobała mu się ta decyzja i skierował do mnie wiązankę niecenzuralnych epitetów, za co otrzymał drugą – wspomina Lyczmański. Sprawdziliśmy, był to mecz Start Radziejów – Kujawiak Włocławek, rozegrany w 2002 roku, na poziomie IV ligi, zakończony zwycięstwem Startu 4:1. Był to punkt zwrotny w życiorysie Marciniaka.

Przykozaczył i został sędzią

– Jak jesteś taki kozak, to zrób papiery, weź gwizdek i sam spróbuj – przytoczył w jednym z wywiadów Szymon Marciniak słowa Lyczmańskiego, które wypowiedział do niego. Wówczas 21-latek wziął sobie do serca radę bydgoszczanina i zapisał się na kurs sędziowski. Cztery lata później już sędziował mecz Pucharu Polski.

– Od początku zapowiadał się na bardzo dobrego arbitra. Był stanowczy i opanowany. To pożądane cechy w tej profesji. A wracając do Mundialu. Już po pierwszym meczu, Francja kontra Dania, który sędziował, czułem, że ma duże szanse na otrzymanie finału. Miał wzorowe opinie w środowisku sędziów – wyjaśnia Lyczmański. Sędzia z Bydgoszczy jest w stałym kontakcie z Marciniakiem. – Śmiejemy się kiedy wspominamy sytuację z meczu w Radziejowie.

Zapisz się do newslettera Bydgoszcz Informuje!

Udostępnij: Facebook Twitter