Jadłodzielnia Wspólna Spiżarnia działa 6 lat. Był tort, życzenia i wielu potrzebujących

Najpierw pomagali w czasie akcji „Ciepło serca w słoiku”. Potem postawili na codzienną pomoc. Stworzyli Jadłodzielnię, która już szósty rok nie pozostawia nikogo głodnym.

Niewielkie „okienko” przy ul. Gdańskiej 79 zna niemal każdy bydgoszczanin. To tutaj działa Jadłodzielnia Wspólna Spiżarnia. Każdego dnia zgłaszają się do niej osoby potrzebujące. Ludzie, których nie stać na zakup żywności. Pomysłodawca i twórca Jadłodzielni, Ireneusz Nitkiewicz wraz z fundacją Chcę Pomagam, przywracają godność. Jak mówią, dzięki ich działaniom „ci ludzie nie muszą szukać jedzenia w śmietnikach”.

Późnym popołudniem we wtorek, 27 czerwca, przez Jadłodzielnią oczekiwała spora grupa potrzebujących. Przybyli wspólnie świętować szóste urodziny Wspólnej Spiżarni. Były słodkości – tort, ciasta i drożdżówki (to wszystko dzięki darczyńcom). Była urodzinowa świeczka, radość i życzenia. Na twarzach ludzi malowały się uśmiechy. Chociaż dla wielu z nich kawałek tortu mógł być pierwszym posiłkiem tego dnia, cieszyli się chwilą. I właśnie dla takich chwil wolontariusze walczą o każdy kilogram żywności. – Cieszymy się, że aktywnie pomagamy. Cieszymy się, że wiele osób, które poszukują jedzenia – z różnych powodów, nie musi go wyciągać ze śmietników. Że mogą w godnych warunkach otrzymać pieczywo, czasami ciepły obiad, czasami owoce lub warzywa. Jest równie. Tym co mamy dzielimy się, żeby ludzie nie chodzili głodni – mówi Ireneusz Nitkiewicz.

Jadłodzielnia Wspólna Spiżarnia. Nie odwiedzają jej wyłącznie bezdomni

Pod Jadłodzielnią w kolejce po żywność ustawiają się różni ludzie – młodsi, starsi, wyglądający biednie i całkiem normalnie. Twórca Wspólnej Spiżarni wyjaśnia, że mamy tu do czynienia z całym przekrojem społeczeństwa. – Mamy tutaj bezdomnych, seniorów, osoby starsze i samotne. Sytuacja się zmieniła. mamy też uchodźców z Ukrainy, głównie matki z małymi dziećmi. Nasza idea jest prosta. Każdy głodny otrzymuje pomoc. Nie pytamy o zaświadczenia, nie pytamy dlaczego ktoś przyszedł. Z drugiej strony pytamy, jak można pomóc. kierujemy do MOPS-u, czasami pomagamy komuś przygotować CV bo właśnie stracił pracę. Staramy się podawać przysłowiową wędkę, jeżeli ktoś chce ją przyjąć. Jeżeli nie to też te ryby dajemy. Naszym podstawowym celem jest niemarnowanie jedzenia.

Jadłodzielnia Wspólna Spiżarnia nie mogłaby funkcjonować, gdyby nie pomoc darczyńców. Wolontariusze przyznają, że dawniej pomagały głownie osoby prywatne. Niestety, pandemia Covid 19 i szalejąca inflacja utrudniają pomaganie. Jadłodzielnię wspierają od lat prywatni przedsiębiorcy. Pomoc płynie też z Banku Żywności. – Założyliśmy fundację i podpisaliśmy umowę z Bankiem Żywności. Dzięki temu mamy stałe dostawy owoców i warzyw z Netto. Wspiera nas też Piekarnia Murmiłło. Z potrzeby serca dzieli się świetnym pieczywem. Żywnością dzieli się też restauracja Naturalna i pizzeria Farfalla, która prowadzi akcję zawieszony obiad. – dodaje na koniec pomagający bydgoski radny.

Codzienne działania pomocowe w Jadłodzielni można obserwować na Facebooku

Zapisz się do naszego newslettera!

Udostępnij: Facebook Twitter