Nowomazowiecka, czyli nowa ulica z kontrowersjami: „Więcej, a nie mniej zieleni i ograniczenie tranzytu przez Śródmieście”

Wizualizacja ul. Nowomazowieckiej, która ma połączyć Mazowiecką z Gdańską

– Nigdy nie rekomendowaliśmy utworzenia  drogi dwukierunkowej ani pozostawienia ślepych ścian, które zresztą już dziś tam w większości są. Chcemy jednokierunkowej, kameralnej ulicy, która umożliwi przejazd komunikacji publicznej (autobusów) – deklaruje w sprawie ul. Nowomazowieckiej Anna Rembowicz-Dziekciowska, dyrektorka Miejskiej Pracowni Urbanistycznej w Bydgoszczy.

Sławomir Bobbe: Czy kiedyś, kiedy nie było powszechnych konsultacji i szerokiego dostępu do internetu, w zaciszach pracowni i gabinetów, MPU pracowało się łatwiej nad rozmaitymi planami? Wystarczyło potem efekt tych prac przedstawić radnym na komisjach, a ci – z udawanym bądź nie zainteresowaniem – wczytywali się w te plany po czym je przegłosowywali. A może łatwiej jest teraz, bo „czynnik społeczny” podrzuca gotowe rozwiązania, składa wnioski i propozycje?

Konferencja prasowa dyrektor MPU w Bydgoszczy
Dyrektor MPU w Bydgoszczy Anna Rembowicz-Dziekciowska podczas konferencji prasowej / Fot. B.Witkowski / UMB

Anna Rembowicz-Dziekciowska: – Trudno powiedzieć, czy jest teraz łatwiej czy trudniej. Z perspektywy czasu widać, że rozwiązania które rekomendowaliśmy w czasach, gdy takich konsultacji nie było, okazały się słuszne i dziś są doceniane przez mieszkańców. Uwiarygodniliśmy się rozwiązaniami, które odmieniają Bydgoszcz na przestrzeni ostatnich lat. Przecież kiedyś nie było konsultacji społecznych nad tym, czy rewitalizować Wyspę Młyńską czy nie, czy robić nabrzeża czy nie, czy rewitalizować staromiejską tkankę miasta. Nasze wcześniejsze rekomendacje mówiące, w jakim kierunku miasto powinno się zmieniać okazały się zbieżne  z oczekiwaniami społecznymi, które niekiedy objawiają się dopiero teraz. I te oczekiwania wyrażane przez mieszkańców odbieram jako wzmocnienie naszego głosu, zatem mieszkańców postrzegam jako  sojuszników a nie przeciwników. Dotychczas MPU występowała solo w obronie terenów zielonych, wskazywaliśmy potrzebę ich tworzenia, na przykład wzdłuż terenów nadrzecznych. Presję na zabudowę wywierali głównie potencjalni inwestorzy i ich głos był najbardziej słyszany w przestrzeni internetowej, czy wśród radnych.

Teraz jest inaczej?

– Obecnie mieszkańcy często upominają się o to, o co my wcześniej samotnie zabiegaliśmy. Są dla nas pewnego rodzaju wsparciem. Jeśli czuję dyskomfort, to tylko w sytuacjach gdy kilka osób (ciągle tych samych), mnożąc swoje byty poprzez tworzenie różnych organizacji i stron internetowych, prowadzi zorganizowane kampanie  przypisując MPU intencje i działania, które faktycznie nie mają miejsca.

Wprowadzają tym sposobem w błąd mieszkańców, przeinaczając nasze intencje, plany i projekty, budują atmosferę niechęci, dyskredytują nasze działania. To mnie boli. Natomiast autentyczny głos mieszkańców, jest dla nas niezwykle cenny, wzmacnia MPU, ale pozwala również na weryfikację planów. Tak jest chociażby z rewitalizacją nabrzeży Brdy.

Patrząc na media społecznościowe ma się wrażenie, że MPU jest w opozycji wobec wielu propozycji strony społecznej i odwrotnie…

– Wydaje mi się, że chcemy tego samego, tylko wzajemnie się nie rozumiemy. Może przyjęcie a priori pewnych założeń, że my coś chcemy i niesłuchanie tego, czego chcemy faktycznie, powoduje takie sytuacje. Często wypowiadający się w mediach społecznościowych internauci zarzucają nam jakieś  działania, nie weryfikując prawdziwości rozpowszechnianych przez siebie informacji, albo wręcz celowo wprowadzają w błąd. Powoduje to szereg nieprzychylnych komentarzy kolejnych internautów, którzy przyjmują za autentyczne takie „fake newsy”. Tak było choćby z tezą, że chcemy „burzyć kwartałowość Śródmieścia” by trasować nowe arterie komunikacyjne, że na Fordońskich Górkach chcemy wprowadzać wielorodzinną zabudowę na wzór dystryktów azjatyckich, że na terenie Bydgoszcz Wschód chcemy budować tylko biurowce bez funkcji mieszkaniowych, że w Bydgoszczy nie dopuszczamy budowy wysokiej zabudowy itd. Nie jest to prawdą.

Teraz takim punktem zapalnym jest ul. Nowomazowiecka i potencjalne zburzenie jednej z kamienic na ul. Gdańskiej.

– Ten temat poruszany jest przez społeczników od lat, chociaż od lat nie ma żadnej podstawy prawnej dla budowy tej ulicy. Do 11 sierpnia był czas na składanie wniosków do planu miejscowego. Wszystkie wnioski będą przeanalizowane. Kiedy będzie sporządzony plan miejscowy, będzie czas na składanie uwag do planu. Ich rozpatrzeniem zajmie się Prezydent i Rada Miasta. Dlaczego (w moim przekonaniu) nie należy odstępować od rezerwowania terenu pod przyszłą budowę tej ulicy, mówiłam o tym wielokrotnie (prezentacje są dostępne na youtube MPU), jednak ostateczną decyzję w tej sprawie podejmie Rada Miasta uchwalając plan miejscowy. Zaskakuje mnie energia społeczników która jest wkładana w storpedowanie tego pomysłu, zwłaszcza że (moim zdaniem) w mieście jest wiele ważniejszych spraw w których te stowarzyszenia mogłyby zabrać głos, a ich głosu nie słychać wcale. Ot choćby usunięcie zanieczyszczeń po byłym Zachemie.

Może te emocje wynikają, a z tego, że niewiele brakowało a mogłoby dojść do wyburzeń narożnych kamienic przy zbiegu Chodkiewicza i Gdańskiej.

– Ale to też jest nieprawda. Faktem jest że ZDMiKP konsultował koncepcję która taki scenariusz przewidywała, jednak ta koncepcja nie była zaakceptowana, a obowiązujący dla tego obszaru plan miejscowy zakłada zachowanie obu kamienic.

Ciekawy w dyskusji nad ul. Nowomazowiecką jest wątek walki ze smogiem. Budowa Nowomazowieckiej ma umożliwić m.in. KPEC rozwinięcie sieci ciepłowniczej, a więc i łatwiejszą wymianę pieców węglowych. Tyle, że część społeczników uważa, że koncepcja tzw. sięgacza również to umożliwi – a nie trzeba będzie wtedy „przebijać się” z ulicą do samej ul. Gdańskiej.

– To czysta teoria. Nie ma żadnej podstawy prawnej, by wejść na cudzą własność  trasując przez teren prywatny sieci uzbrojenia terenu. Nie można nikogo zmusić do udostepnienia swojej działki pod budowę  sieci ciepłowniczej.  W sytuacji, gdy miasto wykupi działki i będzie to teren gminny, nie będzie z tym problemu. Doświadczenia KPEC w centrum pokazują, ze wykorzystanie do tego celu prywatnych działek jest często niemożliwe. A przecież na eliminacji „kopciuchów” z obszaru Śródmieścia bardzo nam zależy. Znacząco poprawi to jakość powietrza.

Jest możliwość, żeby wyburzyć dół kamienicy i pod nią zorganizować przejazd w kierunku osiedla?

– Plan to rozstrzygnie, jeśli ktoś taki wniosek złoży to będziemy to analizować, być może sami zbadamy taką możliwość. Czy to miałoby sens? Na teraz nie wiem. Bo trzeba zachować wysokość przejazdu tak, by mogła wjechać straż pożarna.

Pod dyskusje trafiła też szerokość Nowomazowieckiej. Miałaby być jednokierunkowa czy dwukierunkowa?

– To kolejne nieporozumienie. By wyszydzić i zdyskredytować naszą koncepcję, jedno ze stowarzyszeń rozpowszechnia wizualizację dwukierunkowej ulicy ze ślepymi ścianami obwieszonymi bilbordami. Nigdy nie rekomendowaliśmy utworzenia  drogi dwukierunkowej, ani pozostawienia ślepych ścian, które zresztą już dziś tam w większości są. Chcemy jednokierunkowej, kameralnej ulicy, która umożliwi przejazd komunikacji publicznej (autobusów). Powiem więcej. Jesteśmy przeciwni, by na ulicy Świętojańskiej tworzyć kontrabuspas dla autobusów, co rekomendują przeciwnicy ul. Nowomazowieckiej. Przy ulicy Świętojańskiej usytuowana jest również cenna zabudowa, tymczasem niektórzy społecznicy najpierw walczyli o „wypchnięcie” autobusów z ulicy Cieszkowskiego, a teraz zabiegają o to, by ulicą Świętojańską kursowały autobusy w obie strony. Sprzeciwiamy się takim pomysłom.

Kwestią sporną wydaje się też zieleń. Niby wszyscy jej chcą, ale widzą ją w tym miejscu inaczej…

– Rekomendujemy powstanie wzdłuż Nowomazowieckiej szerokiego parku linearnego.
To też jest kwestionowane, bo społecznicy podkreślają, że jest to teren prywatny.
Tak, jest to teren prywatny, tak jak większość terenów dla których sporządzane są plany miejscowe. Podobny problem dotyczy terenów nadrzecznych. Tam też rekomendujemy przeznaczanie pasów terenów prywatnych pod funkcje publiczne (bulwary, tereny rekreacji), i rozmowy na temat są zawsze bardzo trudne, bo przyjęcie takich założeń w planie miejscowym skutkuje roszczeniami odszkodowawczymi.  Jeśli stworzenie terenów zielonych będzie przez społeczników torpedowane, właściciele tych  działek tylko temu przyklasną. Jest to absurdalne, bo z jednej strony zarzuca się MPU że nie chce zieleni, a z drugiej społecznicy torpedują rekomendowane przez nas założenia wprowadzenia parku linearnego w obszarze, w którym takiej zieleni brakuje.
Czy w takiej atmosferze uda mi się przekonać Prezydenta i Radę Miasta do naszych propozycji? Zaczynam wątpić.

– Zamiast naszego parku linearnego, stowarzyszenie pokazuje na wizualizacjach wąski utwardzony pas ze skrawkami zieleni, w dodatku z samochodem zaparkowanym na tym zielonym terenie. Zdecydowanie chcemy wygospodarowania większej ilości terenów zieleni na Nowomazowieckiej.

Jak wygląda proces tworzenia planu miejscowego, w jakich etapach mogliby się włączyć do jego tworzenia mieszkańcy?

– Mieszkańcy mogą się włączyć do tworzenia planu dwukrotnie. Pierwszy raz, gdy rozpoczynamy prace nad sporządzaniem planu miejscowego. Nie ma wtedy jeszcze żadnego projektu i można składać swoje propozycje, czyli wnioski do planu.


Jest to czas, kiedy każdy może złożyć wniosek do planu, czyli każdy może powiedzieć, co plan powinien uwzględniać. Te wnioski segregujemy, analizujemy możliwość ich wprowadzenia. Ustalenia planu są formą rozpatrzenia tych wniosków. Projekt planu miejscowego musi być  jednak zgodny ze „Studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego miasta Bydgoszczy”. Projekt musi przejść też przez etap uzgodnień i opiniowania. Gdy projekt planu jest gotowy, ponownie mieszkańcy mają możliwość  wypowiedzenia się na temat planu i jego ustaleń.  Projekt planu jest wykładany do wglądu publicznego i jest wtedy  czas na składanie uwag do planu. Co ważne, to nie MPU rozpatruje tych uwag, choć je analizujemy i rekomendujemy sposób ich rozpatrzenia. Uwagi rozpatruje Prezydent – jeśli uwaga zostanie uwzględniona przez Prezydenta, to do projektu planu wprowadzamy poprawki i ponawiamy procedurę jego sporządzania w niezbędnym zakresie. Jeśli prezydent nie uwzględni złożonych uwag, to uwagi te rozpatrują jeszcze padni na sesji rady miasta uchwalając plan miejscowy. Jeśli Rada Miasta uwzględni uwagi, nawet te odrzucone przez prezydenta, też cofamy się z procedurą wprowadzając stosowne poprawki do projektu planu miejscowego.

Zatem – dlaczego w ocenie MPU realizacja Nowomazowieckiej jest istotna?

– Śródmieście źle funkcjonuje, ponieważ jest rozdzielone na dwa obszary: na zachód od Pomorskiej, i na wschód od Gdańskiej. Bardzo zależy nam na tym, by te oba obszary scalić. Na zachód od Pomorskiej, tereny w rejonie ulic Świeckiej, Bocianowo, Mazowieckiej, są niczym na końcu świata. Ciężko się tam dostać przez małą liczbę połączeń między ulicami Gdańską i Pomorską. O ile od strony zachodniej do ulicy Pomorskiej dochodzi osiem ulic, to przez klin zawarty pomiędzy ulicami Pomorską i Gdańską przechodzą tylko trzy ulice (Śniadeckich, Cieszkowskiego, Świętojańska). Ważne też jest trasowanie infrastruktury technicznej, głównie sieci ciepłowniczych dla których nie ma  miejsca w istniejących pasach drogowych. Bardzo istotne jest właściwe trasowanie komunikacji publicznej (autobusów) przez obszar Śródmieścia.


Te trasy powinny być zoptymalizowane, a ruch na śródmiejskich ulicach jednokierunkowy. Nie bez znaczenia jest zapewnienie dojazdów dla straży pożarnej do poszczególnych nieruchomości. Zależy nam też na  wprowadzeniu zieleni do tej części miasta. Na zachód od  ulicy Gdańskiej tej zieleni jest  bardzo mało. Poza tym, realizacja tej ulicy jest jednym z elementów szerszych, systemowych działań, zmierzających do wyeliminowania tranzytu ze Śródmieścia. W szczególności rekomendujemy wyeliminowanie tranzytu z ulic Focha, Placu Teatralnego, Śniadeckich, Wierzbickiego, Poznańskiej itd. Nie chcemy budować Nowomazowieckiej po to, by upłynnić czy usprawnić ruch samochodowy – co nam zarzucają społecznicy – tylko z innych powodów, m.in. takich, które spowodują ograniczenie tranzytowego ruchu kołowego przez obszar całego Śródmieścia.

Udostępnij: Facebook Twitter