Bydgoska fundacja porządkowała polskie cmentarze na Wołyniu. Wybuchła wojna. Robi to teraz na Zaolziu

Anna Kujawka, Fundacja Świetlik / Fot. B.Witkowski/UMB

Kiedy inni wyjeżdżają na wakacje w ciepłe strony, oni ruszają porządkować cmentarze. – Czy ludzie się temu dziwią? Tylko ci, którzy nas nie znają – uśmiecha się Anna Kujawka z bydgoskiej Fundacji Świetlik.

Od ponad 20 lat osoby tworzące Fundację Świetlik zawodowo pracują z osobami niepełnosprawnymi w szkole specjalnej. System edukacji jest taki, że podopieczni wychodzący ze szkoły specjalnej zderzają się ze ścianą, ponieważ po zakończeniu edukacji już niewiele  w ich życiu się nie dzieje. Warsztaty terapii zajęciowej są dla nielicznych. Reszta zostaje w domach. Ich fundacja zrodziła się z poczucia niemocy, że z tym systemem jest coś nie tak. Chcieli dać im zajęcie i rolę do spełnienia w życiu.

– Większość z nas czuje bunt, ponieważ wkładamy mnóstwo pracy w pomoc osobom niepełnosprawnym, a później widzimy, że nasi byli podopieczni zostają sami. A przecież dalej mają potrzebę bycia, życia, pokazywania się. Pomocy wymagają również seniorzy, małe dzieci, choć dla nich jest coraz więcej ofert. Jesteśmy małą grupą ośmiorga przyjaciół i wolontariuszy – mówi Anna Kujawka z fundacji.

W ramach działalności Fundacji Świetlik jej podopieczni pracowali m.in. z dziećmi i seniorami z parafii na Bartodziejach. Dbają także o polskie mogiły za granicą – na Wołyniu i Zaolziu.

Pomysł na cmentarze

Skąd wziął się pomysł porządkowania cmentarzy tak daleko od Bydgoszczy? Anna Kujawka tłumaczy, że wynikało to z jej pasji. Jest motocyklistką. Jeździ motocyklem, BMW GS800. – Pojechałam na rajd motocyklowy na Wołyń, z którego pochodzi moja rodzina.

Wraz ze Stowarzyszeniem Wołyński Rajd Motocyklowy Fundacja Świetlik zaangażowała się w sprzątanie polskich cmentarzy w Ukrainie. Później jej członkowie robili to już samodzielnie. Pomagali też tamtejszym Polakom. I tak, przez pięć lat, nie tylko porządkowali opuszczone groby, ale i nawiązywali przyjaźnie z Polakami i Ukraińcami po drugiej stronie granicy. Jeździli z paczkami. Kiedy w Ukrainie zaczęła się wojna, projekty porządkowania mogił przekierowali na Czechy. Do Ukrainy przesyłali pomoc humanitarną.

– Przeczytaliśmy artykuł, że na Zaolziu znajduje się mnóstwo polskich cmentarzy, którymi zajmuje się niewiele osób i wymagają one wciąż dużo pracy. Są zapomniane. Do tej pory szukaliśmy cmentarzy za Bugiem, teraz czas na Zaolzie. Poznaliśmy Polaków, którzy tam mieszkają i działają. „Świetliki” w ubiegłym roku ruszyły z projektem „Historia za Olzą”, w tym zrealizują projekt „Moja historia za Olzą”.

– Tam jest bardzo dużo polskich cmentarzy – opowiada Anna. – W ubiegłym roku uporządkowaliśmy trzy nekropolie, ale nasze działanie na tym się nie kończą. Robimy dokumentację filmową, opisową, zdjęciową – przed, w trakcie działań i po nich. Nie jest to pełna inwentaryzacja, ale całość składamy później w Narodowym Instytucie Polskiego Dziedzictwa Kulturowego za Granicą Polonika, który nam partneruje. Historia, edukacja, tożsamość kulturowa jest dla nas ważna.

W tym roku posprzątają kolejne trzy, zapomniane cmentarze w Karwinie Meksyku, Starej Karwinie i Orłowej.

– Wolontariusze uczestniczyć będą w żywych lekcjach historii (np. o polskiej księgarni rodziny Wirthów w Czeskim Cieszynie jak i najstarszym antykwariacie w Polsce, który znajduje się w Bydgoszczy), spotkają się z przedstawicielami polskich stowarzyszeń oraz Domów Polskich, wykonają dokumentacje zdjęciową, opisową cmentarzy i nagrobków oraz uporządkują cmentarze. Po powrocie wolontariusze z zebranych materiałów opracują prezentacje i konkursy dla szkół. Nasze prace na terenie Zaolzia trwać będą tydzień i zaplanowane są na lipiec – informuje Anna Kujawka.

Razem z potrzebującymi

Innym pomysłem Fundacji Świetlik jest współpraca z osobami niepełnosprawnymi w Bydgoszczy. Pensjonariusze Domu Pomocy „Sami swoi” zaangażują się w uprzątnięcie nieczynnych cmentarzy ewangelickich na Osowej Górze oraz przy ulicy Cmentarnej w Bydgoszczy. Będą działali pod patronatem honorowym prezydenta Bydgoszczy.

– W ubiegłym roku społeczność (podopieczni i zaangażowania całym sercem kadra) domu pomocy „Sami swoi” zaangażowała się w przygotowanie siatek maskujących, które wysyłaliśmy na front w Ukrainie – przypomina Anna. – Tak naprawdę to oni sami potrzebują pomocy, a umieją pomóc innym, wysyłając paczki żywnościowe czy siatki maskujące. Pokazali, że każdy może być wolontariuszem. Nie trzeba mieć nie wiadomo jakich zasobów, czasami wystarczy być. Nagrywali filmiki pokazując swój potencjał wspierania najróżniejszych akcji. W ubiegłym roku byli bardzo zadowoleni ze współpracy i chcieli z nami działać dalej. Do Czech, Zaolzia nie możemy ich zabrać, ale przecież możemy razem posprzątać cmentarze w Bydgoszczy! – dodaje.

W tej akcji partnerem Fundacji Świetlik jest Bydgoskie Centrum Organizacji Pozarządowych i Wolontariatu Gdańska 5, a w porządkowaniu cmentarzy na Zaolziu to Konsulat Generalny RP w Ostrawie dał patronat honorowy. W obu projektach wspomaga ją również Mundurowy Klub Motorowy z Bydgoszczy. Działania świetlikowych wolontariuszy od lat wspiera również Kujawsko-Pomorski Ośrodek Wsparcia Ekonomii Społecznej w Bydgoszczy.

Anna Kujawka: – Najważniejsze przesłanie, które płynie z naszych dotychczasowych działań jest takie, że najwięcej zaangażowania w działania wolontariackie dla osób potrzebujących, doświadczamy od tych co często sami potrzebują najbardziej. I takie piękne postawy wolontariackie jak społeczności „Sami swoi” czy Zespołu Szkół nr 31, która zawsze staje w gotowości do pomocy, chcemy nagłaśniać i pokazywać. Takie postawy są naszą inspiracją i motywacją do dalszych działań.

Udostępnij: Facebook Twitter