Martyce Kimbrough stanął w piątym meczu na wysokości zadania. Prawie cała reszta Astorii niestety nie
Rok temu w finale I ligi Enea Abramczyk Astoria przegrała z Górnikiem Wałbrzych po czterech meczach 1:3. Teraz pojedynek finałowy był znacznie bardziej wyrównany, ale znowu zakończył się porażką.
Piąty i decydujący mecz z Miastem Szkła Krosno był tak samo zacięty, jak cała finałowa seria. Prowadzenie zmieniało się wiele razy, a spotkanie miało kilku bohaterów. Pierwsza połowa była grą „małych”. Początkowe dziesięć minut to czas Huberta Łałaka z Krosna, który wszedł z ławki rezerwowych i wyprowadził swój zespół na prowadzenie 24:16. Sam zdobył połowę punktów. Druga kwarta to popis Martyce’a Kimbrough. Amerykanin to seryjny strzelec. Snajper Enei Astorii Bydgoszcz rzucił przed przerwą aż 19 pkt (4/6 za trzy, ¾ za dwa i 1/1 z wolnych). Zespół Grzegorza Skiby miał za to wielkie kłopoty z grą swych wysokich zawodników. Dość powiedzieć, że Szymon Kiwilsza i Piotr Wińkowski nie zdobyli w pierwszej połowie ani jednego punktu. Na szczęście był Kimbrough i Enea Abramczyk Astoria prowadziła 39:37. Po kolejnych 10 minutach bliżej awansu znaleźli się koszykarze z Krosna. Wyłączyli z gry Kimbrough i sami celnie rzucali za trzy. Zwyciężyli w trzeciej kwarcie aż 30:20. Bydgoszczanie mieli 8 punktów straty (67:59), a po 20 sekundach czwartej już 11 (70:59).
A później już bydgoszczanie nie byli w stanie odwrócić losów meczu. Kimbrough ciągle był skutecznie eliminowany z gry przez defensywę Krosna, a pozostali zawodnicy Enei Abramczyk Astorii grali, poza Karolem Kamińskim i Filipem Siewrukiem niestety słabo.
Miasto Szkła Krosno – Enea Abramczyk Astoria 89:80
Kwarty: 22:16, 15:23, 30:20, 22:21
Miasto Szkła: Jackson 21 (3), Wrona 16, Chrabota 14 (2), Góreńczyk 2, Serwański 0 oraz Łałak 17 (3), Jankowski 11 (3), Laihonen 7 (2), Trubacz 1
Enea Abramczyk Astoria: Kimbrough 30 (5), Kamiński 17 (4), Andrzejewski 10 (2), Wilk 5 (1), Kiwilsza 4 oraz Siewruk 12 (1), Dzierżak 2, WIńkowski 0, Czempiel 0
