Rodziny zastępcze potrzebne w Bydgoszczy od zaraz: „Nie nazywam tego pracą. To jest misja, powołanie”

Anna i Artur Wiśniewscy z trójką z sześciorga dzieci, którymi się opiekują / Fot. B. Witkowski/UMB

Anna i Artur Wiśniewscy mają pod swoją opieką sześcioro dzieci. Najmłodsze ma zaledwie dwa tygodnie. Wiśniewscy są jedną z 21 rodzin zastępczych, które funkcjonują w Bydgoszczy. Potrzeba ich znacznie więcej.

Dzieci do lat 10 nie powinny przebywać w placówkach opiekuńczo-wychowawczych, dlatego obecnie nie można już tworzyć nowych takich miejsc. Mamy w Polsce trzy rodzaje rodzin zastępczych: zawodowe, niezawodowe i spokrewnione rodziny zastępcze. – To właśnie tych zawodowych rodzin najbardziej teraz brakuje – mówi Justyna Ratkowska, zastępca dyrektora MOPS w Bydgoszczy.

Dają dzieciom bezpieczne schronienie

Zawodowe rodziny zastępcze świadczą opiekę długoterminową albo są tzw. pogotowiem rodzinnym. Takie pogotowie  (jedno z ośmiu w Bydgoszczy) od 11 lat tworzą Anna i Artur Wiśniewscy. Dzieci przebywają pod ich opieką do czasu zakończenia postępowania sądowego. Mogą być to 4 miesiące, ale i półtora roku. Pobyt dzieci w pogotowiu rodzinnym kończy się adopcją lub umieszczeniem ich w rodzinie zastępczej tzw. długoterminowej.

– To tak naprawdę zaczęło się jeszcze w czasach liceum. Rodzice mojej koleżanki prowadzili pogotowie rodzinne. To nie była dla mnie nowość. Kiedy założyłam rodzinę i urodził się mój syn, myśl o stworzeniu rodziny zastępczej do mnie powróciła. Zaczynaliśmy w 2012 roku. Wtedy ten system pieczy zastępczej w Polsce dopiero zaczynał funkcjonować. Byliśmy jednymi z pierwszych – opowiadają rodzice zastępczy.

Trafiają do nich dzieci odebrane w czasie interwencji. Zawodowi rodzice muszą być gotowi na przyjęcie malucha o każdej porze dnia i nocy. Teraz mają pod swoją opieką szóstkę dzieci, chociaż powinno być ich maksymalnie troje. Najmłodsze z nich ma dwa tygodnie. To skutek zbyt małej liczby rodzin zastępczych. Dzieci, które trafiają do domu Anny i Artur Wiśniewskich, dźwigają duży bagaż doświadczeń – a mają dopiero kilka miesięcy bądź kilka lat. Rolą opiekunów jest otoczenie tych dzieci wsparciem i specjalną opieką. Ich potrzeby emocjonalne nie były zaspokajane, bądź w niewystarczającym stopniu. Nierzadko nie znają zasad panujących w rodzinie. Trzeba wtedy wdrażać je do codziennego życia.

Rodzina zastępcza pilnie poszukiwana w Bydgoszczy

Większość z funkcjonujących w Bydgoszczy ponad 300 rodzin zastępczych to tzw. spokrewnione rodziny zastępcze. Jest ich ponad 70 proc. Tworzą je najczęściej dziadkowie lub dorosłe rodzeństwo dzieci, które potrzebują opieki. Niezawodowe rodziny zastępcze to około 22 proc. W nich umieszcza się zazwyczaj jedno lub dwoje dzieci. Opiekunowie nie porzucają pracy zawodowej, pieczę zastępczą godzą z dotychczasowym życiem.

W Bydgoszczy, podobnie jak w całej Polsce, najmniej jest zawodowych rodzin zastępczych. To właśnie ich potrzeba najbardziej. Mają zastąpić docelowo tzw. domy dziecka. – Utworzenie zawodowej rodziny zastępczej nie wiąże się z adopcją dziecka. Jego rodzice mogą, lecz nie muszą mieć odebranych praw rodzicielskich przez sąd. Trzeba mieć świadomość współpracy z rodzicami biologicznymi. MOPS przy ul. Toruńskiej udostępnia specjalne pokoje, dzięki czemu takie spotkania odbywają się na neutralnym gruncie. Poza tym wspieramy rodziny zastępcze poprzez koordynatora rodzinnej pieczy zastępczej – dodaje Justyna Ratkowska. Długoterminową opiekę nad większą liczbą dzieci zapewniają rodzinne domy dziecka.

Zapisz się do naszego newslettera!

Misja, powołanie, a nie praca

– Bez wsparcia instytucji, pomocy koordynatorów, psychologów i pedagogów czasami byłaby to niemożliwa praca. To jest praca na 24 godziny na dobę. Tu nie ma podziału na życie prywatne i dzieci z pieczy. To jest moje życie, te dzieci, to co się wokół dzieje. Ja w tym jestem, nie nazywam tego pracą. To jest misja, powołanie, Trzeba to czuć. Empatia, elastyczność, wyrozumiałość. Te cechy powinni mieć w sobie rodzice zastępczy – mówi Anna Wiśniewska.

Przez 11 lat przez  dom państwa Wiśniewskich gościło już ponad 50 dzieci. Wiele z nich zostawało dłużej, niż stanowią przepisy. Wpływała na to ich nieuregulowana sytuacja prawna. Wspólny czas zawsze starają się maksymalnie wykorzystać. Poznają dziecko, jego charakter, choroby, potrzeby. Chcą zdobyć jak najwięcej informacji, które będą istotne dla rodziców adopcyjnych lub opiekunów długoterminowych. Jak mówią, opiekunowie muszą być świadomi każdego stojącego przed nimi wyzwania i obowiązku.

– Proszę mi uwierzyć, te dzieci nie są odbierane z powodu biedy. Najczęściej winny jest alkohol, rodzinne dysfunkcje, przemoc, choroby psychiczne. Coraz częściej dzieci są odbierane w trakcie interwencji policji. Ludzie są bardziej wrażliwi, reagują na płacz dziecka za ścianą – dodaje Anna Wiśniewska.

Wiśniewscy jako rodzina zastępcza opiekują się dziećmi tylko przez krótki okres czasu. Widzą sens i cel swojej pracy. Cieszy ich każdy skok rozwojowy, nabyta umiejętność, uśmiech dziecka. Tęsknotę za podopiecznymi zastępują radością z ich nowych domów. Od każdej reguły w życiu są jednak wyjątki. Mała Marta trafiła do pogotowia rodzinnego wprost ze szpitala. Jej mama urodziła w trakcie odsiadywania kary więzienia. Po wyjściu na wolność miała zgłosić się po dziecko. Nigdy tego nie zrobiła. Marta była skrajnym wcześniakiem, dzieckiem z diagnozą autyzmu. Miałaby niewielkie szanse na adopcję. Ciągle jest w rodzinie Wiśniewskich.

Rodzice zastępczy i pomoc dla nich

Kandydaci na rodziny zastępcze – zarówno te zawodowe jak i niezawodowe, przechodzą specjalne szkolenie. Trwa ono 60 godzin. Prowadzą je dwie wykwalifikowane trenerki. Potencjalni rodzice zastępczy, objęci są również badaniami psychologicznymi i pedagogicznymi. Stworzenie odpowiednich warunków mieszkaniowych i bytowych to także zadanie dla kandydatów. Małe mieszkania nie są jednak przeszkodą. Rodziny zastępczej nie mogą stworzyć osoby karane i figurujące na liście dłużników alimentacyjnych. W zawodowych rodzinach zastępczych, jeden z „rodziców” rezygnuje z pracy, aby jak najlepiej wypełniać obowiązki opiekuna zastępczego. Otrzymuje on jednak stałe wynagrodzenie w wysokości około 5 tys. zł (w przypadku pogotowia rodzinnego).  Z niego odprowadzane są składki emerytalne i rentowe. Ma również prawo do  30-dniowego urlopu wypoczynkowego. Na każde umieszczone w zawodowej rodzinie zastępczej dziecko, przysługuje świadczenie w kwocie 1189 zł. Bydgoski MOPS wspiera zawodowe rodziny także poprzez świadczenie na pokrycie kosztów utrzymania lokalu mieszkalnego lub budynku jednorodzinnego, w którym sprawowana jest piecza zastępcza. Środki te wypłacane są proporcjonalnie do liczby osób tworzących rodzinę zastępczą. Ponadto każda rodzina zastępcza i prowadzący rodzinny dom dziecka może liczyć na świadczenie wychowawcze 500+. W trudnych sytuacjach, opiekunowie mogą korzystać z porad psychologa, pedagoga i grupy wsparcia. Kolejną formą pomocy dla zawodowych rodziców zastępczych jest „rodzina pomocowa”, czyli rodzina zastępcza, która wkracza w czasie wyjazdów, urlopu, szkoleń lub innych sytuacji życiowych.

Udostępnij: Facebook Twitter