Sebastian Szubski płynie po rekord Guinnessa. 28. dzień wyprawy kajakiem wokół Wielkiej Brytanii

Sebastian Szubski na spotkaniu w Bydgoszczy przed swoją wyprawą / Fot. B. Witkowski/UMB

W środę (9 lipca) Sebastian Szubski wypłynął w 28. dzień swej wyprawy po rekord Guinnessa. Przed nim Kanał Bristolski – jedno z najbardziej niebezpiecznych miejsc na kajakowej trasie wokół Wielkiej Brytanii.

W mniej niż 40 dni kajakiem wokół Wielkiej Brytanii – takie zadanie postawił przed sobą bydgoszczanin Sebastian Szubski, który chce pobić w ten sposób rekord Guinnessa. To ekstremalny wyczyn, podczas którego będzie musiał pokonać od 2850 do 3000 kilometrów – w zależności od warunków.

– To moje największe kajakowe wyzwanie. To będzie epicka podróż pełna wyzwań, zmagań z żywiołami, w tym walki z prądami, silnymi wiatrami i dużymi falami, ale przede wszystkim niezwykła przygoda, która pozwoli mi przekraczać granice własnych możliwości. Każdy dzień będzie testem wytrzymałości, determinacji i przygotowania – pisał przed rozpoczęciem. Wystartował 12 czerwca z północno-zachodniego wybrzeża Szkocji. Potem opłynął całą Szkocją i ruszył na południe w kierunku Londynu. 18. dnia wyprawy minął Dover – to była połowa podróży.

Zawsze do przodu – motto na rekord Guinnessa

„Nie widać, a płynę. Nie widać po mnie” – tak brzmi motto rekordowej próby Sebastiana Szubskiego. Nawiązuje do choroby dwubiegunowej afektywnej. – Zdiagnozowano ją u mnie w 2009 roku. Dzięki wsparciu mogę normalnie funkcjonować. Otwarcie mówię i pokazuję, że osoby mierzące się z takimi problemami mogą normalnie funkcjonować – powiedział Sebastian Szubski, który wspiera fundację „Nie widać po mnie”.

O haśle wyprawy pamięta w najtrudniejszych chwilach wielkiej wyprawy kajakiem wokół Wielkiej Brytanii. Takie przeżywał na północy, u wybrzeży Szkocji. – Do kajaka zawsze będę przywiązany. On stanie się moją boją w razie wypadku – mówi kajakarz. Bywały dni, w których musiał płynąć pod wiatr wiejący z prędkością 50 km na godz.

Teraz już 28. dzień wyprawy i Kanał Bristolski, kolejne z niebezpiecznych wyzwań. – Muszę uważać na pływające tam wielki statki.

Przed wyprawą, której patronuje miasto Bydgoszcz opowiadał, że będzie używał dwóch kajaków. -Oba ważą po 8 kilogramów. Pierwszy krótszy i trochę szerszy – to na trudne wody wokół Wielkiej Brytanii, a tam takich nie brakuje, szczególnie przy brzegach Szkocji. – Do tego drugiego wsiądę, gdy warunki do pływania będą lepsze i wody spokojniejsze. Przyda się do podgonienia tempa – mówi Sebastian Szubski, kajakarz z Bydgoszczy, olimpijczyk w barwach Brazylii, swej drugiej ojczyzny. Tempo wyprawy podganiał w południowej części swej wyprawy – wtedy planem było pokonywanie nawet 120 km dziennie.

Rekordowe wyzwanie to mniej niż 40 dni – pozostało mu jedenaście w zapasie do zamknięcia pętli. A w środę (9 lipca) po południu był w tym miejscu – ZOBACZ TUTAJ TRASĘ SEBASTIANA SZUBSKIEGO NA ŻYWO.

Udostępnij: Facebook Twitter