Hatidże Emiratli i jej rodzina mieszka w Bydgoszczy
18 maja 1944 roku rozpoczęła się stalinowska akcja deportacji Tatarów krymskich z ojczystej ziemi. Wśród nich był młody muzyk i kompozytor Fikret Saledinev. Dzień Pamięci o tych wydarzeniach z dala od okupowanego Krymu uczczą jego potomkowie mieszkający w Bydgoszczy.
Hatidże Emiratli mieszka w Bydgoszczy wspólnie z mężem i dziećmi. Są muzycznie uzdolnioną rodziną. Dziadkiem Hatidże był Fikret Saledinev. To nieżyjący już kompozytor i muzyk, jeden z najważniejszych twórców wśród Tatarów z Krymu. W swojej utworach wyrażał tęsknotę za ojczystą ziemią. To same uczucie nieustannie towarzyszy rodzinie Emiratli. Są prawdopodobnie jedynymi Tatarami krymskimi w naszym mieście. – Tatarzy są w Gdańsku, w Warszawie i Poznaniu. Byliśmy na takim większym spotkaniu. W Bydgoszczy kiedyś była jeszcze jedna rodzina ale wyjechali na Islandię. Nas jest w ogóle niewielu na świecie. To smutne – mówi Hatidże Emiratli.
Tatarzy Krymscy: Wciąż szukamy naszej ojczyzny
Rodzina Hatidże już dwukrotnie straciła swoją ojczyznę. Po raz pierwszy w 1944 roku, kiedy jej przodkowie zostali siłą deportowani z Półwyspu Krymskiego. – Mój dziadek Fikret miał wtedy jakieś 17-18 lat. Wysiedlili go z rodzinnej ziemi. Potem znalazł się w obozie koncentracyjnym w Austrii. Nie mógł wrócić na Krym, więc wyjechał do Uzbekistanu. Tam właśnie przesiedlono większość Tatarów. Moja rodzina mieszkała tam do 1981 roku a potem przeniosła się do Nowej Aleksiejewki. To niedaleko Krymu. W 2022 roku znowu musieliśmy uciekać. Pierwsze dni po ataku Rosji na Ukrainę były bardzo ciężkie. Wzięliśmy dzieci i pojechaliśmy na Krym do krewnych. To już od 2014 roku był teren okupowany przez Federację Rosyjską. Spędziliśmy tam osiem miesięcy. Ale nie byliśmy tam bezpieczni. Tatarzy krymscy są tam poddawani represjom, nie uznają naszej narodowości. Mieliśmy problem z paszportem, nie mieliśmy pieniędzy. Rosjanie uważają nasz naród za terrorystów, za islamskich fanatyków. Nasz język i kultura zawsze były niszczone. Dawniej Krym był autonomiczną republiką w ramach Ukrainy. Mogliśmy posługiwać się naszym językiem, mieliśmy tradycyjne święta. Rosjanie to wszystko zabrali. Dzięki Facebookowi poznaliśmy Pana Zbigniewa z Białych Błot, który pomógł nam osiedlić się tutaj. – opowiada Hatidże Emiratli.
18 maja Tatarzy Krymscy obchodzą Dzień Pamięci. W Ukrainie deportacja z Krymu uznana jest za ludobójstwo, stąd Dzień Pamięci Ofiar Ludobójstwa Tatarów Krymskich. – Tego dnia w sobotę w kawiarni Zakładka (Gdańska 5) odbędzie się kameralny koncert. Wystąpi oczywiście Hatidże z córką i synem. Występowali już wspólnie na naszej scenie – m.in. podczas koncertu z okazji Bydgoskiego Roku Praw Człowieka. Hatidże przez 22 lata nauczała w szkole muzycznej gry na skrzypcach. Przekazała wiedzę synowi. Jej córka pięknie śpiewa. – mówi Rafał Marcinkowski ze Stowarzyszenia Slavos.
– Pokażemy tradycyjne nasze pieśni. To jednak smutny dla nas dzień a utwory będą o poważnej tematyce. Tę bardziej radosną stronę naszą będziemy mogli pokazać podczas radosnego święta. 26 czerwca jest święto tatarskiej flagi. Być może wtedy pokażemy bydgoszczanom taką część naszej kultury – dodaje Hatidże Emiratli.
Z wyroku Stalina
Deportacja to efekt decyzji Stalina z 11 maja 1944 roku. Każda rodzina mogła wziąć ze sobą 500 kg bagażu, jednak jak wynika z relacji wysiedlanych w praktyce bagażu albo w ogóle nie pozwalano brać, albo tylko podręczny. Deportowanym pozostawiano tylko od kilku minut do pół godziny na przygotowanie się do wyjazdu, zabraniano zabierania pieniędzy, odzieży, a nawet żywności. Operacja rozpoczęła się 18 maja i odbywała się w szybkim tempie. Już do godz. 20 pierwszego dnia operacji załadowano do bydlęcych wagonów 90 tys. osób. Do południa następnego dnia odprawiono 44 transporty wiozące prawie 119,5 tys. przesiedleńców, a wieczorem meldowano Berii o załadowaniu 165,5 tys. osób, z których 136,5 tys. zdołano wysłać do miejsc przymusowego osiedlenia w Uzbekistanie.
Zapisz się do naszego newslettera!