Mike Smith rzucił w Lublinie 26 pkt / Fot. B. Witkowski / UMB
Dopiero dodatkowe pięć minut meczu w Lublinie zdecydowało o porażce zawodników Enei Abramczyk Astorii. Bydgoska drużyna mocno postawiła się faworytom, ekipie Polskiego Cukru.
Kibice Astorii doskonale wiedzą, że do tego sezonu stanęła całkowicie nowa drużyna. Jest w niej pięciu obcokrajowców i trzech polskich zawodników, którzy w tym sezonie dołączyli do zespołu. Ekipę prowadzi nowy szkoleniowiec, Marek Popiołek.
Po drugiej stronie, jako rywal, stanął były trener zespołu z Bydgoszczy, Artur Gronek, który pociągnął za sobą do Lublina dwóch byłych zawodników Astorii, Klavsa Cavarsa i Michała Krasuskiego. W Polskim Cukrze Starcie Lublin ma wielu znanych zawodników z Clevelandem Melvinem i Sheronem Dorseyem-Walkerem na czele. Lublinianie zdecydowali górowali nad bydgoszczanami siłą fizyczną i wzrostem. Od początku meczu starali się to wykorzystywać, kierując piłką pod kosz. Zawodnicy Enei Abramczyk Astorii odpowiadali dobrą skutecznością z dystansu. Pierwsze punkty w sezonie i tym meczu zdobył Eddy Polanco, trafiając za trzy. Reprezentant Dominikany popisał się potem kolejną trójką – w sumie miał z dystansu rewelacyjne 5/7. Trafił także Ben Simons. Cały zespół zanotował doskonałą skuteczność za trzy 0 48 procent. Bardzo trudne do zatrzymania były jednak indywidualne akcje Melvina i Dorseya-Walkera.
Mecz był bardzo wyrównany. 76 sekund przed końcem za trzy trafił Mike Smith. Bydgoszczanie prowadzili 83:80, ale szybko rywale wyrównali rzutem z dystansu. Początek dogrywki był fatalny – 11:0 dla gospodarzy. To zdecydowało o ich zwycięstwie.
Polski Cukier Start Lublin – Enea Abramczyk Astoria 101:97
Kwarty: 26:22, 20:24, 15:17, 24:22, dogr. 16:12
Najwięcej dla Polskiego Cukru: Dorsey-Walker 33 (4), Melvin 25, Cavars 10, Hermet 10 (2)
Enea Abramczyk Astoria: Smith 26 (3), Polanco 21 (5), Simons 15 (3), Muszynski 12, Lewandowski 12 (1) oraz Cayo 11, Kołodziej 0, Wadowski 0