Zabieg w Wojewódzkim Szpitalu Dziecięcym / Fot. Zespół operacyjny Wojewódzkiego Szpitala Dziecięcego
W poniedziałek od godziny 8.30 do godz. 19 zespół lekarzy szpitala dziecięcego w Bydgoszczy operował ośmioletniego chłopca z guzem w głowie.
– W naszym szpitalu przeprowadza się poważne operacje ośrodkowego układu nerwowego, mózgu. Pacjenci przyjeżdżają do nas z całej Polski – mówi dr Danuta Kurylak, wicedyrektor ds. medycznych Wojewódzkiego Szpitala Dziecięcego w Bydgoszczy. – Wykonujemy operacje interdyscyplinarne, w których zaangażowani są laryngolodzy, neurochirurdzy, chirurdzy szczękowi oraz okuliści.
Jak się dowiedzieliśmy, operacja ośmiolatka się udała. Nie wystąpiły żadne komplikacje. Pacjent jest utrzymywany w śpiączce farmakologicznej na oddziale intensywnej terapii. – Pacjenci po dużych zabiegach przynajmniej dwie doby spędzają OIOM-ie – wyjaśnia dr Kurylak. – Być może we wtorek wieczorem lub w środę rano pacjent będzie wybudzany.
Dr Kurylak: – Wyjątkowość tej operacji polegała na tym, że lekarze mieli wyjątkowo trudny do miejsca operacyjnego. Z jednej strony mogli dostać się poprzez ucho, a z drugiej – od strony mózgu. Trzeba było podnieść płat skroniowy mózgu. Trudność operacji polegała na tym, że był to guz nerwu twarzowego, który nieco zniszczył nerw twarzowy. Dlatego pobrany został nerw z nogi i wszczepiony do zachowanej części nerwu twarzowego. Należało rozebrać całe ucho środkowe, wydostać kosteczki słuchowe, docierając do nerwu twarzowego od strony ucha i od strony mózgu. Następnie należało złożyć ucho, przywrócić jego funkcjonalność przy zachowaniu funkcjonalności nerwu wzrokowego.
![](https://bydgoszczinformuje.pl/wp-content/uploads/2023/03/operacja-II-06.03.2023-1024x683.jpg)
Dlatego w operacji uczestniczyli laryngolog, neurochirurg oraz prof. Andrew Fishman, który zrekonstruował chłopcu nerw twarzowy. Wojewódzki Szpital Dziecięcy od lat współpracuje z prof. Fishmanem.
– Chcieliśmy zwrócić uwagę na to, że nasz szpital specjalizuje się we wszelkich zmianach w mózgu czy uchu. Guzy usuwamy nawet u najmłodszych dzieci, także u noworodków – informuje dr Danuta Kurylak.
– Co stałoby się z chłopcem bez operacji? – pytamy.
– Nerwiak cały czas narastał, mógłby się powiększać, postępowałaby dysfunkcjonalność twarzy chłopca, który już nie mógł się uśmiechać i mówić. Twarz była zniekształcona poprzez porażenie nerwu twarzowego. W miarę upływu czasu pomoc temu dziecku byłaby coraz trudniejsza. W lewym uchu chłopiec miał prawidłowy słuch, dlatego trudność polegała na tym, by usuwając nerwiaka nie zaburzyć dziecku słuchu. Z czasem narastający guz mógł zniszczyć ucho środkowe i w przyszłości chłopiec mógłby utracić słuch. Niekorzystnych scenariuszy mogłoby wydarzyć się wiele.
![](https://bydgoszczinformuje.pl/wp-content/uploads/2023/03/operacja-III-06.03.2023-1024x683.jpg)
Po dłuższym czasie chłopca czeka rehabilitacja. Najpierw wszystko musi się pozrastać, by nerw twarzowy podjął swoją funkcję.
Zapisz się na newsletter Bydgoszcz Informuje!