Strajk rolników. Nie ma zgody miasta na blokowanie Bydgoszczy przez protestujących

W lutym protestujący zablokowali centrum Bydgoszczy / Fot. B. Witkowski/UMB

Prezydent Bydgoszczy wydał decyzję zakazującą zgromadzenia rolników, które planowane jest od środy (20 marca) w Bydgoszczy. Podobne decyzje wydali samorządowcy kilku podbydgoskich gmin. Sąd odrzucił odwołanie organizatorów protestów.

Zgodnie z przepisami o organizacji zgromadzeń Ogólnopolskie Stowarzyszenie Obrony Praw Rolników Producentów i Przetwórców Rolnych zgłosiło – w kilku miejscach Bydgoszczy – organizację zgromadzeń rolników, które rozpocząć miały się w środę 20 marca i potrwać niemal miesiąc. Jedno ze zgromadzeń (połączone z postojem) polegać miało na zatrzymaniu 150 ciągników na ulicy Gdańskiej i Armii Krajowej oraz Jeździeckiej na wysokości stacji Orlenu. Kolejne dotyczyło 100 ciągników, które miały zatrzymać się na ulicach Sudeckiej, Wyzwolenia, Geodetów do ulicy Pelplińskiej. Organizatorzy protestów zapowiedzieli również wjazd ciągników do Bydgoszczy od strony Koronowa, Nakła nad Notecią, Torunia, Białych Błot i Osielska i przejazd pod Kujawsko-Pomorski Urząd Wojewódzki.

Strajk rolników. Brak zgody władz miast i gmin

Prezydent Bydgoszczy wydał jednak zakaz organizacji tych zgromadzeń. Podobnie postąpili włodarze Białych Błot, Sicienka czy Nowej Wsi Wielkiej. Bydgoski zakaz poprzedzony był m.in. wydaniem opinii przez ZDMiKP która wskazuje, że protesty wywołają zablokowanie możliwości dojazdu do centrum tysiącom mieszkańców, uniemożliwiają funkcjonowanie linii międzygminnych, sparaliżują ruch – także tranzytowy – na Armii Krajowej, którą dziennie porusza się 15 tysięcy pojazdów czy wreszcie zablokują dojazd z obwodnicy do bydgoskiego lotniska. Protesty sparaliżują również działanie bydgoskich firm, narażając je na finansowe straty.

– Z doświadczenia wynika, że deklaracje organizatorów zgromadzeń o zapewnieniu tzw. korytarzy bezpieczeństwa nie zawsze są realizowane w rzeczywistości. Podczas zgromadzeń organizowanych przez środowiska rolnicze na terenie Bydgoszczy 9 i 20 lutego 2024 roku doszło do zablokowania korytarza bezpieczeństwa przez wchodzących na torowisko tramwajowe uczestników manifestacji – czytamy w uzasadnieniu decyzji. – Wiele zgromadzeń prowadzi do znaczących utrudnień w ruchu, jednak trwają one zwyczajowo kilka godzin, a nie cały miesiąc. (…) Stan ten nie może być postrzegany jedynie w kategorii niedogodności dla mieszkańców, gdyż długotrwały paraliż komunikacyjny powoduje zagrożenie co najmniej dla ich zdrowia. Po analizie okoliczności wskazanych w zawiadomieniu o zgromadzeniu oraz biorąc pod uwagę stanowisko służb (…) odbycie planowanego zgromadzenia w czasie, miejscu i w sposób wskazany przez organizatorów może zagrażać życiu lub zdrowiu ludzi albo mieniu w znacznych rozmiarach – wyjaśnia pismo.

W podobnym tonie – powołując się na długość planowanych zgromadzeń i zagrożenia płynące z takiej formy protestu – swoje odmowy uzasadniali inni samorządowcy. – Wolność organizowania pokojowych zgromadzeń, a także możliwość uczestnictwa w nich, chociaż stanowi jeden z podstawowych wolności konstytucyjnych (…) nie ma charakteru bezwarunkowego – podkreślił Wojciech Oskwarek, wójt gminy Nowa Wieś Wielka.

Zgodnie z przepisami organizatorom protestów przysługiwało zaskarżenie decyzji samorządowców do Sądu Okręgowego w Bydgoszczy, co też uczynili. Sąd jednak stanął w tej kwestii po stronie samorządów odrzucając zaskarżenia. Protestujący mogli jeszcze odwołać się do Sądu Apelacyjnego w Gdańsku.

Zapisz się do newslettera Bydgoszcz Informuje!

Udostępnij: Facebook Twitter