Niezwykłe wynalazki uczniów bydgoskiego „Elektronika”. Kałasznikow z kartonu też celnie strzela

Miłosz Obrębski, klasa 3 h; Oliwier Skonieczny, klasa 3h; Juliusz Maklakiewicz, klasa 3 h; Jakub Chachowski, klasa 4 hg; Kacper Golik, klasa 4 hg; Andrzej Kłos, klasa 2 h; Arkadiusz Sikorski, klasa 2 h; Paweł Jaroszewicz, klasa 2 h oraz nauczyciel Wojciech Hermanowski Fot. B.Witkowski/UMB

Za kilka czy kilkanaście lat mogą zmieniać świat. Ich wynalazki ułatwią życie. Uczniowie „Elektronika” – olimpijczycy innowacji i wynalazczości już dziś projektują niesamowite rzeczy.

– Powtarzam uczniom. Jeżeli myślicie, że ukończenie z piątkami na świadectwie technikum, już zrobi z was informatyków, to jesteście w wielkim błędzie – uśmiecha się Wojciech Hermanowski, nauczyciel przedmiotów informatycznych z Zespołu Szkół Elektronicznych w Bydgoszczy – Uczeń szkoły muzycznej grający wyłącznie na zajęciach w szkole, rzadko zostaje dobrym muzykiem. Po lekcjach musi grać w zespole, w orkiestrze, solo. Duża część naszych  uczniów robi właśnie to „coś więcej”. Mamy olimpijczyków, którzy w pierwszej klasie, mając 15 lat wygrali olimpiadę za co otrzymali indeksy na kilka uczelni! – dodaje.

Talenty na miarę Roberta Lewandowskiego

Wojciech Hermanowski porównuje naukę w „Elektroniku” do sportu. – W szkółce piłkarskiej trenuje dużo dzieci i młodzieży. Po czasie okazuje się, że wśród nich są Lewandowscy. W szkole jest podobnie. Prowadzę zajęcia z pierwszymi i drugimi klasami informatycznymi. Podczas zajęć obowiązkowych staram się zasiać w nich ziarnko ciekawości, żeby coś zaprojektowali, zbudowali. Chociażby prosty program uruchamiający migotanie diody. Uczniowie zaczynają pisać proste programy, coś montować, a ci, który to naprawdę zacznie interesować, idą dalej. Jestem jak trener piłkarskich „młodzików”. Pomagam im, jak mogę. Później uczniowie idą do wyższych klas i uczą się bardziej zaawansowanych przedmiotów.

Jakub Chachowski z klasy 4 hg, Kacper Golik 4 hg, to uczniowie klasy maturalnej. Poznali się w pierwszej klasie technikum. Jednemu bliższa jest elektronika, drugiemu informatyka. Wspólne działanie zaowocowało trzema projektami. W pierwszej klasie opracowali inteligentny długopis przenoszący do komputera odręczne pismo. Sztuczna inteligencja rozpoznawała ruchy nadgarstka i przekładała je na zapis w edytorze tekstu np. Word. Projekt trafił na ogólnopolską Olimpiadę Innowacji Technicznych i Wynalazczości. Został wysoko oceniony, a oni – olimpijscy finaliści nagrodzeni m.in. wstępem (bez rekrutacji) na dużą część wyższych uczelni technicznych w Polsce.

W wieku 15 lat mogli iść na studia z zaliczoną częścią egzaminów zawodowych.

W drugiej klasie wymyślili urządzenie do pomocy osobom niesłyszącym i głuchoniemych. Specjalna rękawica z diodami na podczerwień umożliwiała osobie posługującej się językiem migowym przekładanie migania na tekst w edytorze testu. Tłumaczą, że to wykorzystanie technologii filmowej do nagrywania animacji. Tym razem zostali finalistami olimpiady na etapie regionalnym.

W trzeciej klasie przygotowali projekt technologii do odczytu sygnałów elektrycznych pochodzących z ludzkich mięśni. To elektromiografia. Uprościli istniejące rozwiązania, zoptymalizowali koszty. Dzięki ich projektowi można ulepszać protezy. Tym razem projekt nosił znamiona pracy badawczej.

Kuba i Kacper za chwilę skończą kolejny projekt na olimpiadę, tym razem rodzaj protezy wzroku. Czujnik zamontowany w okularach pomaga ocenić odległość do przeszkody. To jak czujnik parkowania samochodu. Osoba niedowidząca lub niewidoma odbiera sygnały ostrzegające ją przed niebezpieczeństwem. Niewielkie siłowniki naciskają na skórę, że zbliżamy się do przeszkody.

Elektronicy grają w orkiestrze

Czy poza informatyką i elektroniką mają jeszcze czas na hobby? Kuba gra na flecie poprzecznym, od czterech lat w orkiestrze „Elektronika”. Aktywności Kacpra koncentrują się na rolkach i pływaniu.

Skoro za swoje sukcesy olimpijskie Kuba i Kacper mają już zagwarantowane miejsca na kilku uczelniach technicznych, w tym krakowskiej AGH, to nie ma się co dziwić, że prawdopodobnie tam będą w przyszłości studiować. 

Pierwszym projektem Macieja Krainskiego z klasy 4 ap był smartwatch. Oprócz funkcji smartwatchów dostępnych na rynku, jego wynalazek informuje o pogodzie, czystości powietrza czy ilości alkoholu w wydychanym powietrzu. Teraz Maciej konstruuje własny smartfon. Najbliższe miesiące spędzi na jego programowaniu, a później przyjdzie czas na testy smartfona. Projekt przygotowuje na olimpiadę, w której zamierza startować. Elektronika, projekt płytki, montaż, napisanie systemu operacyjnego, to wszystko jego praca. Maciej zapewnia, że podczas studiów będzie projektował kolejne urządzenia cyfrowe, a później chciałby zostać naukowcem z dziedziny elektroniki i być może wykładać na uczelni.

Uczniowie ZSE
Maciej Krainski z klasy 4 ap / Fot. R.Laudański / UMB

Wirtualna strzelnica

Szkolne strzelnice, to jeden z ministerialnych pomysłów. Nauczyciel Wojciech Hermanowski: – Na rynku dostępne są bardzo drogie systemy elektroniczne do nauki strzelania. Dlatego zaproponowałem uczniom zbudowanie własnej strzelnicy.

Oliwier Skonieczny, Juliusz Maklakiewicz, Miłosz Obrębski, uczniowie klasy 3 h zaangażowali się w wykonanie elektronicznej strzelnicy. Oliwier: – Skoro można to zrobić, to czemu nie spróbować?

Juliusz przypomina, że ich pierwszym projektem było unowocześnienie starego telefonu z tarczą. Po ich przeróbkach stary telefon z tarczą stał się telefonem komórkowym. Można też było podłączyć go do monitora. Dodali funkcję wysyłania esemesów oraz prostą grę napisaną przez Miłosza. Pracę zgłosili na szkolny konkurs.

Wykonanie strzelnicy laserowej sprawiło im dużo radości. „Karabin” emituje wiązkę lasera w stronę tarczy, za którą kamera odczytuje pozycje punktu, przesyła ją sieciowo do serwera w komputerze. Ten interpretuje dane i przekazuje informację o liczbie zdobytych punktów oraz pokazuje wizualizację miejsca „strzału”. Następnie „strzał” przypisany jest do konkretnego użytkownika. Potrzebne części osadzili na „kałasznikowie” wyciętym z kartonu.

Uczniowie ZSE
Oliwier Skonieczny, Juliusz Maklakiewicz, Miłosz Obrębski, uczniowie klasy 3 h / Fot. R.Laudański / UMB

Juliusz nie ukrywa, że laserowa strzelnica nie jest jedynym projektem, który ich zajmuje. Często zastanawiają się, co jak działa, co można unowocześnić lub poprawić. Wzajemnie się inspirują, podrzucają kolejne pomysły. Działają na zasadzie: a może zróbmy coś nowego i będzie fajnie. Tak jest z wirtualną strzelnicą. Już zastanawiają się, jak zamienić i ożywić nieruchomą tarczę, jak sprawić, by karabin, jak w prawdziwych warunkach pola walki, reagował na ruch utrudniający celowanie. 

– Mamy kolejne pomysły rozwijania tego projektu. Nie zatrzymamy się na bazowej wersji – tłumaczy Juliusz.

Miłosz projektowanie rozpoczął już w końcowych klasach szkoły podstawowej. Nie zdecydował się na liceum, przewidując, że „będzie tam nudno”. – W „Elektroniku” są przedmioty zawodowe, zawsze można coś zrobić – tłumaczy.

Pasją Juliusza jest muzyka. Skończył szkołę muzyczną, teraz zakłada zespół (pięć osób z „Elektronika”). Nagrali już kilka kawałków, Juliusz pracuje nad tekstami. Interesuje ich rock, pop-rock a nawet hard-rock.  Juliusz gra na: skrzypcach, pianinie, fagocie, gitarze oraz śpiewa. – Paweł Pastwa, nauczyciel informatyki w szkole muzycznej zaraził mnie pasją informatyczną. Kiedy tylko widział, że chcemy nauczyć się czegoś więcej, zawsze radził: „A sprawdź, jak to działa”. Uznałem, że „Elektronik”, to będzie właśnie to! Spotkałem Miłosza i Oliwiera, wspólnie robimy projekty – opowiada Juliusz.

Oliwier także uczy się grać na organach. Oprócz zespołu (razem z Julkiem) uprawia kalistenikę.

Wahadło matematyczne

Kolejni uczniowie: Paweł Jaroszewicz, Andrzej Kłos, Arek Sikorski (wszyscy z klasy 2 h) pracują nad wielofunkcyjnym urządzeniem do pomiarów fizycznych (np. przyspieszenia kątowego, grawitacji, etc.). – To model wahadła matematycznego – podpowiada Wojciech Hermanowski. – Ustawiony na wózku zmierzy także przyspieszenie.

Nauczyciel fizyki udostępnił im długą szynę i wózki do testowania zjazdu po równie pochyłej.

Andrzej: – Pomysł budowy takiego urządzenia podsunął nam pan Hermanowski. Propozycja była ciekawa, podjęliśmy się wykonania tego projektu.

– I strasznie go rozbudowali – dodaje Wojciech Hermanowski.

Andrzej dodaje, że to ich pierwszy projekt (dopiero są w drugiej klasie). Czegoś się już nauczyli z informatyki i elektroniki, przyszła pora na działanie. Projekt wahadła zamierzają przedstawić podczas Olimpiady Innowacji i Wynalazczości. Do marca chcą go skończyć.

Mają również inne pasje: Arek dużo biega, gra w siatkówkę, jeździ na rowerze. Ostatnio zaczął też tworzyć muzykę. Andrzej czyta książki i gazety. Paweł rozwija własne projekty, pracuje nad muzyką elektroniczną, lubi seriale.

Paweł w przyszłości chciałby zostać programistą na samozatrudnieniu. Andrzej zapewnia, że nie kręci go praca korporacji. Jak Paweł wolałbym zajmować się tym, co będę chciał robić. Arek przypomina, że przyszedł do „Elektronika”, bo chciał się nauczyć programowania. Jeszcze nie wie, co chciałby robić po szkole. – Stwarzamy naszym uczniom warunki i mobilizujemy ich do działania – opowiada Wojciech Hermanowski. – Czasami odwiedzają szkołę nasi absolwenci. Opowiadają do czego doszli. Jest czego posłuchać.

Chcesz wiedzieć więcej? Zapisz się na nasz newsletter!

Udostępnij: Facebook Twitter