Nowa umowa między miastem a MZK. Propozycje są sprzeczne – może rozstrzygnąć sąd arbitrażowy

Czy negocjowana umowa między miastem a MZK trafi do sądu arbitrażowego? Ten miałby wyważyć racje obu stron dotyczące poziomu cen w nowym kontrakcie. Na stole leży umowa na kolejne dziewięć lat.

Od 1 stycznia 2023 pasażerów zacznie wozić nowy operator – Mobilis. Znaczna większość przewozów będzie jednak nadal, w ramach powierzenia, w rękach miejskiej spółki MZK. Trwają rozmowy dotyczące stawek, według których przewoźnik będzie świadczył swoje usługi w kolejnych latach. Wiele wskazuje na to, że wkroczyć w rozmowy będzie musiał sąd arbitrażowy. Dlaczego?

– Negocjujemy umowę, która ma obowiązywać przez następne 9 lat. Na stole leży propozycja stawek o 10 procent wyższych niż proponowaliśmy w przetargu [Mobilisowi – red.] – na środowej sesji rady miasta Bydgoszczy mówił prezydent Rafał Bruski. – Chcemy pomóc MZK, jednocześnie oczekując większej efektywności. Nowe stawki powinny, przy racjonalnym zarządzaniu, pozwolić spółce na świadczenie usług dla bydgoszczan. To kilkanaście milionów złotych więcej niż stawka w przetargu, które zapłacimy za to, że usługa będzie świadczona przez MZK – dodał.

Przypomnijmy, że wzrost kosztów paliwa jest osobno waloryzowany – raz na kwartał.

Bydgoski przewoźnik ma inną propozycję. Mówił o niej także prezydent Bruski. MZK chcą, by stawki były wyższe o 21 procent w stosunku do tych, które obowiązywały w przetargu i za które jeździć będzie Mobilis.

Ze strony ratusza padła propozycja, by spór rozstrzygnął niezależny sąd arbitrażowy. Taki działa m.in. przy Konfederacji Lewiatan. Zgodę na postępowanie przed sądem arbitrażowym muszą jednak wyrazić obie strony sporu.

– Sąd arbitrażowy mógłby zdecydować czy nasza propozycja „rynek plus” czy też oczekiwania spółki są zasadne. Wierzę, że niezależny arbiter to rozstrzygnie – mówił prezydent deklarując, że z rozstrzygnięciem takim się zgodzi. Jeśli strony dojdą do porozumienia zostanie zawarta krótka umowa przedłożona w arbitrażu, która będzie podstawą do podpisania umowy z miejską spółką na kolejne 9 lat.

– Stawki o których mowa negocjujemy z ZDMiKP przy udziale prezydenta i wiceprezydenta Bydgoszczy od dawna. Zbliżamy się w swoich stanowiskach, choć do porozumienia daleko, a wszystkie warianty „są na stole”. Propozycja arbitrażu dotarła do nas we wtorek, analizujemy ją i niezwłocznie na nią odpowiemy. Nie chcę tego jednak robić za pośrednictwem mediów – mówi Piotr Szałkowski, prezes MZK.

Informacje z Bydgoszczy – zapisz się do naszego newslettera!

Udostępnij: Facebook Twitter