1 listopada miliony Polaków odwiedzą cmentarze, aby powspominać bliskich i zapalić symboliczną świeczkę. Tegoroczne ceny zniczy i kwiatów są rekordowo wysokie. Wpływ na to mają ceny energii, szkła i parafiny.
Odwiedzamy jedno ze stoisk obok cmentarzu parafii rzymsko-katolickiej pw. Matki Bożej Nieustającej Pomocy w Bydgoszczy – Bardzo odczuwamy podwyżki cen w hurtowaniach – mówi sprzedawczyni i pokazuje na najtańsze wkłady. – Są droższe o 2 złote niż rok temu – opowiada. Patrzymy na półkę ze zniczami i szukamy najtańszych. Małe, szklane, wypełnione parafiną kosztują 3 złote 50 groszy. Ceny kolejnych, nieco większych, z wkładami zaczynają się od 15 złotych. Trudno znaleźć już na cmentarzach małe lampiony z ozdobami po 10 złotych, co jeszcze niedawno było czymś oczywistym. Spoglądamy dalej, średniej wielkości znicze kosztują około 25-40 zł. Większe – to wydatek przynajmniej 35 zł. – Ceny zniczy wzrosły o około 30 procent względem zeszłego roku – mówi kobieta.
Powodem wyższych cen narzucanych przez producentów są nie tylko wysokie rachunki za prąd. Znaczne zdrożały surowce potrzebne do produkcji zniczy. Do tego celu często wykorzystywana była parafina sprowadzana z Rosji. Z oczywistych przyczyn importerzy zaczęli kupować droższą z Chin. W górę poszły też ceny szkła, a to jeden z głównych komponentów do produkcji zniczy – drożeje przede wszystkim w związku z szalejącymi cenami gazu. W hutach koszty gazu wzrosły w stosunku do zeszłego roku od 400 proc. do nawet 900 proc.
– Parafina jest trzy razy droższa niż przed rokiem. Podobnie jest ze szkłem. W lutym jedno szkiełko na znicz kupowałem za 50 groszy, teraz jego cena wynosi 1 zł i 50 groszy – mówi Czesław Kubas, właściciel bydgoskiej firmy KMC, produkującej znicze i wkłady.
Ci, którzy zdecydują się na znicze elektryczne, także odczują podwyżkę. Rok temu kosztowały około 10 złotych. Teraz cena przy cmentarzach wynosi ok. 12 zł za wkład z baterią.
Może zabraknąć chryzantem
Dopytujemy o kwiaty na stoisku. Stoi przy nim kilka żywych chryzantem drobnokwiatowych w cenie 30 zł. Jest ich mało jak na kilka dni przed Wszystkimi Świętymi. – Są droższe i mniej dostępne – martwi się sprzedawczyni. Ogrodnicy w obawie przed niższym popytem, za który odpowiada wyższa cena kwiatów, ograniczyli produkcję. Zakup kwiatów sztucznych też będzie bardziej dotkliwy dla portfela. Mniejsze wiązanki mają podobne ceny jak bukiety kwiatów żywych. – Widać, że ludzie ograniczają się w zakupach, wybierają mniejsze i tańsze znicze – dodaje.
W marketach też drożej
Przed 1 listopada ludzie szukają tańszych zniczy w marketach. Analitycy z UCE Reasearch i Hiper-Com Poland przeprowadzili badanie cen zniczy dla Polskiej Agencji Prasowej. Dowiadujemy się z niego, że klienci odczują podwyżkę w granicach 25 proc. Z analizy ofert prawie 19 tys. sklepów w Polsce wynika, że największy wzrost cen nastąpił w supermarketach 38,2 proc., później w hipermarketach (33 procent), dyskontach – (23 procent) i w sieciach sklepów osiedlowych – (niecałe 20 procent). Jedynie w wielkopowierzchniowych hurtowniach typu cash and carry odnotowano spadek cen o 4,8 proc.
Dwanaście miesięcy temu znicz z wkładem palącym się 30 godzin w Biedronce kosztował 2,49 zł. Teraz znajdziemy takie w zestawie po trzy w cenie 9,99 zł, czyli 3,33 zł za sztukę. Im bliżej Wszystkich Świętych, tym ceny będą wyższe.
Najnowsze informacje z Bydgoszczy – zapisz się do naszego newslettera.